- Jasne jest, że ta pokusa, której uległ, jest w zdecydowanej sprzeczności z tymi wartościami, z którymi Prawo i Sprawiedliwość chciało dokonywać zmian funkcjonowania państwa - powiedział we "Wstajesz i wiesz" socjolog, dyrektor Instytutu Polityk Publicznych Collegium Civitas doktor Robert Sobiech. Skomentował w ten sposób sprawę lotów marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego i "sprzeczne, wykluczające się" wyjaśnienia, które mogą mieć swoje konsekwencje nawet w czasie jesiennych wyborów.
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński, składając w poniedziałek oświadczenie w sprawie lotów własnych i członków jego rodziny flotą rządową, powiedział, że zdarzyła się raz sytuacja, kiedy rządowym samolotem podróżowała tylko jego żona. Zapewniał, że w sprawie lotów nie złamał prawa, ale przeprosił tych, którzy jego postępowaniem "poczuli się urażeni". Oświadczenie czytał z kartki.
"Marszałek Kuchciński zostanie obroniony, sprawa zostanie wyciszona"
W środę we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 socjolog, dyrektor Centrum Polityk Publicznych Collegium Civitas dr Robert Sobiech mówił o tym, jaki wpływ sprawa lotów marszałka może mieć na wyniki wyborów parlamentarnych. - To jest taki klasyczny kryzys, czyli taka sytuacja, która jeżeli nie zostanie w sposób odpowiedni rozwiązana i zakomunikowana w opinii publicznej, może doprowadzić do różnego rodzaju konsekwencji - ocenił.
- Mam dwie hipotezy - że to w niewielkim stopniu wpłynie na popularność i poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości, natomiast może w bardzo dużym stopniu przyczynić się do tego, czy ci niezdecydowani, którzy ewentualnie by chcieli dołączyć do (elektoratu - red.) PiS-u, zostaną w domach albo część niezdecydowanych, która się zastanawiała, czy w ogóle warto (iść do wyborów - red.), pójdzie i zagłosuje na inne partie - komentował socjolog. Wskazywał przy tym, że kluczowa w jesiennych wyborach będzie właśnie kwestia frekwencji wyborczej.
Według niego PiS "będzie chciało jak najszybciej zakończyć ten temat". - Myślę, że marszałek Kuchciński zostanie obroniony, sprawa zostanie wyciszona - dodał Sobiech.
Jak mówił, "pewnie już stratedzy PiS-u myślą, jaki nowy temat wrzucić do agendy, żebyśmy nie rozmawiali już o samolotach marszałka Kuchcińskiego". - Jasne jest, że ze względów taktycznych Prawu i Sprawiedliwości opłaca się tę sprawę maksymalnie szybko wyciszyć - dodał dyrektor Instytutu Polityk Publicznych Collegium Civitas.
CZYTAJ WIĘCEJ: Raport tvn24.pl o lotach marszałka Kuchcińskiego >
"Można powiedzieć tak: marszałek uległ pokusie, to są cechy każdego człowieka"
Zdaniem Sobiecha, "błędy komunikacyjne, które tu zostały popełnione, są ewidentne, takie podręcznikowe, tak jakby nikt marszałkowi Kuchcińskiemu nie doradzał". Wymieniał w tym kontekście "sprzeczne, wykluczające się (….) nieprawdziwe komunikaty" w sprawie lotów.
- Jasne jest, że ta pokusa, której uległ, jest w zdecydowanej sprzeczności z tymi wartościami, z którymi Prawo i Sprawiedliwość chciało dokonywać zmian funkcjonowania państwa - pokreślił gość "Wstajesz i wiesz".
- Można powiedzieć tak: marszałek uległ pokusie, to są cechy każdego człowieka. Ale ja myślę bardziej o instytucjach i o ludziach, którzy pracują z marszałkiem, o administracji Sejmu - mówił dalej Sobiech.
Jak przekonywał, "to są urzędnicy, którzy (...) jak widzą taką instrukcję HEAD, w której wyraźnie jest napisane, że rodzina nie może brać udziału w takich lotach, powinni powiedzieć: panie marszałku, tego nie można zrobić".
- Taki urzędnik się boi, bo jeżeli by powiedział "panie marszałku, nie można", to pan marszałek ze swoją władzą może tego urzędnika natychmiast zwolnić - wskazywał socjolog, wyjaśniając, dlaczego, jego zdaniem, zamówienia na takie loty były wykonywane.
Wskazywał jednocześnie na funkcjonowanie instytucji służby cywilnej w krajach Zachodu. - Ci urzędnicy, owszem, pracują na rzecz polityków, ale mają zagwarantowaną autonomię, ich nie można z dnia na dzień zwolnić - dodał.
Jak wyjaśniał gość TVN24, "administracja sejmowa nie jest częścią służby cywilnej, bo z rozmaitych względów politycy stwierdzili, że to im się nie opłaca". Dodał, że jego zdaniem "ci, którzy mają kontrolować przepisy, mają kontrolować standardy, czyli urzędnicy, są za słabi, żeby powiedzieć 'tego nie można zrobić'".
ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ Z ROBERTEM SOBIECHEM:
Autor: akr/adso / Źródło: tvn24