Trzy zarzuty, w tym nieumyślnego spowodowania śmierci, usłyszał w piątek Marcin L., który dowodził w czerwcu grupą siedmiu strażaków w czasie szkolenia w Kętrzynie. Doszło wówczas do wypadku, w którego wyniku zmarł 23-letni strażak.
Ćwiczenia odbywały się 14 czerwca w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kętrzynie. Wypadkowi uległ biorący w nich udział 23-letni mężczyzna, który pełnił służbę od dziewięciu miesięcy. Został przewieziony do szpitala w bardzo ciężkim stanie. Miesiąc później zmarł.
Miał nakłaniać do fałszywych zeznań
Prokuratura postawiła w piątek zarzuty w tej sprawie 43-letniemu młodszemu kapitanowi Marcinowi L., który dowodził grupą siedmiu strażaków uczestniczących w ćwiczeniach. Usłyszał między innymi zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci połączony z umyślnym niedopełnieniem obowiązków.
- Czyn jest zagrożony karą do pięciu lat pozbawienia wolności - poinformował Krzysztof Stodolny z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
Drugi zarzut - przekazał prokurator - dotyczy nakłaniania kilku podległych funkcjonariuszy straży pożarnej do złożenia fałszywych zeznań w toku postępowania przygotowawczego. Ostatni zaś dotyczy złożenia przez Marcina L. fałszywych zeznań przed funkcjonariuszem z komendy powiatowej policji w Kętrzynie.
Prokuratura nie wyklucza postawienia kolejnych zarzutów w sprawie.
Mieli tylko rozkładać skokochron
Jak przypomniał reporter TVN24, 14 czerwca z niewyjaśnionych dotąd przyczyn 23-latek skoczył na skokochron - sprzęt ratowniczy amortyzujący skok - co jest zabronione podczas ćwiczeń. Miały one obejmować jedynie rozkładanie i składanie urządzenia.
Autor: jog//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: arch. prywatne