Jacek Rostowski ujawnia stan swoich finansów. - Nie posiadam akcji żadnego banku ani żadnemu nie doradzam. Mam kredyty hipoteczne, ale trudno sobie wyobrazić w takim przypadku konflikt interesów - deklaruje minister finansów. To reakcja na żądania PiS, które domaga się, by CBA zbadało kredyty zaciągnięte przez niego w londyńskich bankach.
W związku z "pojawiającymi się w ostatnim czasie w prasie insynuacjami" minister oświadcza, że nie posiada i nigdy nie posiadał akcji żadnego banku nie współpracował ani nie doradzał żadnemu bankowi czy instytucji finansowej. Ale zaraz potem dodaje, że doradzał bankowi Pekao SA, gdzie zajmował się "przygotowywaniem analiz makroekonomicznych".
Wylicza też swoje dochody: pensja ministra, wynajem mieszkań, odsetki od lokat bankowych, dochody ze środków w funduszu pieniężnym „Pionier” oraz z praw autorskich. Wszystkie - jak zaznacza - są ujęte w publicznie dostępnym oświadczeniu majątkowym.
183 tysiące funtów kredytu
Rostowski szczegółowo wymienia też swoje kredyty. Brak nazw banków, w których je zaciągnął, w oświadczeniu majątkowym ministra to główny zarzut PiS. - To jest minister finansów, osoba wobec której nie może być podejrzeń. Inicjatywa PiS jest też związana z pojawiającymi się pytaniami "czy pan minister spłaca pożyczki" – tłumaczył rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak.
- Trzy kredyty mieszkaniowe - obecnie o łącznej wartości około 183 tys. funtów - zaciągnąłem w towarzystwie budownictwa społecznego i specjalistycznej firmie hipotecznej w Wielkiej Brytanii. Kredyt na sumę 32 tys. funtów zaciągnięty był w Cheltenham and Gloucester Building Society w 1993 r. na przebudowę domu rodzinnego. Pozostałe dwa kredyty zaciągnięte były w Paragon Mortagages PLC na zakup mieszkań na sumy: 80 tys. funtów w 1998 r. (obecnie do spłacenia pozostaje ok. 51 tys. funtów) i 102 tys. funtów w 2000 r. - odpowiada minister. I odpowiada PiS. - Zwracam uwagę, że przy zajmowaniu funkcji publicznej zadłużenie hipoteczne nie jest przedmiotem badania potencjalnego konfliktu interesów. Trudno sobie wyobrazić jak taki konflikt interesów mógłby powstać.
Soros? (Prawie) nie mam kontaktu
Wreszcie Rostowski tłumaczy się ze swoich kontaktów - a raczej ich braku - z milionerem George'm Sorosem. - Uniwersytet Środkowoeuropejski w Budapeszcie, na którym jestem profesorem ekonomii, został założony i obdarzony dotacją założycielską przez George Sorosa. Uniwersytet Środkowoeuropejski współpracuje czasem z „Open Society Institute” George Sorosa. Poza uczestnictwem w jednej konferencji Fundacji Batorego, nie miałem żadnych innych kontaktów zawodowych z organizacjami George Sorosa.
Premier: Minister nadgonił tę zaległość
Wczoraj dziennikarze o sprawę pytali premiera. Donald Tusk zaprzeczył, by Rostowski cokolwiek w oświadczeniu chciał zataić. - Rozmawiałem z ministrem Rostowskim na ten temat i on nie robi z tego żadnej tajemnicy – mówił premier. Tusk stwierdził, że „minister nadgonił tę zaległość i poinformował szczegółowo o tym, od kogo pożyczył, gdzie ma kredyty, jak ten bank się nazywa i w jakiej wysokości jest kredyt”.
PiS ma dodatkowe pytania
Ale te słowa nie satysfakcjonują Prawa i Sprawiedliwości. Chce ono, by CBA zbadało oświadczenie majątkowe ministra finansów. Zwłaszcza pod kątem tego, czy Rostowski nie ma żadnych innych kredytów, czy zrobił korektę oświadczenia majątkowego i napisał w jakich bankach wziął kredyt, a także "czy pensja ministerialna jest wystarczająca, żeby te zobowiązania spłacić".
W dalszym ciągu "wisi" stare oświadczenie
Wniosek PiS dotyczy oświadczenia złożonego 31 grudnia 2007 roku. Na stronie internetowej Kancelarii Premiera w dalszym ciągu opublikowany jest dokument z brakującymi danymi. Poza wyszczególnionymi kwotami zobowiązań, brak jest informacji na temat instytucji udzielających ministrowi pożyczek.
Źródło: TVN24, PAP