- Jestem przekonany, będzie nas wielu - tak Grzegorz Schetyna zapowiada Marsz Wolności, który odbędzie się w sobotę w Warszawie. Przewodniczący PO podkreślał razem ze Sławomirem Neumannem, że każdy powinien bronić swoich wolności przed państwem, które staje się opresyjne i rządem, który staje się autorytarny.
- W trakcie "Marszu Wolności" politycy PO będą mówić o najważniejszych rzeczach, które stoją przed Polską - wyjaśniał lider Platformy Obywatelskiej podczas konferencji w Sejmie. Jak dodał, udział w imprezie zapowiedzieli m.in. samorządowcy i nauczyciele.
- Będziemy mówić o zagrożonej polskiej wolności. Będziemy mówić o niezależności instytucjonalnej samorządu. Ta niezależność jest dzisiaj zagrożona. Polityka centralistyczna PiS chce odebrać kompetencje samorządowi - zaznaczył.
- Będą przedstawiciele ZNP oraz rodziców. Będziemy mówić o polskiej szkole, jak ważna jest wolność nauki. Będziemy mówić o władzy sądowniczej. O tym, jak rząd PiS chce zabrać niezależność orzeczeń sądów i sędziów - podkreślił lider Platformy Obywatelskiej.
"Każdy z nas powinien bronić swoich wolności"
Szef klubu PO Sławomir Neumann powiedział, że Platforma zaprasza wszystkich, którzy jeszcze nie zdecydowali, czy wezmą udział w "Marszu Wolności".
- Możecie przyjechać do Warszawy, korzystając także z transportu, który organizuje Platforma - zachęcał. - Każdy z nas powinien bronić swoich wolności przed państwem, które staje się opresyjne, przed rządem, który staje się autorytarnym. Przed tym wszystkim będziemy bronić Polaków. Wierzę, że będziecie razem z nami - podkreślił Neumann. Jak dodał, w trakcie marszu będzie też mowa o przyszłości polskiej szkoły, o wolności nauki, o miejscu Polski w Europie oraz o relacjach z Unią Europejską
"To jest marsz pozytywny"
Na "Marsz Wolności" zapraszał również Jakub Stefaniak z PSL.
- Uważamy, że ten marsz, w przeciwieństwie do marszów, które kiedyś organizowało PiS, takich marszów hejtu, to jest marsz pozytywny, z pozytywnym przesłaniem i z takim właśnie przesłaniem idziemy - wyliczał Stefaniak.
- To jest wydarzenie, które pokazuje, że można iść wspólnie i bronić pewnych wartości, które się ma. To bardzo ważne i myślę, że każdy kto się na ten marsz wybiera, docenia, że pojawiła się taka inicjatywa. Pokazuje ona, że są wspólne mianowniki, które łączą opozycję - podkreślił poseł PSL.
"Jesteśmy w opozycji do wszystkich partii politycznych"
Nie cała opozycja jest jednak zainteresowana wzięciem udziału w "Marszu Wolności". Na przykład politycy Kukiz'15 nie zamierzają pojawić się na sobotniej manifestacji.
- Nie widzimy potrzeby, żeby brać udział w partyjnym spotkaniu. Platforma wspólnie z PSL-em organizują marsz poparcia dla siebie, wsparcia dla swoich postulatów. Nie widzę żadnych powodów dlaczego Kukiz’15 miałby brać w tym udział - tak uzasadniał to poseł Piotr Apel.
- My znajdujemy dużo innych sposobów, by protestować przeciwko temu co robi Prawo i Sprawiedliwość - kontynuował polityk. - Jeżeli ktoś wierzy, że jutrzejszy marsz wpłynie na działalność Prawa i Sprawiedliwości w zakresie choćby sądownictwa, to myślę że jest dość naiwny.
- My jesteśmy w opozycji do wszystkich partii politycznych - dodał Piotr Apel.
Najpierw marsz, potem koncert
W sobotę, 6 maja o godzinie 13.00 na pl. Bankowym ma rozpocząć się "Marsz Wolności" organizowany przez Platformę Obywatelską. W marszu, oprócz działaczy PO, mają wziąć udział między innymi przedstawiciele Nowoczesnej, PSL, Związku Nauczycielstwa Polskiego, a także powołanego w marcu ogólnopolskiego Samorządowego Komitetu Protestacyjnego, który zrzesza federacje samorządowe, sprzeciwiające się wszelkim próbom "ponownej centralizacji państwa".
Uczestnicy manifestacji wyruszą z Placu Bankowego, gdzie na godzinę 13 politycy opozycji zapowiedzieli szereg wystąpień, a następnie przejdą ulicą Marszałkowską do Placu Konstytucji. Imprezę zakończy występ zespołu Big Cyc na specjalnie ustawionej w tym celu scenie.
Autor: bpm/man / Źródło: TVN24/PAP