Czy to początek nowej ery w stosunkach na linii Sikorski - Kancelaria Prezydenta? Pewnie jeszcze nie, ale są oznaki pewnego ocieplenia. Szef MSZ i prezydencki minister Mariusz Handzlik zgodnie oświadczyli, że "został zrobiony dobry krok" w kierunku zakończenia sporu dotyczącego podpisów pod nominacjami ambasadorskimi.
Spór o prezydenckie podpisy trwa od kilku dni. Kancelaria Prezydenta zarzuca MSZ nieprzestrzeganie procedury w sprawie nominacji ambasadorskich. Natomiast ministerstwo odpowiada, że Lech Kaczyński blokuje dyplomatyczne nominacje w odwecie za to, że związana z PiS Anna Fotyga nie została wysłana na placówkę w USA.
Sikorski i Handzlik spotkali się w piątek na posiedzeniu sejmowej komisji spraw zagranicznych gdzie spór był jednym z dyskutowanych tematów. - Mam wrażenie, że został zrobiony dobry krok we wzajemnej współpracy - powiedział Sikorski po posiedzeniu komisji.
Problem z dostarczaniem
Podkreślił, że nie wie, jak to się dzieje, że pomimo wysyłania do Kancelarii Prezydenta wniosków o wstępną ocenę kandydatów, prezydent ich nie otrzymuje. Na dowód przekazywania tych informacji, szef polskiej dyplomacji przekazał prezydium komisji kopie informacji wraz z datami ich wpływu do kancelarii.
- Okazuje się, że moje informacje o planowanych wnioskach trafiały do jednego z ministrów w Kancelarii Prezydenta, niestety drugi minister w tej kancelarii, i chyba prezydent, informacji nie otrzymywali. Teraz będziemy kierować te informacje do dwóch ministrów w Kancelarii Prezydenta - powiedział Sikorski.
"Ambasadorzy Polski"
"Polska ma jedną służbę zagraniczną i dopóki ja jestem ministrem nie będzie ambasadorów prezydenckich, ani rządowych, będą tylko i wyłącznie ambasadorzy Polski" - oświadczył Sikorski. Dodał, że rozważy każdego, dobrze przygotowanego kandydata na ambasadora ze strony prezydenta "w dowolne miejsce na ziemi".
W poniedziałek Lech Kaczyński przedstawił propozycję kompromisu: pewną część ambasadorów proponowałby prezydent, a część premier.
Dzięki dla prezydenta
To co zostało przedstawione w obecności komisji spraw zagranicznych, pokazuje drogę wyjścia i buduje wstępnie kompromis Mariusz Handzlik
Szef MSZ podziękował także prezydentowi za podpisanie w czwartek 32 dokumentów związanych z nominacjami dla polskich ambasadorów. Podkreślił, że takie działanie prezydenta ułatwia pracę MSZ oraz sprzyja prawidłowemu funkcjonowaniu polskich przedstawicieli za granicą. - Współpraca w ostatnich dniach ruszyła z kopyta i można mieć nadzieję, że lista brakujących podpisów będzie szybko topniała - zaznaczył Sikorski.
Wstępny kompromis
Według Mariusza Handzlika "to co zostało przedstawione w obecności komisji spraw zagranicznych, pokazuje drogę wyjścia i buduje wstępnie kompromis".
Podkreślił, że istnieją dobrze wypracowane procedury, które funkcjonowały m.in. podczas prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego i gdyby je tylko dobrze stosować, uniknięto by wszelkich nieporozumień.
Jednoznaczny winny
Nie obyło się jednak bez drobnych przytyków ze strony ministra Handzlika pod adresem resortu spraw zagranicznych. Prezydencki minister jednoznacznie wskazał winnych rozpoczęcia sporu. - MSZ w 2008 roku podjęło jednostronne działania i odstąpiło od stosowanej praktyki zwracania się do prezydenta o wstępną ocenę kandydatów na polskich ambasadorów. (...) Taka próba ograniczenia roli prezydenta jedynie do funkcji czynnika nadającego formę takim lub innym rozstrzygnięciom, czy też rejestrującego najważniejsze dokonania innych organów państwa, jest sprzeczna z postanowieniami konstytucji - podkreślił Handzlik.
Prezydencka zasada
Jego zdaniem, interpretacja ustawy zasadniczej wskazuje jasno, że to prezydent, jako głowa państwa, powołuje i odwołuje ambasadorów. - Jeśli chodzi o praktykę powoływania kandydatów myślę, że do tej pory bardzo dobrze się sprawdzała, więc jej stosowanie rozwiąże wszelkie kwestie - powiedział Handzlik.
Źródło: PAP, lex.pl