Burmistrz Sokółki (woj. podlaskie) znalazła małego zagubionego kota. Błąkał się między samochodami na ruchliwej drodze. Prawdopodobnie ktoś go tam wyrzucił. Teraz zamieszka w urzędzie.
Burmistrz Sokółki Ewa Kulikowska we wtorek, jak co kilka dni, objeżdżała miasto. Kiedy już wracała do urzędu, na przecinającej Sokółkę drodze krajowej nr 19 zauważyła spowolniony ruch. To trasa, przez którą codziennie przejeżdża wiele tirów, ciężarówek i samochodów osobowych.
Zagubiony rudzielec na środku drogi
Kiedy burmistrz dojechała do przejścia dla pieszych pomyślała, że przez jezdnię przechodzą osoby starsze lub dzieci.
- Okazało się, że tylko ja się zatrzymałam i samochód z przeciwka. Wstrzymaliśmy ruch, bo dosłownie na środku jezdni było to cudowne zwierzę, ten rudzielec. Czuł się zagubiony, nie wiedział, co robić, słaniał się na nogach, był bardzo wychudzony – opisuje całą sytuację Ewa Kulikowska.
Kierowca drugiego samochodu, który zatrzymał się przed przejściem dla pieszych, wziął kota i oddał go burmistrz Sokółki. Była zaskoczona i uradowana sytuacją, ale - jak mówi - jednocześnie zasmucona, bo: - Ewidentnie widać było, że ktoś tego kota wyrzucił z samochodu – oburza się. - To istota żywa i nie można takich rzeczy robić.
To nie obowiązek
Wzorem prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka, który także przygarnął porzuconego na dworcu autobusowym kota, burmistrz Sokółki chce, żeby jej rudy kot znalazł swój dom w urzędzie, którym kieruje. Deklaruje, że wszelkie koszty utrzymania pokryje z własnej kieszeni. Już kupiła specjalne mleko z mikroelementami, kojec, kuwetę, żwirek i inne niezbędne artykuły. W sprawie zdrowia kota konsultowała się już z weterynarzem.
Burmistrz Sokółki liczy na to, że nowy mieszkaniec oswoi się z urzędem, a mieszkańcy miasta go polubią. Jest przekonana, że to kot wybiera sobie właściciela, a ten wybrał właśnie ją. Nie czuje się też zmuszona do opieki nad zwierzęciem.
- To nie jest obowiązek, to jest miłość. Skoro los mi zesłał z nieba tego rudzielca, to pozostaje mi tylko nim się opiekować – dodaje.
Nowa właścicielka rudego kota zapowiada, że jeśli skończy się jej kadencja burmistrza, a zwierzę będzie chciało być z nią, to je zabierze.
Burmistrz Sokółki ogłosiła konkurs na imię dla rudego kota. Urząd czeka na propozycje do końca sierpnia. Pierwsze padły, a w sieci trwa już gorąca dyskusja.
Autor: nina/gp / Źródło: TVN24 Białystok
Źródło zdjęcia głównego: tvn24