W nocy z 18 na 19 listopada Rosja zaatakowała cywilów w Tarnopolu. Wśród ofiar tego bestialstwa jest 7-letnia obywatelka Polski - Amelka. Zginęła w nocy ze swoją mamą - napisał rzecznik MSZ, podkreślając, że polska dyplomacja pozostaje w stałym kontakcie z władzami obwodu tarnopolskiego.
Minuta ciszy dla 7-letniej Amelki
Wicepremier, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w piątek podczas spotkania "Lokalne debaty, globalne rozwiązania" powiedział, że dotarła do niego informacja o śmierci dziewczynki. Zestawił to z hasłami forsowanymi przez skrajną prawicę, że rosyjska inwazja na Ukrainę, to "nie nasza wojna".
- Jak mówicie, że to nie nasza wojna, to proszę się zastanowić nad informacją, która właśnie do mnie dotarła, że w tym okrutnym, zmasowanym ataku na Tarnopol dwie noce temu zginęła polska dziewczynka, Amelka (mająca) 7 lat. Razem z jej mamą. Proszę się zastanowić, czy to oznacza, że to nie nasza wojna - zaznaczył.
Sikorski podkreślił, że to "nie jest socjotechniczny argument", a "prawdziwa śmierć małego dziecka zabitego przez Rosjan". Zaproponował też zachowanie minuty ciszy na jej cześć.
Krwawy atak na Tarnopol
Rosjanie uderzyli w Tarnopol w środę nad ranem. Jedna z rakiet trafiła w dziewięciopiętrowy wieżowiec.
W czwartek Państwowa Służba Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych poinformowała, że liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 26, a rannych - do 98. Zginęło troje dzieci, a 18 zostało poszkodowanych. 46 osób udało się uratować.
Prezydent Wołodymyr Zełenski poinformował w mediach społecznościowych, że 22 osoby uznaje się za zaginione.
Władze Tarnopola ogłosiły trzydniową żałobę.
Autorka/Autor: ms/tok
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Vladyslav Musiienko