Kiedy w lipcu 2015 roku ówczesny prezydent Bronisław Komorowski, podobnie jak teraz Andrzej Duda w przypadku ustawy o IPN, skierował do Trybunału Konstytucyjnego w tak zwanym w trybie następczym ustawę o in vitro, Mariusz Muszyński, obecny wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego, zarzucił Komorowskiemu łamanie Konstytucji. Mówił wtedy, że"temu psuciu państwa należy powiedzieć stop". Dziś milczy.
Były prezydent Bronisław Komorowski zdecydował o podpisaniu ustawy o in vitro, a następnie skierowaniu jednego z jej punktów do Trybunału Konstytucyjnego tuż przed końcem kadencji w lipcu 2015 roku. Chodziło o zapis dotyczący pobierania komórek rozrodczych od dawcy, który jest niezdolny do świadomego wyrażenia na to zgody. Komorowski miał wątpliwości, czy jest to zgodne z Konstytucją i prawem międzynarodowym.
Krytyka Komorowskiego z ust Muszyńskiego
Wówczas profesor Mariusz Muszyński apelował do prezydenta, mówiąc, że "jeżeli Sejm i Senat zmajstrowały niekonstytucyjną ustawę, a prezydent to widzi, jako strażnik Konstytucji kieruje uprzedni wniosek o kontrolę do Trybunału, nie może niekonstytucyjnej ustawy podpisać".
Na portalu wPolityce stwierdził wówczas, że "przed podpisaniem ustawy o in vitro prezydent Komorowski jasno i szeroko deklarował swe wątpliwości co do jej zgodności z Konstytucją. Podpisując ją mimo zauważonych braków, nie tylko pokazał, że preferuje cele polityczno-wyborcze PO, ale przede wszystkim fakt, jak swą rolę strażnika Konstytucji lekceważy". - W ten właśnie sposób politycy obozu rządzącego zamieniają Polskę w "kupę kamieni" - dodał na koniec.
"Złote słowa pana profesora"
Do opinii tej w programie "Fakty po Faktach" w czwartek odniosła się profesor Ewa Łętowska, pierwsza rzecznik praw obywatelskich w Polsce i była sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
Pytana o stanowisko sędziego Muszyńskiego sprzed laty, gdy apelował do prezydenta Komorowskiego, by nie korzystał z możliwości podpisywania ustaw, a dopiero potem kierowania ich do Trybunału Konstytucyjnego, powiedziała: - Złote słowa pana profesora, złote słowa.
Tryb następczy przywilejem prezydenta
Zgodnie z Konstytucją ustawę do Trybunału Konstytucyjnego może skierować prezydent, marszałkowie Sejmu i Senatu, premier, grupa 50 posłów, 30 senatorów, Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego, Prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego, Prokurator Generalny, a także Prezes Najwyższej Izby Kontroli. Ale tylko prezydentowi przysługuje prawo do tak zwanej kontroli prewencyjnej.
Dzieje się tak tylko w dwóch przypadkach, gdy prezydent przed podpisaniem ustawy występuje z wnioskiem do trybunału o zbadanie jej zgodności z Konstytucją i gdy prezydent przed ratyfikowaniem umowy międzynarodowej zwróci się do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem w sprawie zbadania jej zgodności z Konstytucją.
Najczęściej po ten tryb sięgał prezydent Komorowski - skorzystał z niego sześciokrotnie. Między innymi w przypadku ustawy o OFE, o tak zwanych "bestiach" czy o wychowaniu w trzeźwości.
Poparcie Prawa i Sprawiedliwości
Profesor Mariusz Muszyński trafił do Trybunału z poparcia PiS. Wraz z sędziami Lechem Morawskim i Henrykiem Ciochem został włączony w skład trybunału 20 grudnia 2016 roku.
Jest doktorem habilitowanym nauk prawnych, nauczycielem akademickim, profesorem nadzwyczajnym Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. W przeszłości był przewodniczącym zarządu Fundacji "Polsko-Niemieckie Pojednanie".
Autor: akw/AG,now / Źródło: tvn24