"Nikt nie powie, bo na drugi dzień nie będzie żył". Tajemnicza śmierć w celi morderców

"Śmierć w celi morderców" - pierwsza część reportażuSuperwizjer

Więzienna cela i pięciu osadzonych. Nad ranem jeden z nich zostaje znaleziony martwy. To 34-letni Rafał Markiewicz, pseudonim Gołota, ważna figura w przestępczym półświatku. Zanim zmarł, szykował się do wyjścia na wolność. Czy komuś zależało na tym, by nie opuścił wrocławskiego więzienia? Reportaż Kamili Wielogórskiej i Marcina Rybaka "Śmierć celi morderców" w "Superwizjerze" TVN.

Reporterzy "Superwizjera" i "Gazety Wrocławskiej" dotarli do dokumentów, z których wynika, że ta śmierć mogła nie być przypadkiem.

We wrocławskim zakładzie karnym Rafał Markiewicz - pseudonim Gołota odsiadywał wyrok 25 lat za morderstwo i należał tu do przestępczej elity. Dzień po sądowej rozprawie, podczas której Markiewicz ubiegał się o wyjście na wolność, został znaleziony martwy w swojej celi.

Sprawę śmierci mężczyzny próbowała wyjaśnić prokuratura. Jednak uznała, że do nagłego zgonu nikt się nie przyczynił i śledztwo umorzyła.

Markiewicz odsiadywał wyrok za kradzieże, włamania i współudział w brutalnym zabójstwie.

- Zadał się z takim towarzystwem, jeździli gdzieś po dyskotekach. To była grupa zorganizowana i za współudział w morderstwie dostał 25 lat - opowiadała jego matka Wiesława Stankiewicz.

Markiewicz do zbrodni nigdy się nie przyznał, ale skazujący go sąd nie miał żadnych wątpliwości. "Gołota" i jego dwóch kompanów zabili swojego znajomego tylko dlatego, że nie chciał pomóc im w napadzie na pobliski sklep. Po morderstwie sprawcy próbowali jeszcze zacierać ślady. Ciało ofiary wrzucili do samochodu, oblali benzyną i podpalili.

Gdy Markiewicz trafił do więzienia, miał zaledwie 20 lat. Odsiedział 14. Został znaleziony martwy w toalecie przy swojej celi, nad ranem, 29 maja 2013 roku.

Zapis z monitoringu

Reporterzy "Superwizjera" dotarli do zapisu z monitoringu z tej nocy, kiedy doszło do tragedii. Zarejestrował to, co działo się na korytarzu prowadzącym do celi "Gołoty". Więźniowie znaleźli nieprzytomnego Markiewicza o godzinie 5.48. Z dokumentów wynika, że natychmiast zaalarmowali służbę więzienną i rozpoczęli reanimację.

W tym samym czasie trzy kamery uchwyciły jak oddziałowy, który był kilkanaście metrów dalej, ani razu nie podszedł do celi, w której trwała akcja ratunkowa. Przez siedem kolejnych minut funkcjonariusz zachowywał się tak, jakby nic dramatycznego się nie działo. Spokojnie krzątał się w dyżurce albo rozmawiał przez telefon. Dopiero gdy na oddziale pojawiają się inni strażnicy, wszyscy niespiesznie udali się do celi. Krótko po nich przyszli więzienni lekarze, pielęgniarki i załoga pogotowia.

Jak powiedziała w rozmowie z "Superwizjerem" matka Markiewicz, policjanci byli u niej w domu około dwa lata temu. - To była policja od spraw korupcji. Mówili, że prowadzą dochodzenie odnośnie śmierci Rafała. Wstępnie powiedzieli, że mają dużo różnych zastrzeżeń - mówiła.

Pytana, czy policjanci podejrzewali, że to było zabójstwo, odparła: - Z tego co mówili wynikało, że tak.

"Udział osób trzecich, które miały w tym jakiś interes"

Dziennikarze "Superwizjera" spotkali się z byłym policjantem, który rozpracowywał korupcyjny układ wśród więziennych strażników i trafił na ślad sprawy śmierci Rafała Markiewicza ps. Gołota. Informator ma poważne wątpliwości, jeśli chodzi okoliczności jego zgonu.

- Jeżeli w zakładzie karnym w porze nocnej dzieje się taka sytuacja, a młody, wysportowany człowiek, który ubiega się o warunkowe zwolnienie... To mi jakby dało dużo do myślenia. Że coś tutaj musiało być i trzeba przyjąć tę najgorszą wersję, że to nie był nieszczęśliwy wypadek, tylko faktycznie zaangażowanie osób trzecich. I udział osób trzecich, które miały w tym jakiś interes. Źródeł, które o tym sygnalizowały, było co najmniej kilka - mówił anonimowo policjant.

"Śmierć w celi morderców" - pierwsza część dyskusji
"Śmierć w celi morderców" - pierwsza część dyskusjiSuperwizjer

"Najprawdopodobniej, ale nie kategorycznie"

Po śmierci Rafała Markiewicza prokuratura wszczęła postępowanie, ale po trzech latach je umorzyła. "Superwizjer" dotarł do akt postępowania. Ku zaskoczeniu, dziennikarze odnaleźli tam ekspertyzy sporządzone przez lekarza medycyny sądowej, z których wynika, że najprawdopodobniej za śmierć "Gołoty" odpowiadają osoby trzecie. Mimo że na jego ciele nie było żadnych widocznych śladów pobicia, biegły podczas sekcji zwłok odkrył poważne obrażenia mózgu. Zdaniem lekarza powstały na skutek silnego ciosu w kark, który ktoś zadał Markiewiczowi.

Powstaje pytanie, dlaczego na podstawie takich opinii prokuratura zamknęła sprawę, twierdząc, że nie ma dowodów, by doszło do przestępstwa. - W opinii tej nie wykluczono wypadkowego charakteru powstania tych obrażeń - stwierdziła Małgorzata Klaus, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

- Treść opinii wskazuje na to, że przyczyną zgonu był uraz okolicy potylicznej głowy. Prawdopodobnie - tak jak stwierdził biegły - uraz ten powstał w mechanizmie czynnym - dodała.

Pytana, czy zatem Rafał Markiewicz najprawdopodobniej został zamordowany, odparła: - Najprawdopodobniej, ale nie kategorycznie. Nie jest to opinia kategoryczna.

Co sprawiło, że śledczy nie szukali zabójcy, skoro ekspertyzy sugerowały, że śmierć nie była wypadkiem? Dziennikarze "Superwizjera" przyjrzeli się dowodom i zeznaniom świadków prokuratury: współwięźniów Markiewicza i strażników. Nikt niczego nie widział, nikt nic nie słyszał.

"Duże prawdopodobieństwo, że do jego śmierci przyczyniły się osoby trzecie"

Biegły, który sporządził opinię, nie chciał się wypowiedzieć. Ekspertyzy i protokoły sekcji zwłok dziennikarze pokazali innemu lekarzowi - biegłemu sądowemu, który nie jest związany ze sprawą.

- Biorąc pod uwagę skutki tego urazu, musiał to być upadek dynamiczny, na przykład na skutek popchnięcia przez drugą osobę - powiedział Andrzej Zbonikowski, chirurg, biegły sądowy i członek Polskiego Towarzystwa Kryminalistycznego. - Uważam, że jest duże prawdopodobieństwo, że do jego śmierci przyczyniły się osoby trzecie - dodał.

Więzienie przy ulicy Kleczkowskiej we Wrocławiu owiane jest złą sławą. W tym samym czasie kiedy umarł "Gołota", funkcjonariusze z zakładu karnego są przedmiotem zainteresowania policji i prokuratury. Chodzi o korupcję, handel telefonami, alkoholem czy narkotykami w więzieniu. Kilku strażników zostało już skazanych. Niektórzy dobrowolnie poddali się karze. Z ich zeznań wyłania się porażająca skala patologii, jaka panowała w tej jednostce. W ostatnim czasie sąd kilku funkcjonariuszy uniewinnił, ale na ławie oskarżonych siedzą kolejni. Także ci, którzy w noc śmierci "Gołoty" mieli w więzieniu dyżur.

"Wiem, że nikt by mu krzywdy nie zrobił"

Na podstawie nagrań z monitoringu, dowodów zebranych przez prokuraturę i wyników dziennikarskiego śledztwa "Superwizjera" odtwarzamy to, co wydarzyło się przed i po śmierci Rafała Markiewicza.

W celi cztery na sześć metrów, w której Gołota zmarł, były cztery inne osoby: Alan S., Marek T., Radosław B. oraz Tomasz J. Trzech odsiadywało długie wyroki za morderstwa. Czwarty więzień, skazany był za rozbój i kradzieże z włamaniem.

- Piąta czterdzieści gdzieś tak się obudziłem. Gdzieś tak zaraz przed apelem, bo to światło świecili. I cały czas w toalecie świeciło się światło. Otworzyliśmy drzwi i Rafał leżał między toaletą, ale tak z boku, w takiej pozycji jakby klęczącej. W dół głową był. Wyciągnęliśmy Rafała. Był cały siny. No i nie było żadnych oznak życia - mówił anonimowo więzień w rozmowie z "Superwizjerem".

Pytany, czy słyszał cokolwiek w nocy, odpowiedział, że nie. - Bo, tak jak mówiłem, wspomniałem, w tych stoperach śpię. Ja w ogóle jestem święcie przekonany, że mu nikt krzywdy nie zrobił. Bo byłem w tej celi, znam chłopaków, którzy tam są i wiem, że nikt by mu krzywdy nie zrobił.

"Superwizjer" nawiązał kontakt z kolejnym współwięźniem. Udaje się porozmawiać z nim jedynie telefonicznie, bo dyrekcja więzienia w którym przebywa, nie zgodziła się na wejście ekipy telewizyjnej na teren jednostki.

- Ja własnych braci tak nie znałem, jak jego. Dla niego w zakładzie karnym nie było takiego przeciwnika, żeby mu krzywdę mógł ktoś zrobić. Bardzo dobrze umiał boks, umiał się chłopak bronić, był, kurde, postawnej postury, bo on ważył około stu pięciu kilko i to w "czystym mięśniu". Wiem, trenowałem z nim, w ten dzień nie robiliśmy żadnego treningu, nawet parę dni wcześniej nie robiliśmy, no i jakbyśmy robili, to by nie było w potylicę. Nie ma opcji, żeby w mojej obecności ktoś go czymkolwiek uderzył czy coś - powiedział.

Czy współwięźniowie rzeczywiście nie wiedzą nic na temat okoliczności śmierci Rafała Markiewicza? A może nie chcą dzielić się wiedzą, bo to mogłoby im zaszkodzić? Okazuje się, że Rafał Markiewicz nie tylko był silny fizycznie, ale miał też wysoką pozycję w więziennej hierarchii.

"Śmierć w celi morderców" - druga część reportażu
"Śmierć w celi morderców" - druga część reportażuSuperwizjer

"To byli mafiozi"

Reporterzy "Superwizjera" pojechali do byłego strażnika, który jako jeden z pierwszych był w celi tuż po tym jak znaleziono zwłoki. Funkcjonariusz trzy lata temu został skazany za korupcję. Miał dostarczać więźniom telefony, alkohol i narkotyki.

- Zawsze było zagadką, jak on zginął. Bo nigdy nikt nie dopytywał. Ja chłopaka tak z widzenia znałem, Tak, to ja go nie znałem osobiście - powiedział.

- Na oddziale "C" zawsze, gdzie była szkoła, siedziało 80 procent mafii i ludzi "silnych" z całej Polski, tam nie było "śmieci". "Śmieci" była część, to siedziała osobno. Reszta to byli bossowie. To byli bogaci ludzie, którzy... nie możemy sobie wyobrazić. To byli mafiozi, którzy handlowali narkotykami na wielką skalę. I tak dalej, i tak dalej. To byli bossowie - wyjaśniał były strażnik.

Jak dodał, "Gołota" był z biednego domu, ale "z czasem jakieś tam pieniądze zarobił w tym świecie przestępczym". - I tam gdzieś zaczął się po tych szczeblach w świat przestępczy piąć - stwierdził.

Skruszony gangster ujawnił biznes Markiewicza

Dziennikarze "Superwizjera" dotarli do dokumentu, z którego wynika, że "Gołotą" interesowali się funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego, bo zza krat miał organizować międzynarodowy przemyt narkotyków.

Gołota powiązany był z kilkudziesięcioosobowym gangiem, który przerzucił z Holandii narkotyki warte 20 milionów złotych. Heroinę, kokainę i marihuanę. Śledczy trafili na ślad grupy kilka miesięcy przed jego śmiercią. Wtedy zatrzymali pierwsze osoby. Gangiem sterował Lech W. pseudonim Pikolo, z którym "Gołota" siedział wcześniej w jednej celi.

To właśnie skruszony gangster ujawnił biznes Markiewicza. W handel narkotykami również zamieszana była jego żona. Towar z przemytu trafiał też do wrocławskiego więzienia, podczas jednej z kontroli celi "Gołoty" strażnicy znaleźli też sporą jak na więźnia ilość gotówki.

- Markiewicz był jednym z, można powiedzieć, takich hersztów. Jeżeli chodzi o funkcjonowanie w zakładzie karnym, był osobą w mniemaniu oczywiście i personelu, i też osadzonych, zamożną, bo czerpał pieniądze z usług. To jest handel narkotykami. Funkcjonariusze przymykali na to oko, czerpiąc z tego korzyści. I tu była też taka informacja, że pożyczał pieniądze na procent funkcjonariuszom. Co więcej, te wszystkie rzeczy notował. Notował w takim dzienniku, notesie, w którym były one zawarte. Kwoty, daty, powiązania - powiedział były policjant, który rozpracowywał korupcyjny układ wśród więziennych strażników.

Notes "Gołoty" po jego śmierci przepadł w niewyjaśnionych okolicznościach. Odnajdujemy jego byłą żonę, Joannę K. Rozmawiała z dziennikarzami niechętnie, wobec niej wciąż toczy się postępowanie w prokuraturze.

- On załatwiał, a nie handlował, tylko ktoś handlował, nie? I chyba przy okazji też brali za to klawisze. Brali kasę i pozwalali na to, żeby robił, ale mieli swoją działkę z tego - mówiła kobieta, zastrzegając swoją anonimowość.

Potwierdziła, pytana, czy dużo mogli na tym zarobić.

Starał się o przerwę

Dzień przed śmiercią Markiewicz był na sądowej rozprawie, bo starał się o przerwę w obywaniu kary. Chciał się zaopiekować swoim bratem, który kilka miesięcy wcześniej, w wyniku wypadku drogowego został sparaliżowany i wymagał całodobowej opieki.

- Drugi syn był w bardzo ciężkim stanie. Wszystko wskazywało na to, że tę przerwę w karze dostanie. Chciał mi tu pomóc po prostu - mówiła matka Markiewicza.

- Brakowało tam jakiegoś jednego dokumentu, który będzie świadczył o tym, że brat nie może być w klinice i on się nim będzie opiekował. Czyli był pozytywnie nastawiony - relacjonował jeden z więźniów.

"Było to nie na rękę służbie więziennej i pracownikom"

Informator "Superwizjera" twierdzi, że właśnie widmo wyjścia na wolność i narkotykowy biznes "Gołoty" mogły być wystarczającym motywem, by się go pozbyć.

- Były osoby zainteresowane tym, żeby osadzony Markiewicz nie opuścił zakładu karnego - stwierdził były policjant. - A obnosił się z tym, że chce uzyskać przerwę w karze. I myślę, że było to nie na rękę służbie więziennej i pracownikom. Szczególnie, żeby z taką wiedzą wyszedł jednak na wolność, bo mógłby zrobić z tego użytek - stwierdził.

Strażnik więzienny ocenił z kolei, że Markiewicza "na pewno nie uderzył klawisz". To byli więźniowie - mówił.

Kto i kiedy mógł zadać śmiertelny cios? Feralnej nocy około 4 nad ranem, czyli niecałe dwie godziny zanim Markiewicza znaleziono, miał dzwonić do swojej żony.

- Na pewno trochę plątał mu się język - powiedziała. Jak dodała, nie mówił nic, że coś go boli, ani że ktoś go uderzył.

Biegły sądowy Andrzej Zbonikowski pytany, ile czasu musiało minąć pomiędzy urazem, wypadkiem a śmiercią, wyjaśnił: - Ten czas wyraża się w minutach, nawet kilkadziesiąt minut, raczej nie kilka godzin.

Brak przesłuchań osadzonych, niezabezpieczony monitoring

Co wydarzyło się w zakładzie karnym między 4 rano, kiedy Markiewicz skończył rozmowę z żoną, a godziną 5.48 kiedy znaleziono jego zwłoki?

Z akt postępowania wynika, że prokuratura zrobiła niewiele, by ustalić co wydarzyło się feralnej nocy w zakładzie karnym. Nie tylko nie przesłuchała osadzonych z sąsiednich cel, ale i pominęła, że zmarły więzień miał w organizmie amfetaminę. Śledczy nie zabezpieczyli też nagrań z monitoringu. Gdy dziennikarze "Superwizjera" przejrzeli zapisy, odnaleźli jeszcze dwóch świadków, o których istnieniu także nie wiedziała prokuratura. To więźniowie, którzy weszli z noszami do celi. Później z odległości kilku metrów przyglądali się akcji ratunkowej.

Rzecznik prokuratury nie potrafi wytłumaczyć dlaczego po śmierci Markiewicza przez kilka tygodni, kluczowi świadkowie - współwięźniowie, nadal przebywali w jednej celi. Ani dlaczego uznała za nieistotne zeznania jednego z więźniów, w których twierdził, że był nakłaniany przez funkcjonariusza służby więziennej do kłamstwa? Miał mówić, że Gołotę znalazł w łóżku, a nie w toalecie. Pomawianym strażnikiem jest Łukasz G. który pełnił w nocy dyżur. Mężczyzna odmówił spotkania, a podczas rozmowy telefonicznej często zasłaniał się niepamięcią.

- To było dawno. Jeżeli tak jest, to pewnie sobie to wymyślił, bo na pewno nic takiego miejsca nie miało - powiedział Łukasz G.

Dlaczego to ważne? Nad ranem, kiedy Markiewicz prawdopodobnie już nie żył, oddziałowy dwa razy zaglądał przez wizjer do jego celi. Skoro strażnik nie widział go w łóżku, zgodnie z przepisami powinien zareagować. - Nie widziałem. Znaczy nie... Nie mówię, że nie widziałem. Po prostu nie pamiętam. Naprawdę. To było dawno - przekonywał Łukasz G.

Na uwagę, że nie mógł go widzieć, bo Markiewicz był w toalecie i nie żył, odparł: - To było dawno.

- No załóżmy, że go nie widzi, to przepis mówi, że powinien reagować, budzić celę. To jest też ciężki temat, bo to jest kwestia przepisów - co innego mówią, a co ja zrobię, to jest co innego - mówił z kolei "Superwizjerowi" były strażnik. - Ja nieraz nie chodziłem w ogóle, powiem pani szczerze, całe noce, miałem to gdzieś. Nie chciało mi się zaglądać na te złodziejskie mordy. Chodzić i przeglądać ich. Po co?

"Śmierć w celi morderców" - druga część dyskusji
"Śmierć w celi morderców" - druga część dyskusjiSuperwizjer

"Funkcjonariusz miał dobry układ z Rafałem"

Wątpliwości budzi również zachowanie funkcjonariusza po tym, jak już został zawiadomiony o potrzebującym ratunku więźniu. Dlaczego przez siedem minut ani razu nie podszedł do celi?

Łukasz G. jest oskarżony o korupcję, mimo to nadal pracuje w zakładzie karnym. Prokuratura twierdzi, że przyjął 7 tysięcy złotych w zamian za dostarczenie więźniom telefonów komórkowych. Za inne drobne przysługi, miał brać też skromniejszą zapłatę, jak papierosy. W jego sprawie nadal toczy się postępowanie przed wrocławskim sądem.

- Ten funkcjonariusz miał dobry układ z Rafałem, w sensie zawsze go puszczał do telefonu i tak dalej - stwierdził jeden z więźniów. Pytany, czy Rafał mu się za to jakoś odwdzięczał, odparł: - Zapewne tak, zostawiał mu zawsze papierosy na oknie.

I dodał: - W tym zakładzie karnym to chyba każdy funkcjonariusz handlował czymś. Jak nie wódką, narkotykami... Naprawdę, tam się takie cuda działy. Nie wiem, było paru funkcjonariuszy, którzy byli tacy oddani służbie więziennej i byli nieprzekupni, zabierali wszystko i karali, ale to mała ilość funkcjonariuszy - podkreślił mężczyzna.

"Nikt nie powie pani, bo na drugi dzień nie będzie żył"

"Superwizjer" poprosił również o rozmowę Główny Inspektorat Służby Więziennej. W pisemnej odpowiedzi rzecznik prasowa odmówiła. Potwierdziła jednak, że w sprawie śmierci więźnia, toczyło się wewnętrzne postępowanie wyjaśniające. Nie wykazało ono żadnych nieprawidłowości ani uchybień w służbie funkcjonariuszy.

- Jestem święcie przekonany, że musiał biegły pomylić się i to grubo - ocenił jeden z więźniów.

- A może był niewygodny, a może kogoś zastraszał, a może przejął jakiś biznes? To nikt nie powie pani, bo na drugi dzień nie będzie żył - stwierdził z kolei były strażnik, z którym rozmawiała dziennikarka "Superwizjera".

- Wie pani co? Czy to coś pani da? Pani udowodni, że zabili Gołotę. Kogo zabili? Bandytę. To każdy powie: "I dobrze, mogli mu łeb odrąbać. Za późno to zrobili" - zwrócił się do dziennikarki.

"Betonowe koło"

Informator reporterów "Superwizjera" uważa, że wyjaśnienie tej sprawy spowodowałoby lawinę śledztw. Na jaw mogłyby wyjść kolejne nieprawidłowości w służbie więziennej. - Powiedziano mi tak: "betonowe koło". To jest "betonowe koło". Ty już tej sprawy dalej nie zrobisz - powiedział.

- Tutaj była kwestia oświadczeń majątkowych wysokich rangą funkcjonariuszy - mówił policjant. - Tu była kwestia wykonywanych prac remontowych przez osadzonych też i dla funkcjonariuszy byłych policji, funkcjonariuszy byłych służby więziennej, tudzież innych instytucji, więc jakby tej wiedzy było dosyć dużo. To się też wiąże z pewnego rodzaju układami, bo tak trzeba powiedzieć, rodzinnymi, kolesiowskimi, przyjacielskimi. To było nie na rękę przełożonym, żeby tę sprawę ruszać - podkreślał.

Czy chodziło o to by sprawę śmierci więźnia zamieść pod dywan aby chronić układy i interesy skorumpowanych funkcjonariuszy policji i służby więziennej? A może śledztwo prowadzone było niestarannie bo chodziło o więźnia skazanego za zabójstwo?

Pewne jest, że prokuratura nie zrobiła wszystkiego, by zagadkę śmierci Rafała Markiewicza należycie wyjaśnić, choć żaden przepis nie zwalnia jej od szukania sprawcy morderstwa, ze względu na to kim była jego ofiara.

Autor: kb// / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer

Pozostałe wiadomości

To "decydujący moment" w walce z Rosją - ocenił prezydent Litwy Gitanas Nauseda, reagując na decyzję Joe Bidena w sprawie zezwolenia Ukrainie na użycie amerykańskich pocisków do ataków na cele w głębi Rosji.

"Nadszedł ten dzień. To decydujący moment w walce z agresorem"

"Nadszedł ten dzień. To decydujący moment w walce z agresorem"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Najwyższa Izba Kontroli złożyła w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Kamila Bortniczuka, byłego ministra sportu i turystyki w rządzie Zjednoczonej Prawicy - potwierdził rzecznik prasowy NIK Marcin Marjański.

NIK zawiadamia prokuraturę w sprawie Kamila Bortniczuka

NIK zawiadamia prokuraturę w sprawie Kamila Bortniczuka

Źródło:
PAP
18 godzin nagrania z przedszkola. "Proszę pani, jak to przesłuchałam, przeżyłam załamanie nerwowe"

18 godzin nagrania z przedszkola. "Proszę pani, jak to przesłuchałam, przeżyłam załamanie nerwowe"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów postawił spółce Jeronimo Martins Polska zarzut naruszenia zbiorowych interesów konsumentów w dwóch akcjach promocyjnych - podał w poniedziałek Urząd. Jeśli zarzuty się potwierdzą właścicielowi Biedronki może grozić kara do 10 procent obrotu.

Właścicielowi Biedronki grozi wysoka kara. Prezes UOKiK stawia zarzuty

Właścicielowi Biedronki grozi wysoka kara. Prezes UOKiK stawia zarzuty

Źródło:
PAP

Ukraińskie drony po raz pierwszy zaatakowały miasto Iżewsk w rosyjskiej Udmurcji. Iżewsk słynie z produkcji karabinków automatycznych AK, jednak celem bezzałogowców był zakład Kupoł, gdzie są wytwarzane systemy obrony powietrznej i inny sprzęt wojskowy.

Ukraiński Latający Lis uderzył w miasto kałasznikowów. 1200 kilometrów od granicy

Ukraiński Latający Lis uderzył w miasto kałasznikowów. 1200 kilometrów od granicy

Źródło:
The Moscow Times, NV, Defense Express

Plany Władimira Putina są dalekosiężne i nie zmieni tego żadne zawieszenie broni - oceniła w rozmowie politolożka Agnieszka Bryc z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, podsumowując prawie tysiąc dni trwania inwazji zbrojnej Rosji na Ukrainę. Jej zdaniem, Putin "zmienił Rosję w państwo zbójeckie, które z agresji uczyniło sztukę uprawiania polityki".

Putin chce "terminacji" Ukrainy, ale "pozwala się kanibalizować". Jakie ma dalsze plany?

Putin chce "terminacji" Ukrainy, ale "pozwala się kanibalizować". Jakie ma dalsze plany?

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Jadąc jedną z ulic w Piasecznie, zjechał na sąsiedni pas i bez powodu gwałtownie zahamował, doprowadzając do kolizji z innym autem. Wszystko zarejestrowały kamery monitoringu. Kierowca stracił już prawo jazdy, a za swoje zachowanie odpowie jeszcze przed sądem.

"Gwałtownie i celowo wcisnął hamulec, doprowadzając do kolizji"

"Gwałtownie i celowo wcisnął hamulec, doprowadzając do kolizji"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ponad 65 proc. respondentów badanych przez IBRiS chce, by 24 grudnia był dniem wolnym od pracy. Sondaż na zlecenie "Rzeczpospolitej" pokazuje zdecydowane i ponadpartyjne poparcie dla rozpatrywanego przez Sejm projektu wolnych Wigilii.

Polacy zgodnie o wolnej Wigilii. Nowy sondaż

Polacy zgodnie o wolnej Wigilii. Nowy sondaż

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W piątek Radosław Sikorski i Rafał Trzaskowski zmierzą się w prawyborach Koalicji Obywatelskiej, które wyłonią kandydata tego ugrupowania na prezydenta. W poniedziałek od rana obaj politycy zabiegają o głosy. Sikorski publikuje wpisy z "priorytetami", którymi ma się kierować podczas prezydentury, a Trzaskowski napisał "list do przyjaciół z KO", w którym wylicza cechy dobrego prezydenta.

Trzaskowski napisał "list do przyjaciół", Sikorski pokazuje "priorytety"

Trzaskowski napisał "list do przyjaciół", Sikorski pokazuje "priorytety"

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Jacek Sutryk ma teraz związane ręce i nie może pokazać, co tak naprawdę jest w papierach - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 poseł Koalicji Obywatelskiej i były prezydent Sopotu Jacek Karnowski. Według Karnowskiego "mankament prawny" w sprawie Sutryka polega na tym, że postępowanie nie jest jawne.

Karnowski o "mankamencie prawnym". "Sutryk ma teraz związane ręce"

Karnowski o "mankamencie prawnym". "Sutryk ma teraz związane ręce"

Źródło:
TVN24

Ponad 20 tys. mieszkańców uciekło w ostatnich dniach ze stolicy Haiti, Port-au-Prince. Narastająca przemoc uniemożliwia dostarczanie mieszkańcom milionowego miasta nawet najbardziej niezbędnych produktów - informuje Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (OIM).

Milionowa stolica "w praktyce odcięta od świata". W ciągu 4 dni uciekło 20 tys. mieszkańców

Milionowa stolica "w praktyce odcięta od świata". W ciągu 4 dni uciekło 20 tys. mieszkańców

Źródło:
PAP, Reuters

Zmasowany rosyjski atak na Ukrainę zachwiał kruchym porozumieniem grupy G20, które - jak podaje Reuters - udało się wypracować po wielu dniach negocjacji. Źródła agencji poinformowały, że europejscy dyplomaci naciskają na zmianę ustalonego pierwotnie zachowawczego stanowiska, w którym mówiono o "potrzebie negocjacji pokojowych" i nie krytykowano wprost żadnego z krajów.

Rosyjski atak na Ukrainę zatrząsł szczytem G20. Porozumienie pod znakiem zapytania

Rosyjski atak na Ukrainę zatrząsł szczytem G20. Porozumienie pod znakiem zapytania

Źródło:
Reuters

Dwaj mężczyźni w maskach z młotami weszli w nocy z 10 na 11 listopada do kantoru w Szczecinie. Przez niemal minutę próbowali rozbić szybę w okienku kasowym, ale nie osiągnęli celu. Prawdopodobnie spłoszył ich alarm i pracownik sąsiedniego kantoru. W poniedziałek policja poinformowała, że zatrzymano sprawców. Właściciele placówki opublikowali nagranie z monitoringu w mediach społecznościowych.

Weszli z młotami i próbowali obrabować kantor. Podejrzani zatrzymani

Weszli z młotami i próbowali obrabować kantor. Podejrzani zatrzymani

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Śledczy nie mają wątpliwości: to były dwa okrutne zabójstwa. Ofiarami były seniorki, obie bezskutecznie próbowały się bronić. Gdy dekadę temu w Poznaniu doszło do tych zbrodni, nie udało się wykryć sprawcy. Po latach sprawą zainteresowało się Archiwum X.

"Zadała ofiarom kilkadziesiąt ciosów". Archiwum X rozwiązało sprawę dwóch morderstw

"Zadała ofiarom kilkadziesiąt ciosów". Archiwum X rozwiązało sprawę dwóch morderstw

Źródło:
tvn24.pl

W sobotę nad ranem na ulicy Mokotowskiej w Warszawie osoba kierująca autem potrąciła pieszego i odjechała z miejsca wypadku. Ranny 36-latek trafił do szpitala. Oprócz właściciela auta, policja zatrzymała trzy osoby, które najprawdopodobniej podróżowały tym pojazdem. Na razie nie wiadomo, kto siedział za kierownicą.

Potrącił pieszego na pasach i odjechał. Cztery osoby zatrzymane

Potrącił pieszego na pasach i odjechał. Cztery osoby zatrzymane

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Płatności z faktur wystawionych w 2022 roku przedawnią się pod koniec bieżącego roku. Obliczenie ich łącznej wartości jest trudne, ale szacuje się, że łącznie to około 122 miliardy złotych - ocenia Kaczmarski Inkasso. Z badania na zlecenie firmy wynika, że problem z nieterminowymi płatnościami ma połowa MŚP.

"Część z tych należności może przepaść w sylwestra"

"Część z tych należności może przepaść w sylwestra"

Źródło:
PAP

Fizyczna obecność pieniędzy nie tylko wpływa na wydatki, ale powoduje powstanie silnego odczucia posiadania. To wynik badania przeprowadzonego w dwóch różnych kulturach i okresach.

"Rozstajemy się też z częścią siebie". Tak gotówka wpływa na ludzi

"Rozstajemy się też z częścią siebie". Tak gotówka wpływa na ludzi

Źródło:
PAP

- Tempo wypłat pomocy dla osób dotkniętych powodzią jest niesatysfakcjonujące i będzie przyspieszone – powiedział w poniedziałek w Radiu RMF24 minister ds. odbudowy Marcin Kierwiński. I jak przekazał, w ciągu najbliższych godzin powinno zostać wypłacone dodatkowe 100 milionów złotych na świadczenia.

Opóźnione zasiłki dla powodzian. "W ciągu najbliższych godzin powinno zostać wypłacone 100 mln zł"

Opóźnione zasiłki dla powodzian. "W ciągu najbliższych godzin powinno zostać wypłacone 100 mln zł"

Źródło:
PAP, TVN24

Republikański senator Markwayne Mullin wezwał Izbę Reprezentantów do udostępnienia Senatowi niepublikowanego dotąd raportu dotyczącego kongresmena Matta Gaetza z Florydy. Gaetz jest kandydatem Donalda Trumpa na przyszłego prokuratora generalnego Stanów Zjednoczonych. Komisja etyki Izby Reprezentantów badała doniesienia o jego rzekomych przestępstwach seksualnych dotyczących 17-latki.

Nominacja Trumpa w cieniu doniesień o skandalu z 17-latką. Senator apeluje: chcemy poznać raport

Nominacja Trumpa w cieniu doniesień o skandalu z 17-latką. Senator apeluje: chcemy poznać raport

Źródło:
Reuters, PAP

Rośnie niepokój Norwegów związany z Rosją. 82 procent ankietowanych boi się aktów dywersji ze strony Moskwy - wynika z sondażu. Według badań uniwersytetu OsloMet największy spadek zaufania nastąpił w regionie Finnmark, który bezpośrednio graniczy z Rosją.

Rośnie obawa o dywersję ze strony Rosji. Sondaż

Rośnie obawa o dywersję ze strony Rosji. Sondaż

Źródło:
PAP

Kim Dzong Un, dyktator Korei Północnej zaapelował do "poprawy zdolności prowadzenia wojny" przez armię. Podczas przemówienia stwierdził, że Półwysep Koreański stał się "największym punktem zapalnym na świecie". Zdaniem dyktatora, napięcie między Koreą Północną i Południową jest "największe w historii".

"Największe w historii" napięcie między Koreami. Kim zaapelował do swoich żołnierzy

"Największe w historii" napięcie między Koreami. Kim zaapelował do swoich żołnierzy

Źródło:
Reuters

Boris Epshteyn, urodzony w Moskwie prawnik prezydenta elekta USA Donalda Trumpa, zaproponował, że zostanie specjalnym wysłannikiem Waszyngtonu ds. wojny w Ukrainie i mediatorem między Kijowem a Rosją - poinformował "The New York Times", powołując się na źródła zaznajomione ze sprawą. Dziennik pisze, że Epshteyn szybko "stał się jedną z najbardziej wpływowych osób" w początkowym etapie przekazywania władzy w Białym Domu.

Zaskakująca propozycja od "strażnika Trumpa". "Kilka osób było zszokowanych"

Zaskakująca propozycja od "strażnika Trumpa". "Kilka osób było zszokowanych"

Źródło:
New York Times, PAP

Spór wokół ogrodzenia postawionego przez katolicką szkołę salezjanów w Toruniu a mieszkańcami. Zdaniem społeczników doszło do złamania prawa, ponieważ płot powstał na terenie zielonym, gdzie rosną rośliny będące pod ochroną. Potwierdziły to wyniki kontroli przeprowadzonej przez inspektorów ochrony środowiska. Prezydent Torunia powiadomił prokuraturę.

Rodzice i księża postawili płot, część mieszkańców protestuje. Sprawę bada prokuratura

Rodzice i księża postawili płot, część mieszkańców protestuje. Sprawę bada prokuratura

Źródło:
tvn24.pl

Tragiczny wypadek na trasie Zaborowice-Borszyn Wielki (woj. wielkopolskie). Zginął 18-letni kierowca. Pasażer trafił do szpitala.

18-latek uderzył autem w drzewo. Zginął na miejscu

18-latek uderzył autem w drzewo. Zginął na miejscu

Źródło:
tvn24.pl

- Do tej pory sojusznicy Iranu zniechęcali Izrael do potencjalnego ataku. Teraz, gdy znaleźli się w defensywie, i to dość głębokiej, funkcji tego straszaka już pełnić nie mogą - mówi Marcin Krzyżanowski, orientalista z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Czy zatem Teheran mocniej postawi teraz na rozwój swojego programu nuklearnego? Izraelscy politycy przyznają w kuluarach, że czas, w którym można było go zatrzymać, minął.

Strategia w regionie się nie sprawdziła. To może broń nuklearna? 

Strategia w regionie się nie sprawdziła. To może broń nuklearna? 

Źródło:
tvn24.pl

Nadchodzi załamanie pogody. W najbliższym tygodniu przez Polskę przetoczą się fronty atmosferyczne z opadami deszczu, deszczu ze śniegiem, a także samego śniegu. W południowo-wschodnich regionach będzie sypać obficie. Spodziewamy się też bardzo porywistego wiatru, a nawet burz.

Śnieżyce, burze i wichury. "Sytuacja będzie poważna"

Śnieżyce, burze i wichury. "Sytuacja będzie poważna"

Źródło:
tvnmeteo.pl

IMGW opublikował ostrzeżenia meteorologiczne. W części północnej Polski od rana utrzymywać się ma wietrzna pogoda, a miejscami podmuchy mogą osiągnąć prędkość do 80 kilometrów na godzinę. Sprawdź, gdzie zachować szczególną ostrożność.

IMGW ostrzega. Przez cały dzień może silnie wiać

IMGW ostrzega. Przez cały dzień może silnie wiać

Źródło:
IMGW

W poniedziałek rusza jubileuszowa, 30. edycja Ogólnopolskiego Niezależnego Festiwalu Form Dokumentalnych NURT 2024. Pokazy nominowanych produkcji odbywać się będą w Kieleckim Centrum Kultury przez cztery dni. Wyróżnionych zostało 11 produkcji zrealizowanych przez Warner Bros. Discovery.

Rusza Jubileuszowy festiwal NURT. 11 nominacji dla reportaży Warner Bros. Discovery

Rusza Jubileuszowy festiwal NURT. 11 nominacji dla reportaży Warner Bros. Discovery

Źródło:
tvn24.pl

- To są emocje, które mogą zrozumieć tylko rodzice wcześniaków - tak o doświadczeniach opieki nad takimi dziećmi mówiła Natalia Szewczak. Dziennikarka i mama wcześniaków podzieliła się swoją osobistą historią, która zainspirowała ją do napisania reportażu. Po nim rozpoczęły się prace nad ustawą o dodatkowym urlopie, którą lada dzień zajmie się Sejm. Pomogła w tym Fundacja Koalicja dla Wcześniaka. - Od momentu, kiedy napisałam petycję po naszym spotkaniu, zaczęła się wielka, piękna akcja współdziałania - wspominała wiceprezeska instytucji Elżbieta Brzozowska.

"Który rodzic to przeżył?". Po reportażu zaczęła się "magia". Podpisały się tysiące osób

"Który rodzic to przeżył?". Po reportażu zaczęła się "magia". Podpisały się tysiące osób

Źródło:
TVN24
"W sporcie nie ma bogów. Wszyscy mamy swoje wady i zalety". One są wcześniakami 

"W sporcie nie ma bogów. Wszyscy mamy swoje wady i zalety". One są wcześniakami 

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Najem krótkoterminowy w wielu europejskich krajach jest powodem niezadowolenia lokalnych społeczności. Uważany jest za jedną z głównych przyczyn wysokich cen na rynku najmu. Szereg krajów już zdecydowało się na wprowadzenie ograniczeń prawnych, takich jak choćby konieczność uzyskania licencji czy maksymalną liczbę dni najmu mieszkania w tym systemie. Inne dopiero pracują nad takimi rozwiązaniami.

Fala rozlewa się na całą Europę. Kolejne państwa reagują

Fala rozlewa się na całą Europę. Kolejne państwa reagują

Źródło:
PAP

Arktyczne zimno z północy dotrze do nas w dwóch falach. Jaka pogoda będzie w drugiej połowie listopada i na początku grudnia? Sprawdź długoterminową prognozę na 16 dni, przygotowaną przez przez prezentera tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: zima zrobi pierwszy krok w stronę Polski

Pogoda na 16 dni: zima zrobi pierwszy krok w stronę Polski

Źródło:
tvnmeteo.pl

Słowacka opozycja zwołała wiec w Bratysławie, na którym pojawiło się około 17 tysięcy osób. Manifestacja została zorganizowana w 35. rocznicę wydarzeń, które doprowadziły do upadku komunistycznej władzy w ówczesnej Czechosłowacji. Liderzy opozycji zapewniali, że Słowacja pozostanie częścią zachodniego świata i "nie skończy w objęciach Moskwy".

"Nie skończymy w objęciach Moskwy". Protest w stolicy

"Nie skończymy w objęciach Moskwy". Protest w stolicy

Źródło:
PAP

Joe Biden, na dwa miesiące przed zakończeniem swojej prezydentury, dał Ukrainie zielone światło na użycie dostarczonej przez USA broni dalekiego zasięgu do uderzeń w głębi Rosji - poinformował "New York Times", powołując się na amerykańskich urzędników. Dziennik pisze, że taki krok stanowi "poważną zmianę" w polityce Białego Domu, jeśli chodzi o wojnę w Ukrainie. "Pociski przemówią same za siebie" - skomentował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

"Poważna zmiana" w polityce USA. "Pociski przemówią same za siebie"

"Poważna zmiana" w polityce USA. "Pociski przemówią same za siebie"

Aktualizacja:
Źródło:
New York Times, Reuters, PAP

Te listy do Mikołaja chwytają za serce, bo mieszkańcy DPS-ów proszą albo o dużo - o skrócenie cierpienia czy zdrowie, albo o bardzo mało - brakuje im bluzki z długim rękawem, pary butów czy kredek. Listów z roku na rok jest coraz więcej. W mediach społecznościowych na profilu akcji jest instrukcja, jak przygotować paczkę dla wybranego seniora. Można też przesłać datek.

Mieszkańcy łódzkich DPS-ów napisali listy do świętego Mikołaja. Proszą w nich o książki, kawę czy słodycze

Mieszkańcy łódzkich DPS-ów napisali listy do świętego Mikołaja. Proszą w nich o książki, kawę czy słodycze

Źródło:
Fakty po Południu TVN24