Kancelaria Sejmu może dostać o 38 mln mniej - zapowiedział resort finansów w specjalnym piśmie do jej szefowej. - Ta wpadła w osłupienie, nie wiedziała jak potraktować taką korespondencję - relacjonuje "Rzeczpospolitej" polityk koalicji, a pracownicy kancelarii podkreślają: - I tak już oszczędzamy: na remontach, nawet na saloniku dla VIP-ów na lotnisku.
O zapowiedziach oszczędności dowiedziała się "Rzeczpospolita". - Ministerstwo poinformowało, że mogą pojawić się utrudnienia z otrzymaniem przez Kancelarię w ciągu roku pełnej sumy budżetu – potwierdza "Rzeczpospolitej" Krzysztof Luft, dyrektor Biura Prasowego Sejmu.
Najpierw powinno dojść do korekty budżetu, wtedy kancelaria będzie wiedzieć, że dostanie mniej. Minister nie ma uprawnień do nadzoru nad Sejmem. Andrzej Sadowski, Centrum im. Adama Smitha
Nieoficjalnie wiadomo, że pismo do szefowej Kancelarii Sejmu Wandy Fidelus-Ninkiewicz podpisała wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska. Wynika z niego, że Sejm powinien tak wydawać pieniądze, jakby ich miał o 10 proc. mniej, niż zapisano w budżecie.
– Szefowa kancelarii wpadła w osłupienie, nie wiedziała, jak traktować taką korespondencję – opowiada poseł koalicji. Polityk opozycji dodaje: - Nigdy się coś podobnego nie zdarzyło.
Nieformalne zalecenie?
Powstała wątpliwość, czy minister finansów może sugerować państwowej instytucji, że dostanie mniej pieniędzy niż uchwalony dla niej budżet. – Obecnie Kancelaria Sejmu wydaje pieniądze na podstawie planu wynikającego z ustawy budżetowej. Pismo z resortu finansów odebrano jako nieformalne zalecenie. Formalnie minister nie ma takich podstaw – tak powiedział "Rzeczpospolitej" jeden z posłów PO.
Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im. Adama Smitha też jest zaskoczony. - Najpierw powinno dojść do korekty budżetu, wtedy kancelaria będzie wiedzieć, że dostanie mniej. Minister nie ma uprawnień do nadzoru nad Sejmem – mówi Sadowski.
"Wie, że potrzebuje pieniędzy"
Poseł koalicji i szef Sejmowej Komisji Regulaminowej Jerzy Budnik (PO) odpowiada ostrożnie: – Jeśli oszczędności są niezbędne, to oszczędzać powinni wszyscy. Wolałbym jednak, aby w budżecie Kancelarii Sejmu były one wprowadzane w trybie zmiany budżetu. Wtedy odbyłoby się to przy udziale i pod kontrolą posłów. Teraz to, gdzie będą cięcia i jak głębokie, zależy wyłącznie od szefa Kancelarii Sejmu.
Grażyna Gęsicka z PiS uważa, że pismo ministra zwiastuje korektę budżetu. – Minister finansów już wie, że potrzebuje więcej pieniędzy – twierdzi posłanka PiS.
Kancelaria nie chce rezygnować z biurowca
Kancelaria Sejmu już wcześniej zrezygnowała z kilku planów remontów i inwestycji, m.in. z ocieplenia poddasza jednego ze swoich budynków, które miało kosztować ponad 500 tys. zł, robót kamieniarskich za 400 tys. zł i remontu elewacji sali posiedzeń za 300 tys. zł.
Jedną z niewielu inwestycji, które urzędnicy chcą uratować, są przygotowania do budowy nowego biurowca dla komisji sejmowych. To element przygotowań do polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Na razie 4,7 mln zł przeznaczone na przygotowania do jego budowy zostało przesunięte zostało rezerwy.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24