"Język lekceważenia czy wręcz poniżenia, odmowy uznania równoprawnego statusu określonej grupy, nie może pozostać bez naszej reakcji" - tak Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar skomentował słowa Mariusza Błaszczaka o "sodomitach". Szef MON określił w ten sposób uczestników poznańskiego Marszu Równości. Zdaniem RPO to "legitymizacja mowy nienawiści" i słowa te powinny spotkać się z krytyką wśród przedstawicieli życia publicznego.
"Wyrażamy stanowczy sprzeciw wobec słów użytych przez pana Mariusza Błaszczaka, ministra obrony narodowej, w toku rozmowy wyemitowanej przez jedną z telewizji, odnoszących się do uczestników Marszu Równości, który 11 sierpnia 2018 roku przeszedł ulicami Poznania" - napisał w oświadczeniu Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.
"Parada sodomitów"
Minister obrony narodowej, komentując 12 sierpnia w TV Trwam wydarzenia z Poznania, gdzie na czas odbywającej się tam 11 sierpnia Parady Równości autobusy i tramwaje zostały ozdobione tęczową flagą, powiedział: - W Poznaniu [odbyła się - przyp. red.] kolejna parada sodomitów, którzy próbują narzucić swoją interpretację praw i obowiązków obywatelskich na innych.
Po kilku godzinach poznańskie Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne zdjęło flagi.
Zdaniem Błaszczaka ważne dla wydarzeń w Poznaniu było to, że motorniczy tramwajów nie zgodzili się na przyozdobienie ich pojazdów tęczowymi flagami. - To świadczy o tym, że jednak w narodzie polskim jest pewność tego, że to wszystko, co jest skonstruowane po bożemu, to jest normalne, a jeżeli ktoś próbuje nam narzucić coś, co normalne nie jest, to wtedy spotyka się z oporem - mówił.
"Przejaw mowy nienawiści"
Rzecznik Praw Obywatelskich ocenił, że wypowiedź ministra obrony narodowej "może zostać oceniona jako przejaw mowy nienawiści ze względu na orientację seksualną wobec osób LGBT".
"Należy zwrócić uwagę, że na pełną realizację prawa do życia bez dyskryminacji - w tym ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową - niebagatelny wpływ ma język debaty publicznej. Istotnym wyzwaniem pozostaje wyeliminowanie z tej debaty języka nienawiści, agresji i pogardy, co powinno być przedmiotem wspólnej troski wszystkich organów i instytucji publicznych. Język lekceważenia, czy wręcz poniżenia, odmowy uznania równoprawnego statusu określonej grupy, nie może pozostać bez naszej reakcji" - tłumaczył.
"Dbanie o odpowiedni poziom debaty publicznej, w której priorytetem będzie poszanowanie godności każdego człowieka, stanowi naszą wspólną odpowiedzialność. Szacunek dla każdej osoby, okazywany w przestrzeni publicznej, jest bezwzględnym wymogiem zachowania standardów w ramach zróżnicowanego, demokratycznego społeczeństwa" - podkreślił Bodnar.
"Milcząca akceptacja dla przejawów dyskryminacji"
Zdaniem RPO słowa te powinny spotkać się z ostrą krytyką wśród przedstawicieli życia publicznego.
"Brak stanowczej reakcji ze strony aktorów życia publicznego na wypowiedzi podobne do słów ministra Błaszczaka może być odbierany jako milcząca akceptacja dla przejawów dyskryminacji i legitymizacja mowy nienawiści przeciwko przedstawicielom różnych grup mniejszościowych" - ocenił.
Jak podkreślił, "wszelkie przypadki ataków słownych na takie zgromadzenia, jak Marsz Równości, powinny zostać jednoznacznie potępione".
"Ma to również na celu budowanie w ofiarach mowy nienawiści motywowanej uprzedzeniami przekonania o tym, że przypadki naruszeń ich praw podstawowych nie są władzy publicznej obojętne. Zadaniem organów władzy publicznej jest włączanie, a nie wykluczanie" - podsumował Rzecznik Praw Obywatelskich w oświadczeniu.
Autor: kb/ / Źródło: tvn24