Rządowy projekt ustawy o leczeniu niepłodności został w czwartek skierowany do dalszych prac w komisji. Posłowie będą dalej pracować także na jednym z projektów SLD ws in vitro. Drugi projekt Sojuszu oraz projekt PiS zakazujący in vitro zostały odrzucone.
150 - za 286 - przeciwko 3 - wstrzymało się od głosu wyniki głosowania ws. odrzucenia rządowego projektu ustawy o in vitro
Podczas czwartkowej debaty zgłoszono wnioski o odrzucenie w pierwszym czytaniu wszystkich czterech rozpatrywanych tego dnia projektów ws. in vitro.
Wniosek o odrzucenie rządowego projektu, zgłoszony przez PiS, poparło 150 posłów, 286 było przeciwko, trzy osoby wstrzymały się od głosu.
Projekt ten zakłada, że z procedury in vitro będą mogły korzystać małżeństwa oraz osoby we wspólnym pożyciu, zezwala na dawstwo zarodków, zabrania zaś tworzenia zarodków w celach innych niż pozaustrojowe zapłodnienie, a także preimplantacyjnej diagnostyki genetycznej w celu wyboru cech fenotypowych, w tym płci dziecka (chyba, że wybór taki pozwala uniknąć ciężkiej, nieuleczalnej choroby dziedzicznej). Zakazuje też niszczenia zarodków zdolnych do prawidłowego rozwoju - grozić ma za to kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5.
Większość posłów nie zgodziła się również na odrzucenie jednego z dwóch projektów zgłoszonych przez SLD. Projekt nowelizacji ustawy o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów został skierowany do dalszych prac. Głosowało za tym 220 posłów, przeciwko było 212, pięć osób wstrzymało się od głosu.
Dwa projekty przepadły
Przepisy dot. in vitro znajdowały się również w drugim projekcie SLD - ustawy o świadomym rodzicielstwie. Oprócz kwestii dotyczących in vitro miał on jednak również zliberalizować przepisy dotyczące dopuszczalności aborcji, wprowadzić refundację antykoncepcji i obowiązkową edukację seksualną do szkół. Propozycja została odrzucona. Głosowało za tym 379 posłów, 56 było przeciwko, jedna osoba się wstrzymała. Odrzucenia obu projektów SLD chciał PiS.
Posłowie odrzucili projekt ustawy o ochronie genomu ludzkiego i embrionu ludzkiego autorstwa PiS, który zakazywał stosowania procedury in vitro. Wnioskowały o to m.in. PO i SLD. Wniosek ten poprało 265 posłów, 169 było przeciwko, cztery osoby się wstrzymała.
Arłukowicz: czas in vitro uregulować ustawą
Wcześniej w Sejmie trwała kilkugodzinna debata na ten temat.
Najwyższy czas zamknąć temat in vitro dobrą, nowoczesną ustawą, która nie karze ludzi więzieniem, a pozwala im mieć dzieci Bartosz Arłukowicz
- Najwyższy czas zamknąć temat in vitro dobrą, nowoczesną ustawą, która nie karze ludzi więzieniem, a pozwala im mieć dzieci - powiedział na zakończenie sejmowej debaty minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.
Minister wcześniej podkreślił, że niepłodność jest chorobą cywilizacyjną, którą - zdaniem ekspertów - dotkniętych jest od 10 proc. do 15 proc. par w wieku rozrodczym. Jednocześnie Polska jest ostatnim krajem w Europie, w którym nie ma regulacji dotyczących zapłodnienia in vitro, a tym samym brakuje przepisów, które chroniłyby rodziców, zarodki i opisywałyby zasady, procedury przeprowadzania tych zabiegów.
Arłukowicz zaznaczył, że autorzy rządowego projektu starali się stworzyć takie prawo, które zagwarantuje dostępność metody in vitro, ale też będzie respektować wartości etyczno-moralne.
Dodał, że projekt przewiduje kompleksowe objęcie opieką wszystkich, którzy borykają się z problemem niepłodności, nikogo zaś nie zmusza do stosowania tej czy innej metody.
Więzienie za in vitro?
- Polacy nie boją się już in vitro i wiedzą, że jest nowoczesną metodą leczenia. Oni wiedzą, że te dzieci nie mają "syndromu powstania na szkle", że nie mają żadnej bruzdy i że nie są w niczym gorsze od wszystkich innych dzieci, które rodzą się drogą naturalną - dodał szef resortu zdrowia.
- Europa i świat nagradzają twórców in vitro Noblem, a Jarosław Kaczyński pod rękę z Tadeuszem Rydzykiem mówią o tym, żeby Polaków karać więzieniem i zakazać im in vitro - podkreślił.
Projekt "sprzeczny z konstytucją"
W debacie z ramienia zjednoczonej prawicy wziął udział Jarosław Gowin.
Jego zdaniem rządowy projekt jest nie do przyjęcia z dwóch powodów. Po pierwsze, chodzi o definicję zarodka, który jest traktowany nie jak organizm ludzki, lecz jak tkanka.
- To jest w sposób zasadniczy sprzeczne z polską konstytucją, nakazującą ochronę ludzkiego życia od momentu poczęcia. To jest sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem, bo jest tylko jeden niearbitralny moment, w którym można wyznaczyć początek ludzkiego życia. (...) I wreszcie, to jest sprzeczne także z przekonaniami tych, którzy uważają się za chrześcijan - argumentował Gowin.
Po drugie - mówił poseł - projekt rządowy zasługuje na odrzucenie, ponieważ dopuszcza możliwość tworzenia tzw. zarodków nadliczbowych (w sumie co do zasady maksymalnie sześciu). - Nie chodzi o liczby, tutaj chodzi o zasady. Zarodek nadliczbowy to jest istota ludzka, której przyznaje się wyłącznie warunkowe prawo do istnienia. Te zarodki będą rozmrożone i wykorzystane w procesie zapłodnienia in vitro pod warunkiem, że nie udadzą się wcześniejsze zabiegi - zwrócił uwagę Gowin.
Joński: SLD za in vitro
SLD zapowiadało, że poprze rządowy projekt ustawy o leczeniu niepłodności.
Jak przypomniał poseł Sojuszu Dariusz Joński, mimo że debata o in vitro w Polsce toczy się od wielu lat, to stanowisko SLD zawsze było stałe - postuluje finansowanie i uregulowania procedury in vitro.
Poseł wyjaśnił, że SLD poprze rządowy projekt, ponieważ jest on w dużej mierze zbieżny z projektem Sojuszu. Główne różnice dotyczą dopuszczalnej liczby zarodków (SLD nie wprowadziło żadnych limitów, natomiast projekt rządowy zakłada możliwość utworzenia maksymalnie 6 zarodków) oraz umożliwienia w projekcie SLD korzystania z metody in vitro przez samotne matki.
Autor: pk,kło/ja/kwoj / Źródło: PAP