- To fundowanie koszmaru dwóm osobom, które wyraźnie się nie lubią i wyraźnie rywalizowały ze sobą. To nie do pomyślenia, żeby premier i wicepremier zamieniali się miejscami - ocenił Tomasz Siemoniak (PO) we "Wstajesz i wiesz" w TVN24, komentując zmiany w rządzie. - To jest rozwiązanie na kilka miesięcy, tyle bomb jest podłożonych pod ten układ rządowy, że na wiosnę prezes będzie premierem - podkreślił.
W czwartek Beata Szydło poddała się do dymisji. Jej miejsce ma zająć dotychczasowy wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki. Jak twierdzi wiceszef MSZ Jan Dziedziczak, dotychczasowa szefowa rządu zostanie teraz wicepremierem bez teki.
"Rozwiązanie na kilka miesięcy"
Tomasz Siemoniak ocenił, że Mateusz Morawiecki może sobie lepiej radzić z zarządzaniem ludźmi, ponieważ ma w tym doświadczenie - był między innymi prezesem banku. Mimo tej personalnej zalety, zdaniem Siemoniaka, wtłoczono go w "upiorną" sytuację, w której nie może wymienić ani jednego ministra, "podczas gdy co najmniej kilkunastu zasługuje na natychmiastową wymianę".
Wiceprzewodniczący PO ocenił, że rządy Beaty Szydło zakończyły się dlatego, iż miała "wielu ministrów, którzy byli mocniejsi politycznie od niej i ją lekceważyli".
- Polska jest wielkim państwem z ogromnymi problemami i nie da się funkcjonować tak, że premier musi się oglądać na prezesa, a ministrowie jej nie słuchają - ocenił Siemoniak, przekonując, że premier stała się "ofiarą tej sytuacji".
Jego zdaniem podobnie będzie z Morawieckim. - Nie żal mi specjalnie pani Szydło, wiedziała, na co się pisze. Natomiast żal mi Morawieckiego, bo zostanie z całą tą galerią - powiedział wiceszef PO, wskazując na ministrów spraw wewnętrznych Mariusza Błaszczaka, środowiska Jana Szyszkę i obrony narodowej - Antoniego Macierewicza.
- To jest rozwiązanie na kilka miesięcy, przejściowe - podkreślił Siemoniak. - Kaczyński powinien zostać premierem. Tyle bomb jest podłożonych pod ten układ rządowy, że na wiosnę prezes będzie premierem - skomentował. Ocenił, że jest to "oczywiste", że nie da się dłużej kierować państwem z siedziby Prawa i Sprawiedliwości na Nowogrodzkiej.
"Fundowanie koszmaru"
Gość "Wstajesz i wiesz" ocenił również, że jest rzeczą "nie do pomyślenia", by premier z wicepremierem zamieniali się miejscami. - To fundowanie koszmaru dwóm osobom, które wyraźnie się nie lubią i wyraźnie rywalizowały ze sobą - podkreślił.
- To jest wszystko od początku do końca chore - skomentował. Dodał, że członkowie partii rządzącej są tylko pionkami, które Kaczyński przesuwa na szachownicy.
Jak przyznał, "przykro było patrzeć" na premier Szydło podczas jej ostatniego wystąpienia w Sejmie. Stwierdził, że jest "osobą wypaloną, która przyjmie wszystko w tym momencie". Odniósł się tym samym do proponowanej posady wicepremiera bez teki. - Będzie przychodziła do pracy, z limuzyną i ochroną, ale nic z tego nie będzie wynikać - powiedział.
"Na bezrybiu Morawiecki delfinem"
Siemoniak ocenił, że termin rezygnacji premiera nie został wybrany przypadkowo. Jego zdaniem ma to wiele wspólnego z głosowaniem nad ustawą o KRS, która ma się wkrótce odbyć, a dymisja szefowej rządu miałaby odwrócić od tego uwagę.
Uznał również, że wybór Morawieckiego na premiera był "odważnym i śmiałym posunięciem" ze strony Kaczyńskiego, ale jednocześnie podkreślił, że owa kandydatura świadczy o tym, że "prezes już nie miał kogo wystawić". Zdaniem Siemoniaka Morawiecki był jedynym słusznym kandydatem w Prawie i Sprawiedliwości, ale jak podkreślił, dotychczasowy premier jest członkiem partii "dopiero od roku".
- Na tym bezrybiu Morawiecki okazuje się wielkim objawieniem, delfinem, przyszłym prezesem - skomentował.
Siemoniak powiedział także, że choć Morawiecki jest ambitny, to PiS nie pozwoli mu na rozwinięcie kariery, ponieważ "nie pasuje" do partii. - Nie wyobrażam sobie, jak taki wytworny milioner jak Morawiecki rozmawia na wioskach Podkarpacia z wyborcami - podsumował.
"Nawet PZPR bardziej dbał o pozory"
Ocenił również, że sam sposób dymisji, która odbyła się na posiedzeniu komitetu Prawa i Sprawiedliwości, świadczy o tym, że "obyczaje bardzo nisko upadają".
- Nawet PZPR bardziej dbał o pozory w takich sytuacjach - skwitował wiceprzewodniczący PO.
Autor: kc//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24