Pan nie ma takiego poczucia, że żyjemy w kraju, w którym dochodzimy do takiego miejsca, w którym możemy mówić o monowładzy Jarosława Kaczyńskiego? (...) Że jest wola jednego człowieka, który jak marionetki traktuje wszystkich najważniejszych urzędników w państwie? Ja niestety mam i nie jestem w tym poczuciu odosobniony - mówił w RMF FM poseł PO Sławomir Nitras.
Od 16 grudnia grupa posłów PO i Nowoczesnej, w ramach protestu przebywa na sejmowej sali obrad. Ma tam pozostać do 11 stycznia.
Sławomir Nitras (PO) pytany, czy posłowie wyjdą z Sejmu przed 11 stycznia, powiedział, że "to zależy".
- Wie pan, jeżeli pan myśli, że my tam bardzo chcemy siedzieć, to oczywiście nie - odpowiedział prowadzącemu.
Odnosząc się do słów szefa Platformy Obywatelskiej Grzegorza Schetyny, który ocenił, że najlepszym arbitrem w kwestii wyjścia z obecnego kryzysu jest prezydent Andrzej Duda i wierzy w znalezienie wspólnej drogi, powiedział, że to słuszna wypowiedź.
- Ja nie znam takiej osoby w Polsce, która kiedykolwiek w trakcie protestu, który dzieje się w jego instytucji, jedzie sobie na urlop i najpierw znika. Niektórzy chcieli nawet policję zawiadamiać, że zaginął, a potem jedzie sobie na urlop. Potem pan prezydent podejmuje mediacje i jedzie na urlop. Potem wychodzi z wielką ofensywą Jarosław Gowin i mówi, że on mógłby mediować, po czym wczoraj Bielan (Adam, wicemarszałek Senatu - red.) mówi, że on (marszałek Sejmu - red.) poszedł na urlop. To nie jest poważne - zwrócił uwagę.
Dopytywany, czy jest możliwe porozumienie i na jakich warunkach odpowiedział, że "jest jedna rzecz, z której my rezygnować nie możemy - to jest prawo, to jest konstytucja".
Poseł pytany, czy w związku z tym PO będzie żądać powtórzenia głosowania nad budżetem w Sali Kolumnowej, powiedział, że marszałek Sejmu musiałby udowodnić, że obrady nie budzą wątpliwości.
Dodał, że fakt iż dopiero dziś mają pojawić się nagrania z pozostałych kamer, które obiecywano od pewnego czasu już budzi wątpliwości, bo "regulamin Sejmu mówi wprost, że wolno nagrywać na bieżąco i wszystko powinno być jawne".
Powiedział, że "naszą wolą jest doprowadzić do porozumienia, ale musi być partner z drugiej strony". Dodał, że ważne jest, żeby ktoś potraktował to poważnie". - Dzisiaj (...) wszyscy najważniejsi zniknęli - zaznaczył.
"Wola jednego człowieka"
Nitras pytany był także o swoje zachowanie w Sejmie w nocy z 16 na 17 grudnia, kiedy politycy opozycji rozpoczęli blokowanie sali plenarnej Sejmu. Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki mówił, że na nagraniu sejmowym widać widać "znanego posła Platformy", który przeszukuje rzeczy pozostawione przez posłów Prawa i Sprawiedliwości.
Nitras powiedział, że "jedyne co zrobiłem, to uwieczniłem fakt, że pod ich fotelami znajdowała się w jakiś hurtowych ilościach książka Jarosława Kaczyńskiego". Chodzi o "Porozumienie przeciw monowładzy. Z dziejów PC".
Powiedział, że tytuł mu się bardzo spodobał, ale jego zdaniem powinien brzmieć "Bunt przeciwko monowładzy Jarosława Kaczyńskiego".
- Pan nie ma takiego poczucia, że żyjemy w kraju, w którym dochodzimy do takiego miejsca, w którym możemy mówić o monowładzy Jarosława Kaczyńskiego? Że nie mamy prezydenta, że nie mamy marszałka Sejmu, nie mamy marszałka Senatu, nie mamy premiera, nie mamy nawet szefa klubu parlamentarnego partii, tylko jest wola jednego człowieka, który jak marionetki traktuje wszystkich najważniejszych urzędników w państwie. Nie ma pan takiego poczucia? Bo ja niestety mam i nie jestem w tym poczuciu odosobniony - powiedział Nitras.
Polityk PO pytany był również o słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że Nitrasem "warto byłoby się zająć ze względów także medycznych". – Jarosław Kaczyński martwi mnie generalnie - powiedział Nitras. -Ta jego uwaga świadczy o braku kultury, ale do tego się przyzwyczailiśmy u pana Kaczyńskiego - stwierdził.
Autor: js/sk / Źródło: rmf24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24