Słowa prezydenta na wiecu w Tbilisi były nadmiernie emocjonalne i nacechowane elementami konfrontacji - stwierdził szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. Jego zdaniem to, co w sprawie konfliktu mogła zrobić Polska, zrobił rząd.
Szef klubu PO skrytykował Lecha Kaczyńskiego za sposób przemawiania na wiecu parlamentem w Tbilisi (ZOBACZ). - Inicjatywa wyjazdu, pewien gest solidarności z narodem gruzińskim, to było być może ważne. Słowa wypowiedziane niepotrzebne, zbyt emocjonalne – powiedział w radiowych "Sygnałach Dnia" Chlebowski.
Jego zdaniem znaczenie ma też nie tylko, co się mówi ale i kto mówi. - Gdyby to były wypowiedzi, za którymi stoją przywódcy największych państw w Unii Europejskiej, to być może miałyby zdecydowanie większe znaczenie - powiedział.
Inicjatywa wyjazdu, pewien gest solidarności z narodem gruzińskim, to było być może ważne. Słowa wypowiedziane niepotrzebne, zbyt emocjonalne Zbigniew Chlebowski
Będą konsekwencje
Chlebowski krytykując wystąpienie prezydenta, tłumaczył, że Polska powinna dbać przede wszystkim o własny interes, dlatego politycy powinni liczyć się z konsekwencjami swoich słów. Przypomniał przy tej okazji, że jesteśmy uzależnieni od Rosji, szczególnie pod względem dostaw surowców energetycznych.
Chlebowski stwierdził również, że po tak mocnych słowach prezydenta wypada do niego zaapelować o szybką ratyfikację Traktatu Lizbońskiego. - Traktat Lizboński wprowadza w UE przede wszystkim wspólne zasady dotyczące polityki zagranicznej, wprowadza ministra spraw zagranicznych, dzięki czemu Unia może reagować bardzo szybko, a nie dopiero po sześciu dniach - powiedział Chlebowski.
Musimy się liczyć z bardzo poważnymi konsekwencjami. Polska, niestety przez ostatnich minionych kilkadziesiąt lat została bardzo mocno w wielu kwestiach uzależniona od Rosji, chociażby surowców energetycznych Zbigniew Chlebowski
Nie upilnował
Jego zdaniem szef MSZ Radosław Sikorski, który pojechał do Gruzji wraz z prezydentem, nie upilnował Lecha Kaczyńskiego.
Prezydenci Polski, Litwy, Estonii i Ukrainy oraz premier Łotwy przyjechali we wtorek do Tbilisi. Lech Kaczyński mówił na wiecu w stolicy Gruzji, że prezydenci są tu, by podjąć walkę. Stwierdził, że po raz pierwszy od dłuższego czasu Rosja pokazała twarz, którą znamy od setek lat. - Ci sąsiedzi uważają, że narody wokół nich powinny im podlegać. My mówimy nie! - powiedział Lech Kaczyński.
Źródło: IAR
Źródło zdjęcia głównego: PAP