- Jeśli nie wyląduję, będę miał przechlapane (przewalone) - miał powiedzieć pilot Tu-154, który rozbił się pod Smoleńskiem - pisze w czwartek "Gazeta Wyborcza". Doniesienia gazety potwierdzają wczorajsze nieoficjalne informacje TVN24, według których w samolocie miały paść podobne słowa ("Jak nie wyląduję/wylądujemy, to mnie zabije/zabiją"). Pilot ma je wypowiedzieć - według "GW" - 25 minut przed katastrofą. Wtedy w kokpicie nie było jeszcze osób spoza załogi.
- Jak nie wyląduję/wylądujemy, to mnie zabije/zabiją - takie słowa kilkadziesiąt sekund przed rozbiciem się samolotu miał wypowiedzieć kapitan Arkadiusz Protasiuk - poinformowała w środę TVN24. To fragment, który wcześniej w stenogramie pojawił się jako "niezrozumiały".
Słowa Protasiuka?
"Gazeta Wyborcza" informuje w czwartek, że podobne sygnały docierały do niej jeszcze przed drugą turą wyborów, jednak dziennikarze wstrzymali się z ich publikacją, gdyż nie udało im się jednoznacznie ich potwierdzić. Według dziennika słowa "Jeśli nie wyląduję, będę miał przechlapane (przewalone)" miały paść o 8.16 czasu warszawskiego, czyli 25 minut przed katastrofą. Gazeta zaznacza jednak, że nie jest pewne czy słowa te wypowiedział Arkadiusz Protasiuk.
Jak wynika ze stenogramów o 8:17 i 43 sek. dowódca załogi mówi: "Nieciekawie, wyszła mgła, nie wiadomo, czy wylądujemy". - A jeśli nie wylądujemy, to co? - pyta niezidentyfikowany rozmówca. - Odejdziemy - odpowiada Protasiuk.
O 8.18 padają niezidentyfikowane słowa, po których inna osoba pyta: "Jaką informację już posiadamy (niezr.) z Warszawy?". "Koło siódmej" - to kolejne zarejestrowane słowa. Potem znów pytanie: "Ile mamy paliwa?"; mjr Grzywna odpowiada: "mamy około 13-12,5 tony". Wówczas padają nieodszyfrowane słowa, po których drugi pilot mówi: "Da radę!".
Jak informował MAK (19 maja) między ok. 8.21 a ok. 8.26 (ok. 20 a ok. 16 minut przed katastrofą) - w kabinie pierwszy raz zarejestrowano głos dwóch osób nie będących członkami załogi. Później z ujawnionych stenogramów wynika, że głosy te należały do generała Błasika i dyrektora Kazany.
Prokuratura nie komentuje
W środę prokuratura nie chciała się wypowiadać w tej sprawie. Pytany przez tvn24.pl krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych, który zajmuje się odczytywaniem zapisu z czarnej skrzynki nie chciał komentować doniesień. - Nie wypowiadamy się na temat zawartości czarnej skrzynki. Informacja jakoby pilot TU-154 miał wypowiedzieć zdanie "Jak nie wyląduję/wylądujemy, to mnie zabije/zabiją" nie pochodzi od nas - mówi dyrektor Instytutu prof. Maria Kała. ZOBACZ STENOGRAMY Z 40 OSTATNICH MINUT LOTU
Źródło: Gazeta Wyborcza, tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24