35 tys. ludzi bawiło się w czwartek wieczorem na dwugodzinnym koncercie Roda Stewarta. 62-letni artysta wystąpił na terenie Stoczni Gdańsk w ramach cyklu imprez "Przestrzeń Wolności".
Muzyk wraz z 15-osobowym zespołem pojawił się przed publicznością po godz. 20. Scena, na której wystąpił, miała 25 metrów wysokości i 45 metrów szerokości. Artysta miał do dyspozycji także 20-metrowy wybieg ułatwiający kontakt z fanami. Oprócz zespołu brytyjskiemu soliście towarzyszyły także tancerki. W trakcie koncertu, podczas wykonywania utworu "Hot Legs", Stewart, znany także jako wielki kibic piłki nożnej, wykopał w tłum kilkadziesiąt piłek z logo "Solidarności" i swoim autografem. W chwilę później na scenie pojawił się także prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, który wręczył artyście na pamiątkę koncertu w Gdańsku bursztynowo-srebrną bransoletę Czwartkowe show, zakończone kilkoma bisami, było częścią międzynarodowej trasy "Greatest hits". Artysta zaprezentował publiczności ok. 30 swoich największych przebojów. Pierwotnie koncert Stewarta miał się odbyć we wtorek 24 lipca, ale został odwołany z powodu żałoby narodowej ogłoszonej po tragicznym wypadku we Francji autokaru wiozącego polskich pielgrzymów. Artysta był wówczas przez kilka godzin w Gdańsku. Zwiedził Główne Miasto, a także Westerplatte i budynek Poczty Polskiej, zaatakowane 1 września 1939 r. przez wojska hitlerowskie. Występ Stewarta na terenie Stoczni Gdańsk odbył się w ramach cyklu koncertów "Przestrzeń Wolności" dla upamiętnieniapodpisania Porozumień Sierpniowych w 1980 r. Jako support przed koncertem Stewarta wystąpił kwintet Take it easy m.in. z Przemkiem Dyakowskim w składzie. Kilkadziesiąt minut przed koncertem publiczność zapozowała, do wspólnego, "rodzinnego" zdjęcia. Dwa lata temu, w 25. rocznicę Sierpnia '80, na terenie gdańskiej stoczni wystąpił francuski muzyk Jean Michel Jarre. Rok temu gwiazdą koncertu "Przestrzeń Wolności" był b. lider zespołu Pink Floyd, David Gilmour.
Źródło: PAP