Sejm uchwalił w piątek nową ustawę, która szczegółowo reguluje zasady organizowania zgromadzeń publicznych. Po odrzuceniu wszystkich poprawek zgłoszonych przez PiS partia ta argumentuje, że w myśl nowych przepisów "błahe wykroczenia mogą dawać władzy pretekst, żeby rozwiązać każdą pokojową manifestację". PO przekonuje zaś, że ustawa jest "fundamentem ładu i prawa demokratycznego".
Ustawę o zgromadzeniach, która teraz trafi do Senatu, poparło w głosowaniu 285 posłów, 146 było przeciw, a 11 wstrzymało się od głosu.
Poprawki PiS odrzucone
Sejm odrzucił wszystkie zgłoszone przez PiS poprawki. Przedstawiciel tego klubu Jacek Sasin powiedział, że ustawa dotyczy podstawowych praw obywatelskich, a odrzucenie poprawek zawęża jej stosowanie i naraża nowe przepisy na zarzut niekonstytucyjności. Odpowiadając na ten zarzut, minister administracji i cyfryzacji Andrzej Halicki powiedział, że to najbardziej demokratyczna, wolnościowa i obywatelska ustawa po 1989 r. Obydwaj politycy szerzej przedstawili swoją argumentację podczas konferencji prasowych po głosowaniu.
Niekonstytucyjna?
- Ta ustawa jest w sposób fundamentalny niezgodna z konstytucją - ocenił Sasin. W tym kontekście wymienił kształt definicji zgromadzenia publicznego. - Zawarto bardzo poważne ograniczenie gromadzenia się, ograniczając działanie ustawy do tych zgromadzeń, które są zwoływane w celu wyrażeniu wspólnej opinii w sprawach publicznych - wyjaśnił. Ocenił, że takie rozwiązanie jest sprzeczne z wyrokami Trybunału Konstytucyjnego. Wskazał, że wątpliwości wobec przyjętego zapisu miała w trakcie prac w komisji Helsińska Fundacja Praw Człowieka (HFPC). Sasin za niekonstytucyjne uznał też rozwiązania dotyczące okoliczności rozwiązywania zgromadzeń. - Zawarto w ustawie ograniczenie, które mówi, że każde zgromadzenie może być rozwiązane przez przedstawiciela władzy publicznej - nie tylko wtedy, gdy zachodzą okoliczności, które mogą grozić zdrowiu, życiu obywateli i utracie mienia. Pojawiły się zapisy, że powodem rozwiązania zgromadzenia jest samo złamanie przepisów karnych. Pod tym kryje się zarówno kodeks karny, jak i kodeks wykroczeń, a więc często błahe wykroczenia mogą dawać władzy pretekst, żeby pokojową manifestację przed czasem rozwiązywać - argumentował. W tym przypadku Sasin powołał się na opinię Biura Analiz Sejmowych dla szefa komisji spraw wewnętrznych.
Platforma odrzuca argumenty PiS
Szef MAC Andrzej Halicki (PO) powiedział, że jest bardzo zadowolony z przyjęcia ustawy, która jego zdaniem jest fundamentem ładu i prawa demokratycznego oraz uwzględnia oczekiwania obywateli. Ocenił, że uchwalone prawo o zgromadzeniach jest precyzyjne i dobrze skonsultowane z różnymi organizacjami, m.in. Helsińską Fundacją Praw Człowieka. Ocenił, że argumenty opozycji "niespecjalnie mają rację bytu i uzasadnienie prawne"; zaznaczył, że oczekuje debaty w Senacie na ten temat. Zaznaczył, że nie zgadza się z argumentami, które podnosił w czasie sejmowej debaty Sasin; przekonywał, że poseł PiS powołuje się na wypowiedzi przedstawicieli organizacji, które nie są przez nie podtrzymywane.
Wyrok TK
Przygotowane przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji prawo o zgromadzeniach ma wykonać m.in. wyrok Trybunału Konstytucyjnego. W 2014 r. orzekł on, że niektóre przepisy obecnej ustawy są niekonstytucyjne. Obecna ustawa definiowała pojęcie "zgromadzenia" poprzez kryterium liczebności - było nim "zgrupowanie co najmniej 15 osób". TK uznał jednak takie rozwiązanie za niekonstytucyjne, m.in. z uwagi na brak zagwarantowania mniej licznym zgrupowaniom dostatecznej ochrony ze strony organów władzy publicznej. Ponadto, zdaniem Trybunału, ustanowienie przesłanki liczebności uczestników nie jest ograniczeniem koniecznym w demokratycznym państwie.
Marsze i zgromadzenia spontaniczne
Ustawa proponuje nową definicję zgromadzeń, niezawierającą kryterium liczbowego. Zaproponowano ponadto wprowadzenie dwóch kategorii zgromadzeń: marszów, wymagających wcześniejszego zgłoszenia, oraz zgromadzeń stacjonarnych, możliwych do zwołania w reakcji na "nagłe i niespodziewane wydarzenie". Obecnie tzw. zgromadzenia spontaniczne nie są prawnie uregulowane. Postępowanie w sprawach marszów będą prowadziły organy gminy, na obszarze której takie zgromadzenia się odbywają. Jeśli planowana trasa przebiega przez teren więcej niż jednej gminy, w każdej z nich prowadzi się odrębne postępowanie. Organizator będzie zobowiązany zawiadomić (pisemnie, za pomocą faksu, ustnie do protokołu lub mailowo) organu gminy najpóźniej na 6 dni, a najwcześniej na 30 dni przed datą marszu. Marsz będzie mógł zostać rozwiązywany przez przedstawiciela organu gminy, jeżeli jego przebieg "zagraża życiu lub zdrowiu ludzi, albo mieniu w znacznych rozmiarach". O rozwiązanie zgromadzenia będzie się mógł zwrócić także funkcjonariusz policji.
Zgromadzenia równoległe
Ustawa ma wykonać wyrok TK także w odniesieniu do organizacji tzw. zgromadzeń równoległych. Trybunał za niekonstytucyjne uznał przepisy obecnej ustawy regulujące zakaz organizacji dwóch zgromadzeń w jednym miejscu i czasie. W uzasadnieniu ocenił, że zakaz ten mógłby istnieć, ale nie innej formie i powinien być stosowany wyjątkowo. TK zakwestionował niedookreśloność tego, które zgłoszenie o zgromadzeniu gmina ma uznawać za złożone wcześniej, a które - później. MAC chce, by w przypadku zgłoszenia dwóch lub więcej marszów, które mają się odbyć w tym samym czasie i miejscu lub których trasy pokrywają się, organ gminy nie później niż na 48 godzin przed planowaną datą marszu wzywał telefonicznie organizatorów na rozprawę administracyjną w celu zmiany czasu lub miejsca marszu, albo trasy przejścia uczestników. Jeśli na rozprawie organizatorzy marszów nie dojdą do porozumienia, o pierwszeństwie zdecydują data, godzina oraz minuta wniesienia zawiadomienia. W przypadku manifestacji stacjonarnych organizator będzie zobowiązany do poinformowania komendanta powiatowego policji o mającym się odbyć zgromadzeniu nie wcześniej niż na 30 dni i nie później niż na 12 godzin przed planowanym rozpoczęciem, a także do podania jego miejsca oraz przewidywanego czasu trwania oraz danych umożliwiających kontakt organizatora z funkcjonariuszem policji. Zgromadzenie stacjonarne będzie mógł rozwiązać funkcjonariusz policji, jeżeli jego przebieg "zagraża życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach".
Wytyczne ETPC
Ustawa wprowadza odrębną procedurę odwoławczą od decyzji o zakazie zgromadzenia. Organ gminy ma wydawać decyzję o zakazie marszu w terminie 48 godzin od dnia otrzymania zawiadomienia, jeżeli jego cel łamie zapisy ustawy lub narusza przepisy karne. Od tej decyzji organizator będzie mógł się odwołać do wojewody w terminie 24 godzin od doręczenia decyzji. Decyzję wojewody, podjętą w ciągu kolejnych 24 godzin, będzie można zaskarżyć do sądu administracyjnego. Tym samym - jak podkreśla MAC - nowa regulacja uwzględnia wytyczne wynikające z wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu z 2007 r. ws. Tomasz Bączkowski przeciwko Polsce. ETPC uznał wówczas, że władze Warszawy naruszyły Europejską Konwencję Praw Człowieka, zakazując w 2005 r. przeprowadzenia Parady Równości. Ówczesny prezydent stolicy Lech Kaczyński wydał zakaz manifestacji; jako argument podawano względy bezpieczeństwa. Zakaz dotyczył także 16 kontrmanifestacji.
Autor: db//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Eugenio Marongiu / Shutterstock.com