Od samego początku nie mieliśmy wątpliwości, że wystąpienie Prokuratora Generalnego do Trybunału Konstytucyjnego jest bezzasadne - powiedział w środę sędzia Sądu Najwyższego Krzysztof Rączka. - Dobrze się stało, że głos rządu w osobie szefa MSZ pokrywa się ze stanowiskiem Sądu Najwyższego - podkreślił. Do pisma Jacka Czaputowicza odniósł się także Michał Wawrykiewicz z Inicjatywy "Wolne Sądy", który ocenił, że jego opinia "w dość jednoznaczny i dość rzetelny sposób ocenia wniosek ministra sprawiedliwości".
Sędzia Sądu Najwyższego Krzysztof Rączka będzie dziś gościem w "Kropce nad i"
Sędzia Krzysztof Rączka był pytany w środę podczas briefingu prasowego o stanowisko resortu spraw zagranicznych wobec wniosku Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry o uznanie za niekonstytucyjną regulacji prawa europejskiego w zakresie dopuszczalności występowania przez polskie sądy z pytaniami prejudycjalnymi do Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawach dotyczących sądownictwa.
Jacek Czaputowicz w środę przesłał do Trybunału Konstytucyjnego pismo dotyczące zapytania ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, jakie złożył do TK na początku października. Z pisma ministra spraw zagranicznych wynika, że resort spraw zagranicznych uważa zajmowanie się wnioskiem Ziobry przez TK za bezzasadne.
Sędzia Rączka: dobrze się stało
- Dobrze się stało, że w tym wypadku, głos rządu w osobie szefa MSZ ministra Jacka Czaputowicza pokrywa się z naszym stanowiskiem. Od samego początku nie mieliśmy wątpliwości, że wystąpienie Prokuratora Generalnego do Trybunału Konstytucyjnego jest bezzasadne - oświadczył Rączka.
Sędzia Rączka - jak poinformował dziennikarzy - przedstawił stanowisko Sądu Najwyższego na temat konsekwencji postanowienia TSUE z 19 października. TSUE zdecydował o zastosowaniu tzw. środków tymczasowych i zawieszeniu stosowania przepisów ustawy o SN dotyczących przechodzenia sędziów, którzy ukończyli 65. rok życia w stan spoczynku. TSUE chce m.in., by sędziowie, którzy w świetle nowych przepisów już zostali wysłani w stan spoczynku, byli przywróceni do orzekania.
Jak przekazał sędzia Rączka, sędziowie, których objęło postanowienie TSUE "są stopniowo, na nowo włączani w normalny rytm pracy Sądu Najwyższego". - Pracy, która została w bardzo poważny sposób zakłócona przez tę całą pseudoreformę sądownictwa, zwłaszcza Sądu Najwyższego. Ta tak zwana reforma zdezorganizowała pracę Sądu Najwyższego - mówił.
- Chcę jednoznacznie stwierdzić - postanowienie TSUE jest samorealizującym się postanowieniem i tutaj nie potrzeba żadnych nowych środków normatywnych, żeby to postanowienie zrealizować - dodał.
"Dość jednoznaczny i rzetelny sposób"
Do stanowiska Jacka Czaputowicza odniósł się także w rozmowie z TVN24 Michał Wawrykiewicz z Inicjatywy "Wolne Sądy". Jego zdaniem, opinia szefa MSZ "w dość jednoznaczny i dość rzetelny sposób ocenia wniosek ministra sprawiedliwości, twierdząc, że Trybunał Konstytucyjny nie ma kompetencji do oceny tak zwanego prawa pierwotnego, w tym traktatów".
- Rzeczywiście taka jest linia orzecznicza Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał Konstytucyjny oceniał Traktat Akcesyjny w 2005 roku w pełnym składzie. Wówczas orzekł, że Traktat Akcesyjny, który przyjmował całe prawo pierwotne ówczesne Unii Europejskiej do polskiego porządku prawnego, jest zgodny z konstytucją. W związku z tym już teraz nie ma takiej potrzeby, aby badać poszczególne elementy tego traktatu akcesyjnego, ponieważ było to już ocenione przez Trybunał Konstytucyjny - wyjaśniał.
Wawrykiewicz: treść opinii szefa MSZ polemizuje z wnioskiem Ziobry
W środę w południe Biuro Rzecznika Prasowego MSZ przekazało, że stanowisko resortu spraw zagranicznych w sprawie wniosku Ziobry do Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego pytań prejudycjalnych zadanych przez polskich sędziów TSUE "ma jedynie charakter informacyjny i ekspercki".
"Pismo rzeczowo przedstawia najważniejsze tezy z dotychczasowego orzecznictwa TK i TSUE. Dokument nie zawiera natomiast konkluzji ani wniosków, jakie sugerują niektóre media. Dokument nie kwestionuje w szczególności dopuszczalności wniosku złożonego przez Prokuratora Generalnego i nie polemizuje w jakikolwiek sposób z tezami zawartymi w tym wniosku" - podkreśliło biuro prasowe resortu spraw zagranicznych.
Ministerstwo podkreśla również, że "rolą MSZ w postępowaniu przed TK nie jest proponowanie konkretnego rozstrzygnięcia, ale przedstawienie informacji, które mogą ułatwić takie rozstrzygnięcie Trybunałowi Konstytucyjnemu".
- To nie jest prawda, że nie polemizuje. Treść tej opinii w ewidentny sposób polemizuje z wnioskiem ministerstwa sprawiedliwości - ocenił Wawrykiewicz.
- To jest polityka. Widocznie ktoś, kto wydał tę opinię pewnie za daleko pozwolił sobie politycznie wybiec i w tej chwili został skarcony. Ministerstwo spraw zagranicznych pewnie zostało skarcone i przywołane do porządku, ponieważ ich opinia w ewidentny sposób kwestionuje wniosek ministra sprawiedliwości - dodał.
Autor: KB/adso / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24