Jeśli rząd nie podpisze porozumienia z rolnikami, w czwartek przed kancelarią premiera powstanie zielone miasteczko - poinformował w poniedziałek Sławomir Izdebski, szef rolniczego OPZZ. Jak mówił, rolnicy przyjadą do Warszawy autokarami, a nie ciągnikami. W proteście weźmie udział 10 tys. rolników. - Jeśli premier podpisze porozumienie, to wrócimy do domu, mamy co robić - powiedział.
- Blokady dróg stały się faktem, marsz na Warszawę stał się faktem - mówił Izdebski.
Przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych poinformował, że w czwartek rolnicy po raz kolejny przyjadą do Warszawy. Tym razem - jak mówił - nie będą jechać traktorami, a autokarami, które około godz. 10 zbiorą się przed Torwarem. Następnie rolnicy przejdą przed kancelarię premiera.
Tam rolnicy planują zorganizować zielone miasteczko, o ile porozumienie z rządem nie zostanie podpisane lub do dymisji nie poda się minister rolnictwa Marek Sawicki.
- Mamy informację, że będzie to ogólnopolska akcja okupacyjna, tak to można nazwać - powiedział Izdebski.
- Na pewno będą utrudnienia, po to jest protest, po to jest blokada, natomiast my tak jak wcześniej przepraszamy mieszkańców Warszawy - mówił. - To nie od nas zależy, tylko od pani premier. Jeśli podpisze (porozumienie), to wrócimy do domu, mamy co robić - podkreślił. Zapowiedział, że w proteście weźmie udział 10 tys. rolników.
Według Izdebskiego do protestu chcą się przyłączyć też górnicy z Sierpnia 80, trwają ponadto rozmowy z innymi grupami m.in. związkami pielęgniarek i położnych oraz kolejarzy. Zdaniem szefa OPZZRiOR do protestu dołączą się też rolnicy z innych organizacji związkowych, wymienił Solidarność RI oraz Samoobronę. Izdebski poinformował, że uzyskał od miasta zgodę na funkcjonowanie miasteczka przez 6 dni.
"Nie chcemy uprawiać polityki"
- To nie jest tak, że my tu chcemy uprawiać jakąkolwiek politykę, bo to nie jest tak, że Sławomir Izdebski żąda, że jak przyjdzie na rozmowy, to Marek Sawicki musi wyjąć pieniądze i dać rolnikom. Nie. Musi być podpisane konkretne porozumienie - powiedział szef rolniczego OPZZ.
- Cieszy nas jedno, że i parlament i polski rząd wszczął różnego rodzaju działania w kierunku (spełnienia) naszych postulatów i nikt nie powie nam, że nic nie wywalczyliśmy, bo zwrotu kwot mlecznych miało w ogóle nie być, a obiecano nam, że przynajmniej za ten jeden rok, zwroty będą - dodał Izdebski.
Rolnicy domagają się m.in. odszkodowań za straty spowodowane przez dziki oraz interwencji na rynkach wieprzowiny i mleka. Chcą także zakazu sprzedaży polskiej ziemi cudzoziemcom.
Autor: db/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24