Religa: to prezes NFZ powinien negocjować

Religa: to Sośnierz powinien negocjować z lekarzami
Religa: to Sośnierz powinien negocjować z lekarzami
Źródło: PAP/Piotr Polak

- To nie ja powinienem być w strajkujących szpitalach, tylko prezes NFZ - powiedział w TVN24 minister zdrowia Zbigniew Religa. Dodał, że poprosi prezesa Funduszu Andrzeja Sośnierza o wsparcie. - Płatnikiem nie jest minister zdrowia, ale NFZ - dodał.

Minister Religa uczestniczył w negocjacjach dyrekcji ze strajkującymi lekarzami największych szpitali w Radomiu. We wtorek ogłosił, że negocjacje zakończyły się sukcesem. Podkreśla jednak, iż choć czuł, że uczestnictwo w negocjacjach było jego obowiązkiem, to jednak przede wszystkim powinien w nich uczestniczyć prezes NFZ Andrzej Sośnierz.

Problem Radomia prawie rozwiązany Mimo mediacji ministra zdrowia, która - jak mówili sami lekarze z Radomia - pomogła w wypracowaniu porozumienia, dokumentu jeszcze nie podpisano. Międzyzakładowy Komitet Strajkowy w Radomiu podkreśla, że w myśl zasady "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego", dopiero wtedy podpisze ugodę, gdy do porozumienia z dyrekcją dojdzie także szpital psychiatryczny w Radomiu.

Zbigniew Religa przyznał, że dowiedział się o tym we wtorek wieczorem, już po swoim wyjeździe z Radomia. - Rozmawiałem z wojewodą. Nic nie wskazywało na to, żeby był jakiś problem - mówił minister. - Zgodnie z moją wiedzą na pewno w dwóch ogromnych radomskich szpitalach porozumienie jest - dodał.

"Będą pieniądze, jak nie będzie bojkotu" - Wiem, że pensje są za niskie, ale żeby je podnieść muszą być pieniądze - podkreślił minister Religa. Skąd je wziąć? Szef resortu zdrowia podkreśla, że w każdym szpitalu jest inna sytuacja.

Religa: będą podwyżki, jeśli nie bedzie bojkotu pracy

Religa: będą podwyżki, jeśli nie bedzie bojkotu pracy

- Pieniądze biorą się zawsze z tego samego źródła: z kontraktów NFZ - zaznaczył Zbigniew Religa. - Jeśli lekarze wezmą się do roboty, nadrobią pracę i "wyrobią" kontrakt - będą pieniądze na podwyżki. Jeśli będą pracę bojkotować – podwyżek nie będzie - wyjaśnił minister.

"Oskarżają mnie o prowadzenie kampanii" Pytany czy będzie odwiedzał inne strajkujące szpitale (np. w Mielcu, Częstochowie czy Tychach), minister powiedział, że jeszcze nie wie, bo oburza go, iż oskarżą się go przy tej okazji o prowadzenie kampanii wyborczej.

Dziś jeszcze może jednak uczestniczyć w mediacjach w warszawskim szpitalu przy ul. Nowowiejskiej. - W ministerstwie będę dziś rozmawiał z dyrektorem szpitala, przeanalizujemy sytuację ekonomiczną - zdeklarował. Lekarze warszawskiej placówki domagają się m.in. podwyżek płac o 1 tys. zł wyższych, niż w Radomiu. Tam lekarz z II stopniem specjalizacji dostanie pensję w wysokości 1,4 średniej krajowej, lekarz z I stopniem specjalizacji - 1,2 średniej krajowej, a najmłodsi stażem lekarze - średnią krajową.

Źródło: tvn24

Czytaj także: