- Drgania gitary basowej o niskiej częstotliwości oraz napędzające rytm bębny mają bezpośredni wpływ na gruczoł przysadki mózgowej, produkującej hormon sterujący popędem płciowym - takie zdanie, a także wiele innych można przeczytać w jednym z podręczników do religii dla gimnazjalistów. Czy to tak śmieszne, że aż straszne, czy odwrotnie - sprawdzał reporter "Faktów" Maciej Mazur.
Podręcznik traktuje nie tylko o wpływie rocka na popęd płciowy, ale też o "szatańskiej" naturze Rolling Stonesów i innych zespołów ciężkiego brzmienia. - Mick Jagger, lider zespołu "Rolling Stones", powiedział "świadomie przedstawiam się jako personifikacja diabła" (...) Wiele grup rockowych nadaje sobie satanistyczne nazwy - na przykład AC/DC, co zasadniczo oznacza "prąd stały-prąd zmienny", ale dla nich znaczy przeważnie "Antychryst-Śmierć dla Chrystusa" - to kolejny cytat z podręcznika.
"Kto to pisał?"
Reakcje? Zwykle podobne - zaskoczenie i pobłażliwy uśmiech. - Dla mnie to było śmieszne i kompletnie nieprawdziwe - mówi Marta Zawadzka, uczennica II klasy gimnazjum. Nie tylko młodzież szkolna, ale i ciało pedagogiczne jest tego zdania.
Mick Jagger, lider zespołu "Rolling Stones", powiedział "świadomie przedstawiam się jako personifikacja diabła" (...) Wiele grup rockowych nadaje sobie satanistyczne nazwy - na przykład AC/DC, co zasadniczo oznacza "prąd stały-prąd zmienny", ale dla nich znaczy przeważnie "Antychryst-Śmierć dla Chrystusa" FAKTY
Co na to specjaliści, czyli sami muzycy rockowi? - Kto to pisał? - dziwi się wokalistka zespołu Closterkeller, Anja Orthodox. Ale przyznaje, że co jak co, ale muzykom rockowym, a zwłaszcza perkusistom, popędu seksualnego ciężko odmówić.
Nauka: ta muzyka to nie erotyka
Zwykli zjadacze chleba być może jednak nie mają rzeczywistego pojęcia o wpływie muzyki na popęd seksualny. Reporter "Faktów" postanowił więc zapytać człowieka nauki - seksuologa, profesora Zbigniewa Lwa Starowicza. Według niego, erotyczny nastrój buduje się w innej atmosferze - jazzu, bluesa, tańca brzucha, muzyki Bliskiego Wschodu, gdzie głównym brzmieniem jest flet.
Na szczęście podręcznik nie znalazł się na liście lektur obowiązkowych. Kuria także nie forsuje nowej książki. Jest więc szansa, że zamiast o Micku Jaggerze, szatańskim rocku i jego wpływie na ludzką przysadkę, będzie można przeczytać o tym, co z religią naprawdę jest związane.
Źródło: TVN24, tvn24.pl