- Uważam, że bardzo źle się stało, że do spotkania Duda-Obama ma nie dojść. To bardzo mocny sygnał dla świata - mówił w programie "Jeden na jeden" lider Nowoczesnej Ryszard Petru.
Ryszard Petru przekonywał w TVN24, że wolałby, aby doszło do spotkania Duda-Obama, bo zależy mu, aby Polska była silna na arenie międzynarodowej. - To bardzo źle (że nie dojdzie do spotkania - red.), dlatego, że to obniża rangę Polski na arenie międzynarodowej. Uważam, że bardzo źle się stało, że do tego spotkania ma nie dojść - przyznał.
Petru stwierdził, że być może prezydent Obama mógłby czuć dyskomfort, że spotykając się z Andrzejem Dudą "dałby sygnał, że wszystko w Polsce jest okej". Zaznaczył, że fakt, że Obama nie spotka się z Andrzejem Dudą nie oznacza, że amerykański prezydent "wtrąca się" w wewnętrzne sprawy Polski.
- Każdy prezydent ma prawo nie spotkać się z innym prezydentem w danym momencie. Na pewno nie można tego nazywać wtrącaniem się w sprawy. Uważam, że to porażka polskiej dyplomacji - ocenił.
Lider Nowoczesnej komentował zarzuty obozu rządzącego, że to wina opozycji, bo umiędzynarodowiła spór wokół Trybunału Konstytucyjnego. - Nie dzwoniłem do prezydenta Baracka Obamy w tej sprawie. Umiędzynarodowił tę sprawę minister Waszczykowski, wysyłając zapytanie i prośbę do Komisji Weneckiej o opinię. To nie ja wysłałem, wysłał minister Waszczykowski. Komisja Wenecka przyjechała, wydała opinię i teraz nie podoba się ona ministrowi i prezesowi Kaczyńskiemu - powiedział.
- Gdybym był w roli ministra spraw zagranicznych, namawiałbym prezesa, aby tego typu akcji z TK nie przeprowadzać, a gdyby została przeprowadzona, podałbym się do dymisji. Nie wyobrażam sobie, że byłbym ministrem spraw zagranicznych w rządzie, w którym tego typu prawa, wobec których miałbym wątpliwości, są przegłosowywane przez większość rządową - mówił Petru.
Kaczyński apelu o pokój. Petru: mam nadzieję, że ma dobre intencje
Lider Nowoczesnej ocenił pozytywnie apel prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który zaproponował, aby do końca wizyty papieża Franciszka w Polsce nie prowadzić agresywnych sporów politycznych.
- Akurat tego dnia, kiedy pan prezes przedstawiał swój apel, zaproponowałem ścieżkę wyjścia z tego pata, w którym jesteśmy jeśli chodzi o TK. Chodzi o to, aby dogadać się politycznie, aby PiS mógł wprowadzić tych sędziów, których zgłosił wcześniej do TK w takim rytmie, jak będą zwalniane tam miejsca. Potem prezydent Duda mógłby przyjmować ślubowania od sędziów wybranych przez PO. To jest kwestia tego, czy umiemy się porozumieć politycznie tak, aby ten problem z TK wyprowadzić na prostą. Apele o pokój nie tylko trzeba zapowiadać, ale też realizować - komentował.
Jarosław Kaczyński zapowiedział także, że zwróci się do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego o zwołanie spotkania liderów partii tuż po świętach wielkanocnych.
- Jestem zawsze otwarty na spotkania liderów, pod warunkiem, że te spotkania będą konstruktywne. Źle się dzieje, jeśli Jarosław Kaczyński jutro znowu da wywiad, że w sprawie Trybunału nie ma dyskusji. No to wtedy pole manewru dla dalszej dyskusji będzie ograniczone. Mieliśmy kilka spotkań z premier Beatą Szydło, one były sympatyczne, ale bez konkluzji. Dobrze byłoby, aby takie spotkanie mogło mieć powodzenie - zaznaczył Petru.
- Nie będę oceniał intencji Jarosława Kaczyńskiego. Mam nadzieję, że ma dobre. Jestem gotowy na takie spotkanie, nawet deklarowałem przed świętami, że mogę spotkać się z nim nawet w święta - dodał.
- Apel, żeby do momentu wizyty papieża Franciszka był pokój jest o tyle zaskakujący, że ja chciałbym żeby po jego wizycie też był pokój. Nie widzę powodu, żeby tylko do tego momentu zawieszać broń - ocenił lider Nowoczesnej.
Petru o słowach abp Michalika
Ryszard Petru odniósł się również do słów abp Józefa Michalika. Metropolita przemyski w sobotę mówił, że "pojawiła się nowa Targowica”. - Oskarżają Polskę, przeciw Polsce mobilizują narody obce, do nienawiści do Polaków, którzy mieli odwagę wybrać innych - powiedział abp Michalik.
- Jestem zasmucony, że takie słowa padają w czasie świąt wielkanocnych ze strony arcybiskupa, bo Kościół powinien być miejscem pojednania, powinien szukać porozumienia, a nie wchodzić w tego typu narracje - komentował Petru.
- Sądzę, że chodziło mu o Zbigniewa Ziobro, Antoniego Macierewicza i Ryszarda Czarneckiego, którzy jeździli do Brukseli i oczerniali Polskę - ironizował.
- Dobrze by było gdyby tego typu wypowiedzi nie miały miejsca. Kościół mógłby pochylić się nad kwestią agresji, która ma miejsce w internecie i to coś, nad czym moglibyśmy wspólnie się zastanowić - stwierdził.
Autor: kło/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24