W Katowicach zaczął działać tak zwany sklep socjalny. To pierwsza taka placówka w Polsce. Produkty są tam tańsze niż w sklepach tradycyjnych. Dzięki temu rozwiązaniu osoby w potrzebie mogą zrobić zakupy, a oferowane tam jedzenie po prostu się nie marnuje. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Kiedy ceny są o ponad połowę niższe niż na rynku, sklep nie potrzebuje reklamy. - Mamy kolejkę. Ludzie przychodzą, są też osoby zaprzyjaźnione z nami. Tych klientów poznajemy, że wczoraj był i dzisiaj też przyszedł – mówi Ewa Szymura, kierowniczka sklepu socjalnego w Katowicach.
"Spichlerz" działa od kilku dni, a już polecany jest drogą pantoflową. – Kolejki są naprawdę imponujące. Jak za dawnych, dawnych czasów – mówi prezydent Katowic Marcin Krupa. Ale sklep jest jak najbardziej nowoczesny - wielobranżowy, socjalny. Pierwszy taki w Polsce - ma pomagać, a jednocześnie przeciwdziałać marnowaniu jedzenia. Ewa Szymura przyznaje, że klienci są zszokowani niskimi cenami. Na półkach, mimo niskich cen, są towary pełnowartościowe, choć z krótkim terminem przydatności. Trafiają bezpośrednio od firm. Te nie muszą płacić za ich zniszczenie, a klienci kupują taniej – w ten sposób wszyscy zyskują.
Marcin Krupa zwraca uwagę, że w tym przypadku nie ma mowy o "bezpośrednim rozdawnictwie". – To ma służyć temu, że możesz kupić towar, którego akurat potrzebujesz, za naprawdę przyzwoitą cenę – dodaje.
Choć w Polsce socjalny sklep to nowość, na Zachodzie z powodzeniem funkcjonuje od lat – przykładowo w Wiedniu. – Zakochaliśmy się w tej idei. Naszym marzeniem było otworzenie takiego obiektu na Śląsku – mówi szef fundacji Wolne Miejsce Mikołaj Rykowski.
Przy rosnących cenach, na zakupy mogą sobie pozwolić również biedniejsi
Po pierwszych dniach sukcesu zgłaszają się kolejne miasta: Warszawa, Radom, Kalisz czy Łódź. – Każdy się może zgłosić. Ten, co produkuje żywność, jak i ten, kto chce podobne przedsięwzięcie otworzyć u siebie w mieście – podkreśla Marcin Krupa. Chodzi o to, aby przy rosnących cenach na normalne zakupy mogli sobie pozwolić również ci biedniejsi.
Do sklepu mogą wejść tylko "wybrani". Dochód osoby samotnej nie może przekraczać 1402 zł. Na jednego członka rodziny wieloosobowej to 1056 zł. Mile widziane są wszystkie osoby powyżej 75. roku życia. Wymagane jest zaświadczenie z katowickiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. – To, co jest w sklepach po cenach rynkowych, jest dla nich za drogie. Z drugiej strony te osoby nie chcą, żeby je całkowicie wyręczać i wsparcie pod względem możliwości zakupienia tańszych rzeczy jest bardzo dobre – przyznaje dyrektor Caritas archidiecezji katowickiej ks. Łukasz Stawarz.
Z pomocy społecznej jeszcze w ubiegłym roku korzystał średnio co 20. Polak. W czasie pandemii sytuacja może być jeszcze trudniejsza. Jednocześnie na śmietnikach rocznie ląduje niemal pięć milionów ton jedzenia.
Karolina Bałuc
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24