Za cztery dni są wybory. Myślę, że ten wynik pokaże przewodniczącemu PO, że nie należy dokonywać animalizacji - podkreślał w dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" w tvn24.pl europoseł PiS Ryszard Czarnecki, komentując wypowiedź Grzegorza Schetyny o "PiS-owskiej szarańczy". - Ryszard Legutko uznał, że Europejska Partia Ludowa powinna zwrócić uwagę czy jakoś skarcić szefa PO, żeby takiego typu języka nienawiści nie używał - mówił.
Współprzewodniczący europarlamentarnej grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Ryszard Legutko wysłał do przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej Josepha Daula list, w którym wzywa do "potępienia stosowanych przez Platformę Obywatelską praktyk z okresu nazizmu, wymierzonych w oponentów politycznych". Chodzi między innymi o wypowiedź Grzegorza Schetyny o "PiS-owskiej szarańczy".
- Musimy wygrać te wybory, zmobilizować wszystkie pozytywne siły, by strząsnąć ze zdrowego drzewa naszego państwa PiS-owską szarańczę - mówił Grzegorz Schetyna w sobotę, podczas konwencji regionalnej Koalicji Obywatelskiej w Poznaniu. Zaznaczył, że "Polska jest i pozostanie europejskim państwem zachodnim".
- Nie damy Polski wypchnąć na wschód, co marzy się Kaczyńskiemu - podkreślał przewodniczący PO. Mówił też, między innymi, że w najbliższych wyborach Polacy wybiorą między "wolnością" a "brakiem wolności".
"Wynik wyborów pokaże, że nie należy dokonywać animalizacji"
Europoseł PiS Ryszard Czarnecki pytany w dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" na tvn24.pl, po co PiS skarży się do Europejskiej Partii Ludowej, a nie załatwi tego w Polsce, tak jak zawsze się tego zawsze domaga, odparł: - Załatwimy to już za cztery dni, są wybory. Myślę, że ten wynik pokaże panu przewodniczącemu Platformy, że nie należy dokonywać animalizacji.
- Pan marszałek nie wymieniał żadnej formacji politycznej, a tutaj to nastąpiło - odpowiedział Czarnecki. - To się odnosiło do procesu, a nie do ludzi - podkreślał.
Jego zdaniem szef PO mówił to "w kontekście konkretnej formacji, konkretnych ludzi, a nie ogólnie".
"Europejska Partia Ludowa powinna skarcić szefa PO"
- Niektórzy wyborcy Platformy byli zdegustowani tą wypowiedzią lidera PO. Pan profesor Legutko ma prawo do oburzenia - stwierdził.
Dopytywany, dlaczego Legutko napisał list w tej sprawie, Czarnecki odparł: - Ponieważ przewodniczący Schetyna jest liderem formacji, która jest w Europejskiej Partii Ludowej i uznał, że Europejska Partia Ludowa powinna zwrócić uwagę czy jakoś skarcić szefa PO, żeby takiego typu języka, języka nienawiści nie używał.
Legutko wysłał list do szefa Europejskiej Partii Ludowej
PO należy w Parlamencie Europejskim do frakcji EPL. Legutko wysłał list do Josepha Daula w imieniu delegacji Prawa i Sprawiedliwości oraz Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Zwrócił w nim uwagę "na niepokojące wydarzenia i wypowiedzi z udziałem czołowych polityków Platformy Obywatelskiej, zaobserwowane w czasie kampanii samorządowej" w Polsce. Przywołał w tym kontekście między innymi słowa Grzegorza Schetyny z poznańskiej konwencji PO.
"Tego typu dehumanizująca retoryka jest nie do zaakceptowania w ustach żadnego polityka i zawiera ona w sobie drugi, bardzo niepokojący podtekst - takie słowa były powszechnie stosowane przez nazistowskie Niemcy w okresie Holokaustu wobec Żydów. Kolejnego dnia poseł Platformy Obywatelskiej poszedł o krok dalej zamieszczając plakat z głównymi politykami Prawa i Sprawiedliwości na tle i z motto, zaczerpniętymi wprost z nazistowskiego propagandowego plakatu używanego w czasie II wojny światowej" - argumentował w liście Legutko.
Zdaniem europosła PiS i współprzewodniczącego europarlamentarnej grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów tego typu zachowanie jest niedopuszczalne.
"Słyszeliśmy na forum tego parlamentu europosłów z wielu grup politycznych, w tym z PO, potępiających jakikolwiek wpływ nazizmu na współczesną politykę, a jednak widzimy, że stosują oni ten sam okropny język i zdjęcia w czasie kampanii wyborczej w Polsce" - zaznaczył Legutko.
Zapytał również Daula, czy EPL zamierza ustosunkować się do wypowiedzi i działań polityków PO.
"Dlatego chciałbym zapytać, czy w Europejskiej Partii Ludowej jest miejsce dla partii, która stosuje nazistowskie praktyki w kampanii samorządowej? Jakie działania zamierzają podjąć liderzy EPL wobec ugrupowania, które obraża nie tylko konkurentów politycznych, ale także miliony Polaków?" - napisał.
"Nie mam żadnych pretensji do pana premiera Morawieckiego"
Czarnecki w internetowej dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" odniósł się także do pochodzących z afery podsłuchowej ujawnianych nagrań z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego.
Taśma ujawniona na początku października przez Onet jest zapisem rozmowy z wiosny 2013 roku. Morawiecki, który kierował wtedy bankiem BZ WBK, spotkał się w restauracji "Sowa i Przyjaciele" ze swoim przyjacielem Zbigniewem Jagiełłą (prezesem PKO BP), związanym wtedy z Donaldem Tuskiem Krzysztofem Kilianem (szefem Polskiej Grupy Energetycznej) i Bogusławą Matuszewską, zastępczynią Kiliana. Nagranie, które pochodzi z akt afery taśmowej, trwa około 3,5 godziny.
Czarnecki pytany, czy nie ma żalu do Morawieckiego za to, że rozmawiał z nim przez telefon w trybie głośnomówiącym, odparł: - A jaka jest definicja słowa żal? Nie mam żadnych pretensji do pana premiera Morawieckiego. Do Mateusza Morawieckiego nie mam żadnego żalu - zapewniał.
"Grupa posłów popierała pana premiera Morawieckiego"
Na pytanie, czy skoro zaprosił Morawieckiego do pracy w Komitecie Integracji Europejskiej, to czy miał również jakiś związek z jego karierą bankową, odpowiedział: - Sprawa była opisywana. Pan premier Morawiecki stał się kandydatem do rady nadzorczej Banku Zachodniego, wtedy jeszcze Banku Zachodniego we Wrocławiu. To był bank państwowy, o tym decydował wówczas minister skarbu Emil Wąsacz. Były dwie kandydatury. Grupa posłów popierała pana premiera Morawieckiego.
Dopytywany, czy był w tej grupie, potwierdził. Jednak - jak dodał - była jeszcze jedna osoba, która często pojawia w studio TVN24 - Władysław Frasyniuk.
- [Morawiecki - red.] został zaproszony przeze mnie do Komitetu Integracji Europejskiej, bo był młodym człowiekiem, bez żadnych związków z komuną, który władał obcymi językami, studiował w obcych krajach, miał realny kontakt z Zachodem i Unią Europejską. - Był bardzo dobry wicedyrektorem Departamentu Negocjacji Akcesyjnych, a potem akurat to, że poradził sobie tak świetnie w sektorze bankowym, świadczy tylko dobrze o tym. Mateusz Morawiecki był świetnym bankowcem, ponieważ miał do tego wszelkie kwalifikacje - podsumował.
Autor: kb//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24