Kara finansowa została nałożona na posła Sławomira Nitrasa za przerwanie wystąpienia premiera Mateusza Morawieckiego 32 razy. Przez trzy miesiące będzie miał obniżone uposażenie poselskie o połowę. - To szykany. Próba zastraszenia mnie - powiedział poseł PO i nie wykluczył wystąpienia na drogę prawną.
W środę w czasie debaty o wotum nieufności wobec wicepremier, szefowej Komitetu Społecznego Rady Ministrów Beaty Szydło oraz minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej głos zabrał premier Mateusz Morawiecki. Gdy zakończył swoje przemówienie, marszałek Marek Kuchciński upomniał posłów, zwracając uwagę, "że swoim zachowaniem niektórzy posłowie naruszają powagę Izby". Wskazał przede wszystkim na posła PO Sławomira Nitrasa. Według Kancelarii Sejmu poseł przerywał wystąpienie premiera 32 razy.
W czwartek sześcioosobowe prezydium Sejmu zdecydowało o ukaraniu Nitrasa. Przez trzy miesiące będzie dostawał połowę poselskiego uposażenia.
- To nie jest kara za te wypowiedzi, to jest moim zdaniem zemsta pana [Ryszarda - red.] Terleckiego [wicemarszałka Sejmu, PiS - red.] za moje wystąpienie sprzed miesiąca - powiedział Nitras. Nie wskazał, jakie konkretnie przemówienie miał na myśli.
Dodał, że trzy dni temu wicemarszałek Ryszard Terlecki nie wyraził zgody na jego wyjazd z delegacją Sejmu na zgromadzenie OBWE. - Jestem członkiem zgromadzenia parlamentarnego OBWE. Pan marszałek wyraził zgodę wszystkim z wyjątkiem mnie - tłumaczył.
- To są takie szykany. To jest próba zastraszenia - ocenił. Powiedział, że poważnie zastanawia się, czy nie wystąpić na drogę prawną przeciwko marszałkowi Sejmu.
- Moim zdaniem, to, co się dzieje w stosunku do mojej osoby w Sejmie, całkowicie wyczerpuje znamiona mobbingu. Jestem mobbingowany, szczególnie przez pana Terleckiego. Pan Terlecki uniemożliwia mi wykonywanie moich obowiązków, dlatego że nie pozwala mi jeździć na zgromadzenia parlamentarne (...) Pan Terlecki używa wobec mnie słów obraźliwych na sali plenarnej - mówił Nitras.
"Niepokoi mnie to"
Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15) był na posiedzeniu prezydium Sejmu, na którym podjęto decyzję o ukaraniu Nitrasa. - Niepokoi mnie to, że karana jest tylko jedna strona. Ja nie pochwalam zachowania posła Nitrasa, natomiast posłowie z Prawa i Sprawiedliwości zachowują się równie nagannie co ukarani - powiedział TVN24. Dodał, że w głosowaniu "wstrzymał się co do zasady", ale był przeciwko samej karze.
Pytany o rozkład głosów, powiedział, że politycy PiS głosowali za przyznaniem kary. W Prezydium Sejmu zasiada: marszałek Sejmu Marek Kuchciński (PiS) oraz wicemarszałkowie - Ryszard Terlecki (PiS), Beata Mazurek (PiS), Małgorzata Kidawa-Błońska (PO), Barbara Dolniak (Nowoczesna), Stanisław Tyszka (Kukiz’15). W przypadku remisu w głosowaniu decyduje głos marszałka.
Autor: js/mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24