Marsze Równości i Normalności przeszły wczesnym popołudniem przez Łódź. W pewnym momencie uczestnicy demonstracji organizowanej przez Młodzież Wszechpolską zaczęli obrzucać jajkami i petardami manifestujących przeciwko homofobii. Doszło do przepychanek z policją.
Obie manifestacje przechodziły przez centrum miasta. Marsz Równości szedł od Ronda Solidarności w kierunku ulicy Drewnowskiej. Marsz Normalności ulicą Piotrkowską od ulicy Nawrot w stronę Placu Wolności.
Petardy, jajka, race
Mimo starań policji doszło do spotkania uczestników demonstracji. Idący w Marszu Normalności zaczęli obrzucać kontrmanifestantów wyzwiskami, ale także jajkami i petardami. Odpalili race. Doszło też do przepychanek z policją. Jak poinformował reporter TVN24, jeden z demonstrantów został zatrzymany przez funkcjonariuszy, kiedy próbował rzucić petardę.
Nawet kiedy marsze już się zakończyły policjanci patrolowali ulice, by nie dopuścić do kolejnych awantur między mniejszymi grupami uczestników manifestacji.
Homofobia jest bardzo widoczna w szkołach, wśród młodzieży. Dlatego warto manifestować, żeby pokazać, że wszyscy jesteśmy równi Uczestniczka Marszu Równości
A do takowych doszłoby, bo cele obu marszów zdecydowanie się różniły. - Postanowiliśmy zorganizować Marsz Normalności, żeby podkreślić tradycyjne wartości normalnej rodziny. I tylko taka rodzina jest w stanie utrzymać zdrowe społeczeństwo. Aby to społeczeństwo się normalnie rozwijało i nie wymarło. Prócz tego sprzeciwiamy się homopropagandzie, domagamy się zakazania prawnego homoseksualizmu - mówił jeden uczestników demonstracji organizowanej przez Młodzież Wszechpolską. Dodał, że celem manifestacji jest także sprzeciw wobec adopcji dzieci przez pary homoseksualne.
Z kolei uczestniczka Marszu Równości tłumaczyła, że homofobia jest bardzo widoczna, zwłaszcza w szkołach. - Ona wynika z różnych względów, więc tym bardziej należy manifestować i pokazywać, że wszyscy jesteśmy tacy sami - mówiła reporterowi TVN24.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24