"Chylimy czoło przed Państwa odwagą i wytrwałością w obronie Aleksieja Nawalnego i Julii Nawalnej" – napisali w liście do obrońców znanego opozycjonisty i jego żony adwokaci z polskiej inicjatywy Wolne Sądy.
"Myślami jesteśmy z adwokatami i obrońcami praw człowieka w Rosji. Dla nich to czas próby i wykonywania zawodu z narażeniem życia swojego i swoich bliskich. Wysłaliśmy list do obrońców Aleksieja i Julii Nawalnych zapewniając ich o tym, że świat widzi ich odwagę" – przekazała na Twitterze Sylwia Grzegorczyk-Abram z inicjatywy Wolne Sądy.
Prawniczka i działaczka społeczna opublikowała również list skierowany do obrońców rodziny Nawalnych, Olgi Michajłowej i Wadima Kobziewa.
"Chylimy czoło przed Państwa odwagą i wytrwałością w obronie Aleksieja Nawalnego i Julii Nawalnej, a także innych demonstrantów, masowo zatrzymywanych w Rosji w ciągu ostatnich tygodni. Wasza postawa napawa nas dumą i wzruszeniem. Zdajemy sobie sprawę, że za wykonywanie zawodu adwokata w otaczającej Was rzeczywistości ponosicie wysoką cenę" – napisano w liście, podpisanym przez czterech prawników stowarzyszenia, w tym Sylwię Gregorczyk-Abram.
Odwieszony wyrok
2 lutego Moskiewski Sąd Miejski zastąpił zawieszony wyrok dla Aleksieja Nawalnego wyrokiem kolonii karnej na 3,5 roku. Sędziowie wzięli pod uwagę dziesięciomiesięczny areszt domowy, który opozycjonista odbył w 2014 roku, przez co rzeczywista kara wynosi 2 lata i 8 miesięcy. Obrońcy Nawalnego - Olga Michajłowa i Wadim Kobziew - zapowiedzieli złożenie apelacji.
W 2014 roku Nawalny został skazany na 3,5 roku kolonii karnej w zawieszeniu za domniemaną defraudację funduszy francuskiej firmy Yves Rocher. Federalna Służba Więzienna, która domagała się odwieszenia wyroku uzasadniała, że w ramach tej sprawy Nawalny nie stawiał się do kontroli. Od sierpnia zeszłego roku opozycjonista przebywał w niemieckiej klinice Charite po próbie otrucia substancją typu nowiczok. Wrócił do Moskwy 17 stycznia i został zatrzymany na lotnisku Szeremietiewo.
"Zniesławienie weterana"
W piątek Nawalny ponownie stanął przed sądem w Moskwie. Tym razem w sprawie domniemanej obrazy weterana II wojny światowej. Ignat Artiomienko w czerwcu zeszłego roku wystąpił w nagraniu wyemitowanym przez propagandową telewizję RT (wcześniej Russia Today) apelując o poparcie zmian do konstytucji wniesionych przez prezydenta Władimira Putina. Nawalny nazwał uczestników wideo - oprócz Artiomienki wystąpiły w nim także inne osoby - "wstydem kraju" i "zdrajcami".
Rosyjska sekcja BBC zwróciła uwagę, że sprawę o zniesławienie rozpatruje inny sąd w Moskwie, ale stronę oskarżycielską reprezentuje ta sama prokurator Jekatierina Frolowa, która 2 lutego wzięła udział w rozprawie, w czasie której został odwieszony wyrok Nawalnego.
Źródło: BBC, Echo Moskwy, tvn24.pl