Wbrew Platformie Obywatelskiej, sejmowa komisja kultury i środków przekazu poparła poprawkę opozycji do projektu uchwały o rzezi wołyńskiej, która określa to wydarzenie jako "ludobójstwo". PO przegrała głosowanie, bo nieobecnych było dwóch jej posłów, a jeden - Wiesław Suchowiejko - zagłosował inaczej niż partyjni koledzy. - Zagłosowałem tak, jak myślę - tłumaczył decyzję w TVN24.
Od wielu dni posłowie spierają się o to, czy rzeź wołyńską nazwać "czystką etniczną o znamionach ludobójstwa" czy też po prostu "ludobójstwem".
Początkowo po pracach w sejmowej komisji kultury i środków przekazu wyłoniono projekt, w którym nie ma mowy o ustanowieniu dnia pamięci ofiar, a zbrodnia wołyńska określona jest jako "czystka etniczna o znamionach ludobójstwa".
Przeciwko takiemu zapisowi byli m.in. posłowie PiS i Solidarnej Polski, którzy zgłosili w tej sprawie wnioski mniejszości. Przeciwna była Platforma.
W czwartek nieoczekiwanie sejmowa komisja kultury i środków przekazu poparła poprawkę SP do projektu uchwały o zbrodni wołyńskiej. "Zbrodnia Wołyńska na Polakach ze względu na jej zorganizowany i masowy wymiar to zbrodnia ludobójstwa" - głosi poprawka, którą poparło 10 posłów, a 9 było przeciw.
Platforma przegrała to głosowanie, bo nieobecnych było jej dówch posłów, a jeden - Wiesław Suchowiejko - zagłosował inaczej niż partyjni koledzy. - Zagłosowałem tak, jak myślę - tłumaczył w TVN24 złamanie dyscypliny partyjnej.
- Myślę, że to co tam się stało, należy nazwać ludobójstwem - dodał. Jego zdaniem, tragedii wołyńskiej z pewnością nie można tego nazwać "czystką etniczną o znamionach ludobójstwa".
- W bośniackiej Srebrenicy zamordowano osiem tysięcy chłopców i mężczyzn. Na Wołyniu ginęli wszyscy: starcy, kobiety, dzieci, mężczyźni i chłopcy. To na pewno było ludobójstwo - powiedział Suchowiejko.
"To nie zdrada, ale..."
- Pan poseł Suchowiejko postanowił udowodnić, że tylko on jest w Platformie porządny - mówiła przewodnicząca komisji kultury Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO. - Nie traktuję tego jako zdrady, ale zapytam, czy dalej chce współpracować z komisją kultury - dodała.
Sprawozdawca projektu uchwały Robert Tyszkiewicz z PO zwrócił z kolei uwagę, że ostatecznie o treści uchwały zdecyduje w piątek cały Sejm. Zauważył, że czwartkowe posiedzenie komisji kultury było "ekstraordynaryjne" i "przy niskiej frekwencji udało się wnioskodawcom skutecznie poprawkę przegłosować". W jego ocenie, "to jest próba manipulowania polskim Sejmem".
Dziwi go, że "skoro koalicja rządząca w parlamencie ukraińskim sufluje polskiemu Sejmowi użycie wprost słowa 'ludobójstwo', dlaczego - mając większość - nie przeprowadzi tego w swoim parlamencie?".
Solidarna Polska triumfuje
Zadowolenie z pozytywnej rekomendacji komisji kultury wyraził poseł SP Patryk Jaki. - Jednym głosem, ale udało się - powiedział. Według niego przyjęcie poprawki "zwiększa szansę na przyjęcie projektu z treścią, o jaką prosili Kresowiacy, zgodną z prawdą historyczną".
Jednocześnie komisja negatywnie zaopiniowała inną poprawkę klubu Solidarnej Polski, zgłoszoną w tracie drugiego czytania, która miałaby ustanowić 11 lipca jako Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Wołyńskiej - Męczeństwa Kresowian.
Posłowie będą głosować nad sześcioma wnioskami mniejszości, a także poprawką SP przyjętą w czwartek na posiedzeniu komisji.
Rocznica masowych zbrodni
W 2013 r. mija 70. rocznica masowych zbrodni popełnionych przez Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) na ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Kulminacja zbrodni nastąpiła 11 lipca 1943 r., gdy oddziały UPA zaatakowały ok. 100 polskich miejscowości. Dla polskich historyków tzw. rzeź wołyńska z lat 1943-44, która swoim zasięgiem objęła także tereny południowo-wschodnich województw II RP, była ludobójczą czystką etniczną liczącą ponad 100 tys. ofiar (są też szacunki mówiące o ok. 120-130 tys. ofiar). Dla badaczy z Ukrainy zbrodnia ta była konsekwencją wojny Armii Krajowej z UPA, w której wzięła udział ludność cywilna. Ukraińcy podkreślają, że w czasie II wojny światowej obie strony popełniały zbrodnie wojenne, ponieważ polska partyzantka podejmowała akcje odwetowe. Strona ukraińska ocenia swoje straty na 10-12, a nawet 20 tys. ofiar, przy czym część ofiar zginęła z rąk UPA za pomoc udzielaną Polakom lub odmowę przyłączenia się do sprawców rzezi.
Autor: MAC, rf\mtom / Źródło: TVN24, PAP