W trakcie konferencji prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego reporterka TVN24 Maja Wójcikowska nie miała możliwości zadania pytania. Wstawił się za nią reporter TOK FM Maciej Kluczka, który uznał, że skoro Wójcikowska nie zadała pytania, to on także nie będzie o nic pytał. - To kończymy konferencję, jeśli tak państwo reglamentują pytania - skwitował Kluczka.
W poniedziałek poseł Koalicji Obywatelskiej i szef sejmowego zespołu do spraw rozliczenia PiS mecenas Roman Giertych poinformował, że prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie "dwóch wież". To sprawa z 2019 roku, kiedy wyszło na jaw, że austriacki biznesmen Gerald Birgfellner miał zostać oszukany przez Jarosława Kaczyńskiego.
Tego samego dnia prezes PiS Jarosław Kaczyński przekonywał na konferencji, że "żadnej łapówki nie było".
ZOBACZ TEŻ: Rusza śledztwo w sprawie "dwóch wież". Kaczyńskiego zapytano, czy stawi się w prokuraturze
"Stawiłby się pan, panie prezesie?"
Podczas konferencji umożliwiono dziennikarzom zadawanie pytań. Dawid Styś z Polsat News dopytywał, czy Kaczyński stawi się do prokuratury, jeśli otrzyma takie wezwanie. Kaczyński nie odpowiedział na to pytanie wprost. Zaznaczył, że jest taki "obowiązek", ale - jak uważa - "zasadniczy kłopot polega na tym, że ta prokuratura jest nielegalna".
W związku z wymijającą odpowiedzią o doprecyzowanie - w ramach wcześniejszego pytania - poprosiła reporterka TVN24 Maja Wójcikowska. - Stawiłby się pan, panie prezesie? Nie odpowiedział pan na pytanie - zauważyła Wójcikowska.
- Nie widzę żadnych powodów, żebym w tej chwili miał odpowiadać na tego rodzaju pytania. Powiedziałem, że jest ogólny obowiązek i jednocześnie stwierdziłem, że ta prokuratura po siłowym jej przejęciu, to chyba jest oczywiste dla każdego, jest nielegalna - odparł Kaczyński.
Reporterka TVN24 nie mogła zadać pytania
Gdy Wójcikowska chciała zadać pytanie od redakcji TVN24, już po przedstawieniu się usłyszała od Kaczyńskiego: - Dziękuję pani. Dobrze, dziękuję.
- Panie prezesie, ale ja jeszcze nie zadałam pytania, bo odpowiadał pan na to (poprzednie - red.) pytanie - tłumaczyła dziennikarka TVN24.
- Ale słyszeliśmy pani pytanie i już pani dziękuję - odparł Kaczyński.
"Albo pan zadaje pytanie, albo kończymy"
Prowadzący konferencję wicerzecznik PiS Mateusz Kurzejewski udzielił głosu reporterowi Maciejowi Kluczce z TOK FM. Ten natomiast poprosił, aby "koleżanka mogła zadać krótkie pytanie", bo wcześniej jedynie dopytywała w ramach pytania poprzednika.
- To teraz razem zadajecie pytania? Dwie redakcje? - pytał Kurzejewski.
- Nie, dopytaliśmy, dziennikarska solidarność - odparł Kluczka.
- Panie redaktorze, albo pan zadaje pytanie, albo kończymy już naszą konferencję - postawił warunek prowadzący konferencję.
Kluczka zgodził się. - To kończymy konferencję, jeśli tak państwo reglamentują pytania - podsumował.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka