Odpoczynek w tym roku jest na bardzo dalekim planie, bo cały czas pracujemy. To burza mózgów, szukanie jak najlepszych rozwiązań - powiedziała Danuta Kozakiewicz, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 103 w Warszawie. W TVN24 mówiła o przygotowaniach do otwarcia szkół w warunkach epidemii.
W związku z epidemią COVID-19 od 12 marca w szkołach i w przedszkolach zostały zawieszone zajęcia stacjonarne. Od 25 marca wprowadzono obowiązkowe kształcenie na odległość i w takim trybie szkoły pracowały do końca zajęć dydaktycznych, do 26 czerwca.
Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska w poniedziałek pytany był o możliwy powrót uczniów do szkół 1 września. Powiedział, że wszystko będzie zależało od sytuacji epidemiologicznej pod koniec sierpnia.
Oczekiwanie na wytyczne. Przygotowanie do "wszelkich możliwych scenariuszy"
- Tegoroczne wakacje to to jeden z okresów w życiu, gdy spadek ciśnienia atmosferycznego nie ma odzwierciedlenia w moim własnym ciśnieniu - powiedziała we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Danuta Kozakiewicz, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 103 w Warszawie.
- Bardzo przeżywam wszystkie podawane z związku z pandemią liczby - wyjaśniała. - Przygotowuję się do wszelkich możliwych scenariuszy, jakie mogą mieć miejsce. Biorę pod uwagę zarówno to, że wrócimy do szkoły i to, że może być nadal zdalne nauczanie. Myślałam nawet o nauczaniu hybrydowym - powiedziała. - To wszystko powoduje poczucie niepewności. Odpoczynek w tym roku jest na bardzo dalekim planie, bo cały czas pracujemy. To po prostu burza mózgów, szukanie jak najlepszych rozwiązań - dodała.
Na pytanie, czy dyrektorzy szkół otrzymali wytyczne od Ministerstwa Edukacji Narodowej w sprawie ponownego otwarcia placówek edukacyjnych po wakacjach, Kozakiewicz odpowiedziała, że czekają na "konkretne, jasne wytyczne" i na "decyzje, które będą pozwalały przygotowywać się w sposób zdecydowany i konkretny" do rozpoczęcia roku szkolnego. - Nie otrzymaliśmy żadnych konkretnych informacji. Mamy cały czas zapowiedzi - przyznała, dodając, że z informacji medialnych dowiedziała się, że konkretne informacje będą podane na początku sierpnia.
- To jest czas, który muszę wykorzystać na sto procent. W szkole nie będzie tylko krótkich decyzji. To będzie zmiana, przebudowa, kupowanie nowego wyposażenia - wymieniła. Wspomniała w tym kontekście o szatniach, gdzie codziennie są "tłumy młodzieży".
Niepokój dyrektorów i rodziców
Wśród miejsc, na które należy zwracać szczególną uwagę w warunkach epidemii, dyrektor wymieniła stołówkę i toaletę. - Jest prozaiczny pomysł, by wszystko było dezynfekowane, ale jak to zrobić, kiedy na przerwie prawie wszystkie dzieci do tej toalety wchodzą? - pytała. - Pytają rodzice, pytają dzieci. Zaniepokojeni są wszyscy, bo nie mogą planować i nie wiedzą, co będzie dalej - opisała. - Czekamy na wytyczne - powtórzyła..
Kozakiewicz zwróciła uwagę, że dyrektorzy obawiają się także tego, że powierzona im odpowiedzialność będzie większa od ich wiedzy. - Nie mamy stałego dostępu do informacji o pandemii. Tylko ta osoba, która wie z dnia na dzień, jak wygląda sytuacja, powinna podejmować decyzje - tłumaczyła w TVN24.
Podkreśliła, że "dyrektorzy udźwigną wszystko". - My od dłuższego czasu pracujemy w ten sposób, że przygotowujemy się na wszelkie możliwe rozwiązania. Ufam, że wszystkie procedury są już przemyślane i tak naprawdę dyrektorzy mają już komplet, będą tylko dokonywać poprawek. Wydaje mi się jednak, że tu powinna być odwrotna kolejność: najpierw wytyczne, potem moja praca nad procedurami. Wtedy byłoby to bardziej skuteczne i miałabym większe poczucie bezpieczeństwa - tłumaczyła. Dodała, że w tym momencie tego poczucia bezpieczeństwa nie ma.
"Nie wiem, czy będzie bezpiecznie. Wiem, że zrobię wszystko, żeby było jak najbezpieczniej"
Kozakiewicz powiedziała, że rodzice pytają ją, czy w szkole będzie bezpiecznie. - Odpowiadam: nie wiem. Nie wiem, czy będzie bezpiecznie. Wiem, że zrobię wszystko, żeby było jak najbezpieczniej i że wszystkie procedury przygotuję i wprowadzę - oświadczyła.
- W tej chwili w edukacji mamy dwa światy: do furtki jest świat, gdzie widzę ludzi bez maseczek, w dużych grupach. Widzę rozluźnienie. Potem jest furtka, gdzie wchodzimy na teren szkoły. Tutaj jest mierzenie temperatury, dezynfekowanie rąk, zakładanie przyłbicy i maseczki. Rodzice pytają mnie, czy przesadzam jako dyrektor, czy takie są wytyczne. Odpowiadam, że takie są procedury. Rodzice przez to są niepewni, bo wracają ze świata rozluźnionego i wchodzą do świata, gdzie procedury są bardzo sprecyzowane - wyjaśniła.
Ministerstwo: szczegóły w pierwszej połowie sierpnia
"Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Premiera i Ministra Edukacji Narodowej przygotowujemy się do normalnej, stacjonarnej pracy szkół i placówek oświatowych od września" - poinformowało Ministerstwo Edukacji Narodowej we wtorek. Resort zapewnił, że tworzy przepisy, które "zagwarantują bezpieczeństwo uczniów po powrocie do szkół".
Dodano również, że minister edukacji narodowej we współpracy z Głównym Inspektorem Sanitarnym przygotowuje wytyczne epidemiologiczne dla szkół podstawowych i ponadpodstawowych, które będą obowiązywały od 1 września. Szczegóły mają być przedstawione w pierwszej połowie sierpnia.
Rzecznik GIS: nie ma powodów, aby nie otwierać szkół
Rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego Jan Bondar potwierdził, że powstały wstępne wytyczne dla szkół dotyczące higieny i organizacji pracy, procedur w razie podejrzenia zakażenia i zapewnienia bezpieczeństwa kadrze z grup ryzyka.
Dodał, że w wytycznych poruszone będą trzy kwestie. Pierwszą jest organizacja pracy szkoły i zasady higieny: zalecenie, by każdorazowo myć ręce po wejściu do szkoły i zorganizować pracę tak, aby unikać tworzenia się dużych skupisk uczniów, a tam gdzie zachowanie dystansu będzie niemożliwe, trzeba będzie nosić maseczki.
Drugą kwestią, która znajdzie się w wytycznych, są procedury w przypadku złego samopoczucia lub potwierdzonego zakażenia, czyli między innymi izolacja ucznia i powiadamianie rodziców o podejrzeniu infekcji.
Trzecią kwestią jest organizacja pracy pracowników szkoły z grup ryzyka, czyli osób powyżej 60. roku życia, z chorobami sercowo-naczyniowymi czy cukrzycą. Władze szkolne będą musiały tak zorganizować pracę tych osób, aby ryzyko dla nich było jak najmniejsze.
Wytyczne mają na razie charakter roboczy. Na początku sierpnia zostaną przekazane do konsultacji. Rzecznik GIS przekazał także, nie będzie konkretnych wskazań, przy jakiej liczbie zakażonych czy podejrzanych o zakażenie uczniów lub nauczycieli, należy zamknąć szkołę.
Źródło: TVN24