- Ryszard C. wyjątkowo szczegółowo zapoznaje się z prasą, w szczególności z materiałami na swój temat. To jest obecnie specyfika jego zachowania - powiedział w RMF FM minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski.
Minister sprawiedliwości powiedział, że w wyniku wstępnych obserwacji zadecydowano o skierowaniu Ryszarda C. na sześciotygodniowe obserwacje psychiatryczne. Po nich zostanie postawiona diagnoza ostateczna na temat ewentualnej ograniczonej niepoczytalności mężczyzny,
- Możemy powiedzieć, że w przypadku ustalenia ograniczonej niepoczytalności (...) i tak jest kierowany akt oskarżenia. Ale końcówka tej procedury wygląda wtedy inaczej. Poczekajmy na diagnozę lekarską - ona wszystko rozstrzygnie - podkreślił.
Ryszard C. pod szczególnym nadzorem
Kwiatkowski tłumacząc decyzję lekarzy o skierowaniu Ryszarda C. na obserwacje, wskazał na obsesyjne zachowywanie się mężczyzny.
- Codziennie otrzymuję meldunki z aresztu śledczego w Piotrkowie. Jest to więzień objęty szczególnym dozorem. (...) Ryszard C. wyjątkowo szczegółowo zapoznaje się z prasą, w szczególności z materiałami na swój temat, to jest obecnie specyfika jego zachowania - mówił.
Szef resortu zaznaczył, że choć nie chce stawiać diagnozy w oparciu o informacje pisemne, to jego zdaniem przeglądanie prasy przez Ryszarda C. "jest chyba najważniejszym punkt jego aktywności w ciągu dnia". - Jeżeli mówimy o specyfice zachowania tego osadzonego, to jest związana z zainteresowaniem opinii publicznej jego sprawą i jego osobą jako cecha podstawowa - dodał.
Zaatakował polityków PiS
Pod koniec października do łódzkiej siedziby PiS wtargnął 62-letni Ryszard C., który zaatakował znajdujące się tam osoby. Zastrzelił Marka Rosiaka, męża b. wiceprezydent Łodzi, asystenta europosła Janusza Wojciechowskiego. Później sprawca - jak ustalili śledczy - strzelił do 39-letniego asystenta posła Jagiełły - Pawła Kowalskiego. Gdy chybił, zaatakował go paralizatorem i ranił nożem.
62-letniemu b. mieszkańcowi Częstochowy przedstawiono zarzuty zabójstwa i usiłowania zabójstwa z użyciem broni palnej. Według śledczych w obu przypadkach motywem ataku była przynależność partyjna obu ofiar. W prokuraturze mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów, ale odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.
Źródło: RMF FM