Komentowanie tego jest poniżej godności szefa MON - tak minister obrony narodowej odpowiedział w "Kropce nad i" na groźby rosyjskich separatystów względem Polski. Zdaniem Tomasza Siemoniaka nie mamy się czego bać, bo "mamy zdolności obronne". Jego zdaniem uspokoić nas powinno także to, że jesteśmy w NATO.
- Jest wiele dyskusji, wiele podważania NATO, ale NATO jest silne, NATO chce działać - powiedział minister obrony narodowej w rozmowie z Moniką Olejnik.
- NATO, a przede wszystkim USA, mają przewagę nad każdą inną armią świata i wydają na zbrojenia więcej niż wszystkie inne państwa razem wzięte - dodał.
Groźna wojna informacyjna
Zapytany co sądzi o doniesieniach, że nie tylko separatyści wskazują Polskę jako swój następny militarny cel, ale też prezydent Rosji Władimir Putin, odparł, że "należy oddzielić wypowiedzi rosyjskich komentatorów od oficjalnego stanowiska władz". - To jest niemożliwe, nikt nie może się tak przechwalać - ocenił.
Zdaniem Siemoniaka groźna jest sama wojna informacyjna, którą prowadzą rosyjskie media. - Wojna informacyjna odnosi skutek, ale jest dość toporna. Tak też było w czasie zimnej wojny. Jednak Zachód, wolność i demokracja wtedy wygrały - przypomniał. Jak podkreślił, Zachód powinien mocniej promować swoje wartości po to, żeby prawda docierała także do obywateli Rosji.
Co do gróźb separatystów uznał natomiast, że komentowanie ich jest "poniżej godności szefa MON".
"Wierzę w to, co mówił Obama"
Na pytanie, czy informacje "Financial Times" o tym, że Zachód nie zaangażuje się militarnie w konflikt na wschodzie Europy, są też wojną informacyjną, wicepremier odpowiedział, że to tylko spekulacje.
- Wierzę w to, co mówił Barack Obama w Warszawie, że USA są z Polską i tą częścią Europy, i są gotowe do obrony, do wysłania swoich żołnierzy, co zresztą od miesięcy czynią. Wydaje mi się, że władze Rosji zdają sobie z tego sprawę, a na pewno nie mogą tego wykluczać - ocenił.
Szef MON zauważył, że USA zachęcają inne państwa NATO do zwiększania wydatków na obronność. - Niektóre państwa to zaniedbały. Polska należy w tej kwestii do liderów - podkreślił.
Kolejne sankcje?
Siemoniak zapytany o to, czy w przypadku zerwania przez Putina rozejmu na Ukrainie, sankcje dla Rosji będą większe, odparł, że teraz nie ma co spekulować.
- Zachód i Ukraina są za utrzymaniem pokojowego rozwiązania. Ważne, że przemoc, jaka miała miejsce w ostatnich miesiącach została zatrzymana - stwierdził.
Powiedział jednak, że w razie czego "Zachód na w ręku jeszcze różne możliwości oddziaływania na Rosję". - Nikt już nie ma wątpliwości, że sankcje działają i stają się rosnącym problemem dla Putina - zaznaczył.
I dodał, że choć relacje Polski z Rosją są teraz "bardzo chłodne", to w naszym interesie jest to, aby Rosja była dobrym partnerem dla Polski i Europy.
Autor: eos//kdj / Źródło: tvn24