Czy szef MSZ wie, że rząd Donalda Tuska nie przetrwa całej kadencji i dojdzie do przedterminowych wyborów? Zastanawiają się nad tym posłowie, którzy słuchali odpowiedzi Radosława Sikorskiego na ostatnim posiedzeniu sejmowej komisji do spraw Unii Europejskiej - pisze "Dziennik".
Komisja dopiero po raz drugi w tej kadencji gościła szefa MSZ. Posłowie chcieli więc wykorzystać tę okazję, by dowiedzieć się wszystkiego o sprawach związanych z polską dyplomacją. Jeden z posłów zapytał Sikorskiego, czy konflikt między prezydentem a rządem w kwestii polityki zagranicznej nie przeszkodzi w planach na okres polskiej prezydencji (lipiec-grudzień 2011).
- Jako członek Platformy Obywatelskiej zakładam, że prezydentem będzie już wtedy Donald Tusk i, co za tym idzie, ta współpraca z rządem będzie układała się bardzo harmonijnie - odpowiedział szef MSZ.
Wiceszef komisji Karol Karski z PiS zapytał go wówczas, kto będzie wtedy premierem. Ten na chwilę zamilkł. A potem powiedział: - Mówiąc poważnie, to będą też wybory w międzyczasie, więc to różnie może być, choć ja zakładam, że wybory też wygra Platforma. Poseł PiS: - Widać pan minister ma jakąś tajemną wiedzę, bo termin konstytucyjny przypada dopiero w trakcie polskiej prezydencji, rok po wyborze prezydenta.
Źródło: Dziennik