Rośnie tragiczny bilans weekendu nad wodą. Od piątku do niedzieli w Polsce utonęło 31 osób, najwięcej - aż 18 - w niedzielę.
W sumie od początku maja w Polsce utonęło już 306 osób.
- To był ciepły weekend, ale niestety wiele osób nie potrafi korzystać z wody, wchodzi pod wpływem alkoholu - powiedział we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji.
- Apelujemy o bezpieczne korzystanie z wody. To jest fantastyczna rzecz, ale korzystajmy z głową - podkreślił Sokołowski. Dodał, że bardzo często do tragedii dochodzi na "dzikich", lokalnych kąpieliskach.
Jest wielu policjantów i ratowników na kapieliskach, ale nie mogą oni być wszędzie - podkreślił.
Dla porównania, w całym 2012 roku utonęło 436 osób, a rok wcześniej 396.
Po pierwsze alkohol
Ratownicy przyznają, że najczęstszą przyczyną utonięć jest alkohol. Jak mówił w TVN24 Michał Chmiela ze Stacji Ratownictwa Medycznego w Poddębicach, po alkoholu "woda staje się bardziej niebezpieczna". - Nasze ruchy są powolniejsze, reakcja jest opóźniona i kiedy coś się zaczyna dziać, nie jesteśmy w stanie nad tym zapanować - ocenił.
Podkreślił, że gdy zobaczymy, iż w wodzie przebywa osoba będąca pod wpływem alkoholu, to powinniśmy zawiadomić ratownika. - Powinno się też wezwać policję - dodał.
Osoby wypoczywające nad wodą powinny zachować ostrożność, rozwagę i korzystać ze strzeżonych kąpielisk oraz nie wchodzić do wody po alkoholu. Do śmiertelnych wypadków dochodzi najczęściej na niestrzeżonych kąpieliskach, w rzekach, jeziorach i stawach.
Dzieci powinny kąpać się tylko pod opieką dorosłych w nadmuchiwanych kołach lub rękawkach. Nie powinno się skakać - w szczególności na głowę - do wody w nieznanym miejscu. Trzeba też pamiętać, by nie wskakiwać do wody, gdy ciało nagrzane jest długim pobytem na słońcu.
Autor: mn\mtom,iga / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24