Nowe przepisy dotyczące Straży Marszałkowskiej ostro krytykował w Sejmie Sławomir Nitras z Platformy Obywatelskiej. Gdy zszedł z mównicy, od wicemarszałka Ryszarda Terleckiego z Prawa i Sprawiedliwości miał usłyszeć, że jest "pajacem". Nie było to jedyne spięcie na sali sejmowej podczas czwartkowych obrad.
Wielkie emocje parlamentarzystów wiązały się w czwartek z debatą nad ustawą o Straży Marszałkowskiej.
Nitras się skarży
- Straż Marszałkowska nie chce wynosić Polaków, nie chce bić Polaków - grzmiał z mównicy poseł Platformy Obywatelskiej Sławomir Nitras.
Gdy skończył, jego miejsce zajął poseł Nowoczesnej Mirosław Suchoń. Zdążył on jednak wypowiedzieć zaledwie kilka słów, gdy parlamentarzysta PO ponownie znalazł się w pobliżu mikrofonu.
Podszedł tam, by zgłosić prowadzącemu obrady marszałkowi Markowi Kuchcińskiemu, jakie słowa miał usłyszeć od siedzącego w ławach PiS wicemarszałka Ryszarda Terleckiego.
- Przepraszam, przepraszam. Panie marszałku, pan marszałek Terlecki powiedział w tej chwili do mnie: pajacu - poskarżył się Nitras. - To jest marszałek Sejmu? - zapytał.
"Żądam ukarania"
Według stenogramu wówczas rozległ się "głos z sali" - ktoś zawołał "tak". Z kolei poseł PiS Dominik Tarczyński stwierdził, że Terlecki "prawdę powiedział". - Żądam ukarania. Co to w ogóle jest? - denerwował się Nitras. Marszałek Kuchciński, jak wynika ze stenogramu, nie udzielił odpowiedzi, użył natomiast dzwonka. Posłowie PiS krzyczeli pod adresem Nitrasa: "Prowokator!" oraz "Nie pajacuj!". - Będzie pan reagował panie marszałku czy nie? - pytano z ław opozycji. Ktoś zaapelował, by marszałek podał się do dymisji. Kuchciński kilkakrotnie prosił o ciszę. Gdy sytuacja się uspokoiła, wypowiedź ponownie rozpoczął poseł Suchoń.
"Na głupotę nie ma rady"
Wcześniej podczas tej samej debaty doszło do innej ostrej wymiany zdań.
Sprawozdawca komisji poseł Arkadiusz Czartoryski uzasadniał planowane zmiany, mówiąc, że chodzi o to, aby posłowie znajdujący się poza budynkami parlamentu nie byli narażeni na bezpośrednie fizyczne ataki obywateli.
- Mieliśmy sytuację na ulicy Wiejskiej, gdzie niewiele metrów poza budynkami parlamentu zdarzały się ataki na posłów w godzinach nocnych. Aż prosi się, by Straż Marszałkowska miała możliwość wyjścia kilkadziesiąt metrów i zareagować - przekonywał poseł sprawozdawca.
Na pytanie z ław, o jakie ataki chodzi, Czartoryski odrzekł, że o sytuację, gdy "kilkudziesięciu zbirów otaczało jednego posła, obrzucając go obelgami, dotykając posła i przyciskając do ściany".
- Polacy nie są zbirami - zareagował Jerzy Meysztowicz z Nowoczesnej, a Tomasz Szymański z PO zasugerował, że chodzi o to, by strażnicy sejmowi chronili prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego wszędzie, gdzie ten się znajdzie.
Czartoryski uznał ten argument za niegodny, a wicemarszałek Terlecki podał w wątpliwość kwalifikacje intelektualne posła Szymańskiego. Ujął to w słowa: "Na głupotę nie ma rady".
"Ty głupku, zjeżdżaj stąd"
"Nieparlamentarne" słownictwo pojawiło się w ustach wicemarszałka Terleckiego także podczas czwartkowej dyskusji o budżetowych pieniądzach dla mediów państwowych.
- Tuba propagandowa PiS-u dzięki tej ustawie dostanie prawie miliard złotych. Pytania do pana ministra kultury: na co pójdą te pieniądze? Czy na nowych specjalistów od pasków, które są już przebiciem propagandy goebbelsowskiej, czy na nowych dziennikarzy tak zwanych śledczych? - pytał poseł Nowoczesnej Krzysztof Truskolaski.
Terlecki, jak zapisano w stenogramie, zareagował słowami: "ty głupku, zjeżdżaj stąd".
- Co pan powiedział do mnie? - zapytał Truskolaski. - Panie marszałku, co to jest? - pytał z kolei Ryszard Terlecki.
Polityk Nowoczesnej zaapelował o ukaranie posła PiS, a potem kontynuował swoją wypowiedź, która była przerywana okrzykami z sali: "panie marszałku, skandal!" i "do komisji etyki". Posłowie PiS zaczęli uderzać w pulpity.
Na zamieszanie zareagował marszałek prowadzący posiedzenie. - Zwracam panu posłowi Truskolaskiemu uwagę, żeby nie używał słów, które są słowami obrażającymi Wysoką Izbę - powiedział. Poseł Nowoczesnej próbował dopytać, kogo obraził. Marszałek ostrzegł, że jest to pierwsze ostrzeżenie i że będzie wyłączał mikrofon, jeśli usłyszy obraźliwe słowa. Następnie udzielił głosu posłowi PO, Zbigniewowi Konwińskiemu.
Brudziński: proszę mi pokazać polityka PiS, który tak by się zachowywał
Sprawę awantur w Sejmie komentował poseł PiS Joachim Brudziński podczas rozmowy z dziennikarzami. - Z każdym z obecnych tutaj państwa przyjmę zakład, że jeżeli pokażecie na przestrzeni tych ostatnich lat jednego polityka Prawa i Sprawiedliwości, który zachowywałby się na sali sejmowej w sposób podobny do zachowań tych polityków, którzy najgłośniej krzyczą i pochlipują, to wtedy przeproszę - powiedział.
- Jestem posłem już kilkanaście lat i nigdy na przestrzeni mojej obecności w Sejmie nie widziałem takiego zachowania, jakie mogliśmy obserwować w polskim parlamencie w grudniu ubiegłego roku, czy podczas praktycznie każdego posiedzenia Sejmu - dodał poseł PiS.
Mówiąc o grudniu 2016 roku poseł Brudziński miał najprawdopodobniej na myśli tak zwany kryzys sejmowy. 16 grudnia ubiegłego roku rozpoczął się na sali sejmowej protest posłów PO i Nowoczesnej, którego powodem były planowane przez marszałka Sejmu zmiany dotyczące zasad pracy dziennikarzy w Sejmie i wykluczenie z posiedzenia posła PO Michała Szczerby.
Autor: mb,mart//rzw, adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24