"Premier Włoch Silvio Belusconi jest seksoholikiem" - pisze poważna włoska prasa. Jeśli to prawda, Berlusconiego nie należy oceniać jako rozpustnika, lecz jako ciężko chorego człowieka. Bo uzależnienie od cielesnych uciech, tak jak każde inne uzależnienie, to choroba, którą należy leczyć.
- Seksoholizm, to obsesyjne myślenie od seksie, to podporządkowywanie całego swojego życia poszukiwaniom fizycznych uniesień - mówi psycholog Czesław Michalczyk.
Nie wiadomo jak liczna jest na świecie grupa uzależnionych od seksu. Wiadomo na pewno, że są. Dla takich właśnie osób tworzone są specjalne ośrodki, w których poddawani są oni terapii.
Jedną z takich osób jest pani Dominika, której dzięki leczeniu udało się wyjść z seks-nałogu. - Zaczęło się w wieku 13 lat. Wtedy po raz pierwszy uprawiałam seks. Potem, gdy chodziłam na dyskoteki "zaliczałam" trzech, czterech facetów, tylko po ty, by się trochę uspokoić - mówi kobieta. Po kilku miesiącach w ośrodku udało jej się wrócić do normalnego życia. - Bardzo pomogło mi dziecko, które mam. Gdyby nie ono, dawno bym już wisiała na sznurku - mówi kobieta.
Babiarz, czy seksoholik?
Jak podkreśla prof. Lew Starowicz w przypadku zachowań seksualnych osób uzależnionych nie ma mowy o przyjemności. - To tylko służy zaspokojeniu bólu odstawiennego - mówi Starowicz. Jego zdaniem seksoholizm nie jest w Polsce bardzo powszechnym zjawiskiem.
Jak podkreśla seksuolog ten rodzaj uzależnienia często bywa mylony z czym innym. - U nas za seksoholika uważa się nieraz tzw. babiarza. Dzięki temu w związkach obie strony są zadowolone. Kobieta woli mieć chorego, a nie kogoś, kto po prostu ją zdradza. Tak samo mężczyzna usprawiedliwia zdradę chorobą - ocenia Starowicz.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24