W przedwyborczej kampanii wszelkie chwyty są dozwolone i nieraz dla doraźnego zysku "dzieli się włos na czworo". Teraz pod lupę trafił Jacek Kurski i o włosy chodzi dosłownie. Tyle, że nie podzielone a namnożone - na plakacie wyborczym kandydata PiS na europosła.
- Takie cuda zdarzają się tylko w kampanii! Jackowi Kurskiemu w niewyjaśnionych okolicznościach przybyło... włosów - pisze "Super Express". I na dowód pokazuje plakat posła z kampanii do europarlamentu. Kurski prezentuje się tam z czupryną, na której nie ma śladu łysiny. Tymczasem na czole kandydata PiS na europosła widać już niemałe zakola. Jak sugeruje gazeta, korzystny wygląd na plakacie to po prostu efekt pracy grafików komputerowych.
"Łysieję, ale nie mam kompleksów..."
Sam Kurski drobne nieścisłości w wizerunku tłumaczy prosto - zdjęcie wykorzystane na plakacie pochodzi z poprzedniej kampanii wyborczej. - Wówczas miałem jeszcze troszkę więcej włosów na głowie. To fakt, że łysieję, ale nie mam z tego powodu żadnych kompleksów - zapewnia w rozmowie z gazetą poseł PiS.
Bielan dementuje: Kurski nie dokleja włosów
Ale takie tłumaczenie nie wystarczyło. Dziennikarze gazety sprawdzili zdjęcia posła sprzed dwóch lat i okazuje się, że już wtedy zaczeska nie była tak bujna. Kurski sprawy tak nie zostawił. O interwencję poprosił rzecznika partii. - Jacek Kurski dzwonił do mnie przed programem i prosił, żebym zdementował, że dokleja sobie włosy - mówił Adam Bielan rano w Radiu ZET.
Źródło: Super Express
Źródło zdjęcia głównego: "Super Express", TVN24