- To jest inteligentny czlowiek, prawnik mający liczne zalety - powiedział w "Faktach po Faktach" o Andrzeju Dudzie, kandydacie PiS na prezydenta RP, Zbigniew Ziobro. Innego zdania był Stefan Niesiołowski, który stwierdził, że "ławka PiS jest zupełnie żenująca". - Nie ma najmniejszych szans, że zostanie wybrany - ocenił Niesiołowski.
11 listopada w Krakowie, prezes PiS Jarosław Kaczyński na spotkaniu patriotycznym poinformował, że Andrzej Duda będzie kandydatem PiS na prezydenta RP. - Będę rekomendował partii taką decyzję - oświadczył Kaczyński.
- Polsce potrzebny jest nowy pierwszy obywatel Rzeczypospolitej. Człowiek, który będzie miał odwagę i determinację Józefa Piłsudskiego, tę którą przejął Lech Kaczyński. Człowiek, który będzie potrafił wziąć na siebie ciężar odpowiedzialności za tę ogromną zmianę, której potrzebujemy - powiedział szef PiS.
Ziobro byłby za
- To jest inteligentny człowiek, prawnik mający liczne zalety - komentował kandydaturę Dudy w "Faktach po Faktach" Zbigniew Ziobro (Solidarna Polska). Jak dodał, jeśli Duda stanie się oficjalnym kandydatem PiS, to jego ugrupowanie go poprze. - Jeżeli moglibyśmy mieć wpływ na to, że pan Duda zamieniłby prezydenta Komorowskiego, to byłbym bardzo za - oświadczył Ziobro.
Dlaczego jednak kandydaturę Dudy ogłoszono właśnie 11 listopada? Zdaniem Stefana Niesiołowskiego (PO) wszystko dlatego, by odwrócić uwagę od afery samolotowej z udziałem posłów PiS.
"Żenująca ławka PiS"
- Kampania w końcówce została w całości przykryta przez tych podróżników, całą tę aferę - stwierdził Niesiołowski w TVN24. - I była desperacka próba Kaczyńskiego, żeby przykryć to, odwrócić uwagę i dyskutować o walorach bardzo wątpliwych pana Dudy - dodał.
W jego ocenie, Duda zasłynął "niebywałym zupełnie lizusostwem wobec Kaczyńskiego" i na pewno "przegra kampanię".
- Ja bardzo żałuję, bo byłby świetnym kandydatem pan Gliński. Pojawiła się kandydatura pana Nowaka, też z Krakowa. Jaka szkoda - stwierdził Niesiołowski. - Muszę powiedzieć, że ławka PiS zupełnie żenująca - ocenił polityk i dodał, że Duda "nie ma najmniejszych szans, że zostanie wybrany".
"Próba postawienia kroku do przodu"
O tym, że ogłoszenie kandydatury Dudy było próbą odwrócenia uwagi od afery samolotowej, jest przekonany także Jerzy Wenderlich (SLD).
- Ten czas nie jest dobry, abym oceniał kandydaturę pana Dudy na prezydenta z ramienia PiS. Jest rzeczą oczywistą, że rzeczywiście w niedobrą kartkę w kalendarzu uderzyła ta sytuacja z trzema posłami z PiS. I rzeczywiście PiS wpadło w dużą desperację, bo zrobiło się bardzo niesmacznie - stwierdził Wenderlich w "Faktach po Faktach". - Myślę, że to była ta próba postawienia kroku do przodu, by rozpocząć rozmowę o czymś pozytywnym - dodał.
Jak jednak ocenił, nigdy się nie zdarzyło, że na kilka dni przed wyborami ogłasza się kandydata w innych wyborach.
- Motyw tego działania jest bardzo oczywisty. To próba przykrycia tych trzech podróżników, którym przytrafiło się to, co i tak by się wydało prędzej czy później, ale wydało się niefortunnie właśnie tuż przed wyborami - podsumował Wenderlich.
Autor: kde\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24