Na pewno sytuacja będzie opanowana - powiedział w Sejmie szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki, który pytany był o problemy Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Szef instytucji Jarosław Pinkas w wywiadzie dla TVN24 przeprosił pacjentów, którzy w czasie pandemii COVID-19 czuli, że sanepid niewystarczająco wypełnia swoje obowiązki.
Główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas, rozmawiając z dziennikarzem TVN24 Dariuszem Kubikiem, podkreślał, że w obliczu trwającej epidemii konieczne jest przygotowanie się na jesień. - Będzie dla nas prawdopodobnie trudna - przyznał. Mówiąc o instytucji sanepidu ocenił, że nie jest ona doskonała. - Inspekcja się zmienia i musi się zmienić - dodawał, pytany o sytuację w poszczególnych oddziałach.
- Dwa lata temu, obejmując funkcję Głównego Inspektora Sanitarnego, zobaczyłem prawdziwy dramat zaniedbań przez wiele ostatnich lat, przez dziesiątki ostatnich lat. Myśmy się kojarzyli z mandatami w smażalniach ryb, badaniem salmonelli. Po co myśmy byli? Myśmy byli niepotrzebni - opowiadał. Odnosząc się do sugestii, że teraz inspektorat jest "od wszystkiego", potwierdził ją.
- Jestem niedoskonały, przepraszam wszystkich za to, że dalej tak to działa, ale mam też przekonanie, że właściwie zrobiłem wszystko, na co mnie było stać - podkreślał Pinkas.
O sytuację w sanepidzie pytany był na Wiejskiej szef klubu Prawa i Sprawiedliwości i wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.
- Widocznie nastąpił jakiś kryzys w tamtejszym inspektoracie. Ale spokojnie, na pewno sytuacja będzie opanowana - skomentował krótko.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24