Nie ustają poszukiwania 14-latka, który kilka dni temu zaginął w Goleniowie, w zachodniopomorskiem. Pierwotnie jego kolega twierdził, że Adrian mógł utonąć. Jednak dziś przyznał się do kłamstwa i wyznał, że chłopak uciekł z domu.
Informacje o tym, że chłopiec mógł wpaść do rzeki przekazał kolega Adriana, który ostatni widział go żywego. Jego zeznania są jednak niejasne, matce zaginionego podał cztery różne wersje wydarzeń. Po kilku godzinach przesłuchania kolega, który jako ostatni widział się z 14-latkiem, przyznał się, że nie widział jak ten wpadał do rzeki. Wszystko wskazuje na to, że chłopcy się umówili. Kolega nastolatka miał taką wersję przekazać rodzicom zaginionego oraz policji. Chłopak wyjechał, ale na razie nie wiadomo gdzie.
Zakończyły się poszukiwania na rzece Inie. Policjanci jednak nadal szukają nastolatka m.in. w Goleniowie. Rodzice apelują, by ktokolwiek widział Adriana powiadomił policję. Proszą także syna, że jeśli dowie się o poszukiwaniach, by dał jakiś znak życia.
Funkcjonariusze od początku podejrzewali, że chłopak mógł uciec.
Nastolatek ma brązowe oczy, czarne włosy, czesze się do góry, w lewym uch ma kolczyk. Ubrany był w beżowe, krótkie szorty, białe adidasy i ciemną bluzę ze skorpionem.
Źródło: TVN24, PAP