Zapadł ostatni, szósty wyrok, w tzw. seksaferze zambrowskiej. Biznesmen oskarżony o seks z nastolatką został uniewinniony. Wcześniej wyroki uniewinniające usłyszeli dwaj inni przedsiębiorcy, ginekolog oraz dwóch byłych już policjantów.
Pomimo, że sześciu mężczyzn płaciło nastoletnim wychowankom domu dziecka za seks, wszystkie wyroki, jakie zapadły w sprawie są uniewinniające. Uzasadnienie, podobnie jak cała rozprawa, było niejawne. Jak informuje reporter TVN24, sąd przyjął argumentację, że to dziewczęta namawiały do seksu. Mężczyźni zaś na te warunki się godzili.
To w świetle obowiązującego w 2013 roku prawa karnego nie był przestępstwem. Przepisy mówiły, że przestępcą jest ten, kto doprowadza do czynności seksualnej małoletniego, a nie ten kto obcuje. Zapis ten pojawił się dopiero po nowelizacji Kodeksu karnego. Ponieważ prawo nie działa wstecz, biznesmeni i lokalni notable nie poniosą odpowiedzialności karnej.
Seks za pieniądze
Zarzuty uprawiania płatnego seksu z nieletnimi z domu dziecka w Zambrowie usłyszało sześciu mężczyzn. Dwie dziewczyny, wówczas niespełna 18-letnie, miały być wykorzystywane seksualnie przez dwóch policjantów, lekarza i trzech przedsiębiorców. Nastolatki miały spotykać się z mężczyznami w 2013 r. przez około trzy miesiące.
Układem miały być zainteresowane obie strony. Dwie nieletnie dziewczyny dostały od znajomej prostytutki kontakty do potencjalnych klientów. Same dzwoniły i umawiały się. Za spotkania z mężczyznami dostawały od 50 do 250 zł.
Sprawa wyszła na jaw, gdy opiekunowie z domu dziecka stwierdzili, że u ich podopiecznych pojawiły się pieniądze. Kiedy wychowawcy zapytali, skąd je mają, dziewczyny do wszystkiego się przyznały.
Oskarżonym mężczyznom za seks z nieletnimi groziło od 3 miesięcy do nawet 5 lat więzienia. Wszyscy zostali uniewinnieni.
Autor: geb/sk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24