- Szkoda, że przygotowano tak słabiutki projekcik ustawy medialnej. Depczecie te media, jak kapustę nogami – ocenił w „Magazynie 24 godziny” Jerzy Wenderlich (SLD) i zapowiedział, że SLD zagłosuje przeciw. - Dlaczego macie genialne pomysły dopiero w opozycji? – odgryzła się Julia Pitera.
Pytany o przygotowaną przez PO nowelizację ustawy o mediach publicznych, Brudziński nie zostawił na niej suchej nitki. – TVP jest wartością większą, niż jakakolwiek partia. Każda próba rozmontowania jej przez jakąkolwiek partię jest haniebna – uznał.
W odpowiedzi Pitera zarzuciła TVP, że misji w niej jest jak na lekarstwo, a w projekcie PO jest wpisane „jak ją finansować, a nie jak opodatkowywać Polaków i wmawiać im, że to na misję”. - Teraz to pieniądze od ludzi idą na cel, którego nie widać. Przejrzałam weekendową ramówkę i bardzo bym chciała wiedzieć, który z tych programów wypełnia funkcję misyjną – dodała.
- A ja mam wrażenie, że którykolwiek otwieram kanał TVP, jest w nim pani minister. Jeśli jest tak źle, to czemu często pani tam bywa? – odgryzł się Brudziński.
"Niech pani minister na chwilę zdejmie okulary z logo PO"
Zdaniem Wenderlicha, ta wymiana zdań świadczy o tym, że jedno drugiemu zazdrości, kto częściej w telewizji bywa. A Pitera, która mówi o misji, tak naprawdę jest jej przeciw, bo w projekcie PO o misyjności nie ma ani słowa. W przeciwieństwie do projektu SLD, który - jego zdaniem - Platforma zignorowała.
- Dlaczego macie genialne pomysły w opozycji? Rządziliście 8 lat, mieliście wtedy szanse – odgryzła się Pitera.
- Niech pani minister na chwile zdejmie okulary z logo PO, wyłączy partyjne myślenie i przyjmie koncepcję, że są w państwie takie instytucje, które nie są partyjne. Likwidacja mediów publicznych jest czymś złym – włączył się do rozmowy Brudziński.
"Depczecie te media jak kapustę nogami"
Według Pitery, Brudziński jako przedstawiciel ugrupowania, które znowelizowało poprzednią ustawę „pod osłoną nocy i bez kamer”, nie powinien wysuwać takich argumentów. – Nikt nie mówi o prywatyzacji. - Są jakieś granice demagogii. Byłam posłem, kiedy w nocy była zmieniona ustawa pod hasłem niezależnej TV. A co mieliśmy? Radnego PiS, byłą posłankę PiS we władzach. Rozpędziliście zarząd i KRRiT – wyliczała.
– Ta ustawa była rzeczywiście straszna. Na miejscu posła Kowala, który ją przygotował, schowałbym się w jedynym z trzech milionów mieszkań, które mieliście zbudować. Ale to nie znaczy, że PO musi podobną ronić. Media należy zastawić w spokoju – uważa Wenderlich.
Poseł SLD zapewnił, że jego ugrupowanie nie pomoże odrzucić prezydenckiego weta. - PO cierpi na kompleks prymusa. Nie rozmawiali z nami, kiedy ustawa się działa. Szkoda, że przygotowano tak słabiutki projekcik. Depczecie te media jak kapustę nogami – podsumował.
"Holmes by się uśmiał"
Pytani o przeciek z audytu w TVP, goście „Magazynu 24 godziny” byli podzieleni. Zdaniem Pitery, doszło do niego w telewizji. - Minister skarbu zamówił audyt, został zrobiony i jako jawny dokument przekazany do władz TVP. To one, po przeczytaniu, nałożyły klauzulę tajności. Do ministerstwa został wysłany jeden egzemplarz, w TVP zostało pięć – przypomniała Pitera. Dlatego, jej zdaniem, źródła przecieku należy szukać na Woronicza, nie w ministerstwie skarbu.
Natomiast zdaniem Joachima Brudzińskiego, podejrzane jest to, że afera z przeciekiem z audytu wybucha akurat wtedy, gdy PO chce ustawowo zmienić sposób odwołania władz TVP. - Mamy do czynienia z sytuacją polityczną. Ustawa mówi, kiedy minister skarbu może interweniować, zdjąć członka zarządu. I akurat jak królik z kapelusza, kiedy ta kontrowersyjna ustawa się pojawia, okazuje się, że z taką sytuacją mamy do czynienia – zauważył poseł PiS.
W krytyce minister Pitery wsparł go Wenderlich. - Wydawało mi się, że pani minister się przejęzyczyła mówiąc, że do przecieku doszło w TVP, bo tam było pięć egzemplarzy, a w ministerstwie raczej nie, bo tam był jeden. Najbardziej ubawiłby się Holmes – stwierdził. Jego zdaniem, audyt powinien zostać ujawniony, bo nie chodzi w nim o to "czy prezes był chory, tylko jak były wydawane publiczne pieniądze". - Telewizja powinna, chcąc dalej czerpać z abonamentu, od razu odpowiadać na te pytania – uważa Wenderlich.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24