Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił wniosek w trybie wyborczym, który Komitet Wyborczy Koalicji Obywatelskiej złożył przeciwko Mateuszowi Morawieckiemu. Sprawa miała związek z wypowiedzią premiera podczas spotkania z mieszkańcami Świebodzina, które odbyło się w zeszłą sobotę. Morawiecki mówił wtedy, że w czasach rządów koalicji PO-PSL "nie było ani dróg, ani mostów".
W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Warszawie odbyła się rozprawa, na której sąd rozpoznawał merytorycznie wniosek złożony przez Komitet Wyborczy Koalicji Obywatelskiej w trybie wyborczym wobec premiera Mateusza Morawieckiego.
Rozstrzygnięcie nie jest prawomocne. Strony mają 24 godziny na zażalenie, które można złożyć do Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
- Wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego na wiecu wyborczym w Świebodzinie była świadomym wprowadzeniem w błąd - ocenił przed warszawskim sądem okręgowym pełnomocnik wnioskodawców mecenas Jacek Dubois. Jego zdaniem przekaz słów premiera był kłamliwy i służył dyskryminacji przeciwnika.
- Wniosek złożony w trybie wyborczym przez polityków PO w sprawie słów premiera o drogach i mostach to nadużycie - mówili z kolei podczas rozprawy pełnomocnicy Komitetu Wyborczego PiS: Adrian Salus i Bogusław Kosmus. Wskazywali, że wypowiedź szefa rządu miała charakter komentarza.
Mecenas Salus wskazywał, że wypowiedź Morawieckiego ze Świebodzina miała charakter "wiecowy".
- Inny jest język wiecowy, język spotkań z wyborcami, czy też nawet spotkań kampanijnych. To nie jest język seminarium naukowców z zakresu finansów publicznych. To nie jest też spotkanie filologów, którzy dzielą każdy wyraz, czy przysłowiowy włos na dziesięcioro - tłumaczył.
Dodał, że to jest "poetyka wypowiedzi publicznej, wiecu, dyskursu".
"Wyrok nie trzyma się w kategoriach zdrowego rozsądku"
To zdanie podzielił sąd, co podczas rozprawy tłumaczył sędzia Radosław Tukaj. Sędzia słowa premiera nazwał "chwytem retorycznym".
- Tej wypowiedzi nie można traktować jako wypowiedź wiążącą i bezpośrednio zobowiązującą. Według sądu w przypadku tych wypowiedzi nie doszło do kłamstwa wyborczego - mówił w uzasadnieniu orzeczenia sędzia Tukaj.
Jak zaznaczył, "wypowiedź (premiera - red.) miała charakter oceny". W związku z tym nie mogła być przedmiotem procedowania sądu, czyli wydania pozytywnego rozstrzygnięcia o przeprosinach, o które wniósł wnioskodawca.
Zdaniem sądu, wypowiedź Mateusza Morawieckiego "miała charakter agitacji wyborczej". - Przede wszystkim na tym zgromadzeniu poparł konkretnego kandydata na burmistrza Świebodzina - powiedział sędzia sprawozdawca.
Zdaniem sądu wypowiedź premiera miała charakter "wtrętu, pewnej dygresji". - Wypowiedź "nie było żadnych dróg ani mostów" zdecydowanie uchyla się spod kontroli "prawda i fałsz", ponieważ oczywistym jest, że w każdym roku do budowy dróg i mostów dochodzi - orzekł sąd. - W związku z tym tę wypowiedź należy odczytywać w takim aspekcie, że "zapowiedzi wyborcze były takie, a ich realizacja była nie dość satysfakcjonująca" - dodał.
Pełnomocnik Komitetu Wyborczego Koalicji Obywatelskiej mecenas Jacek Dubois zapowiedział zaskarżenie wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie.
Według niego, "w wyroku sąd odrzucił zasady języka i zasady logiki". - Ten wyrok nie trzyma się w kategoriach logiki, zdrowego rozsądku. Oczywiście będziemy go skarżyć. Jesteśmy przekonani, że prawda zwycięży przed sądem drugiej instancji - powiedział Dubois.
Decyzja "do przewidzenia" i "zgodna z logiką"
Stanisław Karczewski na briefingu prasowym stwierdził, że decyzja Sądu Okręgowego w Warszawie była "do przewidzenia". - Nie dziwię się tej decyzji - mówił. - To świadczy o takiej miałkości opozycji. Totalna opozycja albo przedstawia swoje zdanie na ulicy, albo zagranicą - wskazał.
Według Karczewskiego, "w tej chwili jest trzecia płaszczyzna do działania politycznego, w sądach".
- Dobrze by było, gdyby nasi oponenci polityczni przedstawili swój program i propozycje dla Polski, Warszawy, dla innych miast - mówił marszałek Senatu.
Zadowolenia z orzeczenia nie ukrywał kandydat na prezydenta Warszawy, Patryk Jaki. Zdaniem wiceministra sprawiedliwości wyrok "jest zgodny z logiką, wypowiedź (premiera - red.) została oczywiście wycięta z kontekstu". - Szerszy kontekst mówił o tym, że PO nie wywiązała się ze swoich zobowiązań, jeżeli chodzi o budowę mostów czy dróg - powiedział Jaki.
Zapowiedź apelacji
Politycy Platformy Obywatelskiej zapowiedzieli odwołanie od decyzji do sądu apelacyjnego. - Chodzi tutaj nie tylko o prawdziwość słów premiera wypowiedzianych na wiecu wyborczym, ale o elementarną uczciwość w życiu publicznym - powiedział Jan Grabiec.
Zdaniem polityka PO, "nie może być tak, że podczas kampanii wyborczej premier rządu wypowiada nieprawdziwe słowa i nie ma procedury, która pozwoliłaby te słowa sprostować". - Premierowi Morawieckiemu nie spadłaby korona z głowy, gdyby po prostu przeprosił i sprostował swoje słowa - stwierdził Grabiec.
Rzecznik PO ocenił, że sąd - wydając postanowienie w tej sprawie - "usiłował uciec" od wydania orzeczenia poprzez "mówienie o chwycie retorycznym". - Jaka jest prawda, każdy widzi. Zarówno porównanie danych liczbowych, jak i dosłowne brzmienie słów premiera świadczą o tym, że po prostu skłamał - skwitował Grabiec.
Pozew w trybie wyborczym i jego oddalenie
PO pozew w trybie wyborczym złożyła we wtorek 18 września. Sąd Okręgowy w Warszawie, oddalając początkowo wniosek PO, uznał w środę, że nie podlega on rozpoznaniu w trybie wyborczym.
Sąd postanowił oddalić wniosek, a główną przyczyną tego rozstrzygnięcia było uznanie, że roszczenia wnioskodawcy zostały wywiedzione w niewłaściwym trybie i dlatego podlegają oddaleniu, czyli krótko mówiąc, w tym szczególnym trybie art. 111 Kodeksu wyborczego, czyli tych tzw. pozwów wyborczych, (...) to nie ten przepis, nie to postępowanie" - informowała wówczas rzecznik prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie, Sylwia Urbańska.
Jak dodała, "sąd uznał, że uczestnik postępowania (premier - red.) nie spełnia kryteriów wskazanych w przepisie, czyli nie był kandydatem komitetu wyborczego oraz nie posiadał pisemnej zgody pełnomocnika komitetu, zaś to, że - jak twierdzi wnioskodawca - jest "twarzą kampanii samorządowej", to w tym szczególnym trybie nie ma znaczenia".
Zażalenie Platformy
W czwartek PO złożyła zażalenie na decyzję Sądu Okręgowego w Warszawie w sprawie pozwu przeciwko szefowi rządu. W piątek z kolei Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił wcześniejsze postanowienie warszawskiego Sądu Okręgowego, który oddalił pozew złożony przez polityków Platformy. Sprawa została skierowana do ponownego rozpatrzenia.
O poniedziałkowym terminie rozpatrzenia wniosku PO informowała już w piątek sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Sylwia Urbańska. Nie wykluczyła, że uczestnicy postępowania zostaną wezwani na przesłuchanie.
Autor: akw/adso / Źródło: tvn24