Strażacy z Radzynia Podlaskiego (Lubelskie) zostali wezwani w nocy, aby pomóc zwierzęciu, które miało problem z przejściem przez ogrodzenie. Kot zaplątał się w drut. Uwolniony pobiegł w nieznanym kierunku.
To wezwanie straż pożarna przyjęła w czwartek (3 lutego) o godzinie trzeciej w nocy.
- W Radzyniu Podlaskim, przy ulicy Sikorskiego, przechodzący przez ogrodzenie kot zaplątał się w drut. Zwierzę miało uwięzioną jedną łapę - mówi kapitan Krzysztof Gomółka z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Radzyniu Podlaskim.
Uwolniony przez strażaków kot pobiegł w nieznanym kierunku
Po tym, jak strażacy mu pomogli, zwierzę oddaliło się w nieznanym kierunku.
- Jeśli chodzi o kota, to nie przypominam sobie drugiej takiej interwencji. Kilka lat temu uwolniliśmy psa, który był uwięziony w szczelinie, a ostatnio łosia, który zaplątał się porożem w leśną siatkę - wspomina Gomółka.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KM PSP w Radzyniu Podlaskim