Wystawał pod domami ofiar, podglądał je, jeździł za nimi, próbował dotykać i całować. Podejrzany o uporczywe nękanie dwóch nieletnich dziewcząt i dorosłej kobiety - Sebastian W. - został tymczasowo aresztowany. Mężczyzna był wcześniej karany za prześladowanie młodej warszawskiej dentystki Andżeliki K.
31-latek spędzi w tymczasowym areszcie trzy miesiące - tak, na wniosek prokuratury, zdecydował Sąd Rejonowy w Bartoszycach.
Śledził i nękał
Według prokuratury, Sebastian W. od listopada uporczywie napastował trzy osoby - dziewczyny w wieku 15 i 16 lat oraz dorosłą kobietę. Śledził je i nękał telefonicznie. Próbował je też dotykać i całować. Działo się to w okolicach Bartoszyc (Warmińsko-Mazurskie).
- Sebastianowi W. przedstawiliśmy zarzuty stalkingu wobec trzech osób oraz kierowania gróźb karalnych w stosunku do jednej z nieletnich - powiedział prokurator rejonowy w Bartoszycach, Radosław Snopek.
Dodał, że poszkodowanych może być znacznie więcej, ale prawdopodobnie ofiary wstydziły się lub obawiały zawiadomić o przestępstwie. - Apelujemy, aby takie osoby zgłaszały się do naszej prokuratury - dodał Snopek.
Za paskiem spodni miał młotek
Sebastian W. usłyszał też zarzut stawiania czynnego oporu podczas zatrzymania i naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy.
Bartoszycka policja zatrzymała Sebastiana W. we wtorek, po tym jak funkcjonariusze zostali powiadomieni o mężczyźnie, który dziwnie zachowywał się w poczekalni gabinetu dentystycznego. Przy próbie wylegitymowania mężczyzna podał fałszywe dane, a potem odepchnął funkcjonariuszy i zaczął uciekać. Po kilku minutach został zatrzymany - relacjonowała rzecznik warmińsko-mazurskiej policji, Mariola Plichta.
- Przy zatrzymaniu zza paska spodni wypadł mu młotek. Policjanci znaleźli przy nim 14 kartek formatu A4 z zapisanymi imionami i telefonami oraz płytę CD z elektroniczną książką telefoniczną - powiedziała Plichta.
Dzięki znalezionym numerom telefonicznym policja dotarła do trzech poszkodowanych, które zdecydowały się złożyć zawiadomienia o stalkingu i zmuszaniu do tzw. innych czynności seksualnych.
Ofiar szukał na przystankach
Sebastian W. upatrywał sobie dziewczyny i młode kobiety na przystankach autobusowych - ustaliła policja.
Początkowo był miły, próbował się z nimi umawiać, prosił o numery telefonów. Później proponował randki, dzwonił i wysyłał sms-y. Z czasem stawał się natarczywy - wyznawał miłość, żądał zbliżeń seksualnych i groził pobiciem. Ofiary czuły się zastraszone.
Recydywa
Sebastian W. był już karany za podobne przestępstwo. We wrześniu 2011 r. wyszedł z więzienia, w którym odsiadywał wyrok 3,5 roku więzienia za prześladowanie i napastowanie młodej warszawskiej dentystki, Andżeliki K.
Według warszawskich mediów, po opuszczeniu więzienia mężczyzna znów zaczął pojawiać się w pobliżu miejsca zamieszkania dentystki. W listopadzie stołeczna policja wszczęła postępowanie ws. niezastosowania się przez niego do wyroku sądu, który zakazał mu kontaktowanie się z poszkodowaną przez 15 lat od momentu opuszczenia więzienia.
Wkrótce potem Sebastian W. wyjechał z Warszawy i zamieszkał u rodziny pod Bartoszycami, nie pracował.
W czerwcu 2011 r. weszły w życie kary za uporczywe, złośliwe nękanie mogące wywołać poczucie zagrożenia - czyli tzw. stalking. Grozi za to kara do trzech, a nawet 10 lat więzienia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24