Szef MSZ Radosław Sikorski był w ostatnich dniach w centrum ukraińskich wydarzeń. Nie uniknął jednak krytyki ze strony PiS za to, w jaki sposób rozmawiał z opozycjonistami z Majdanu. Jak on sam ocenia swoją misję w Kijowie oraz jak widzi przyszłości Ukrainy i potrzebną jej pomoc finansową? Do tego m.in. minister odniesie się we wtorkowej "Kropce nad i".
Od ostatniego czwartku Radosław Sikorski, a także szefowie niemieckiej i francuskiej dyplomacji, prowadzili w Kijowie negocjacje, które zakończyły się zawarciem porozumienia między prezydentem Wiktorem Janukowyczem a opozycją ws. wyjścia z kryzysu. Mimo, że stało się ono wkrótce nieistotne, to dzięki niemu powstrzymano dalszy rozlew krwi.
O Sikorskim stało się głośno nie tylko dzięki kijowskiej misji, ale też zdaniu, które wypowiedział w rozmowie z ukraińskimi opozycjonistami. Szef MSZ powiedział po angielsku: "Jeśli nie podpiszecie tego (porozumienia), będziecie mieli stan wojenny, będziecie mieli armię. Wszyscy będziecie martwi".
Za te słowa Sikorskiego skrytykowało PiS. Jarosław Kaczyński stwierdził, że "jeśli zanalizować to, co tam się działo, to była obrona Janukowycza i to z użyciem ciężkich gróźb". Pozytywnie kijowską misję Sikorskiego ocenił m.in. Reuters, który napisał w kontekście Ukrainy o coraz lepszym wizerunku polskiej dyplomacji i zasugerował, że może to znaleźć wyraz podczas kolejnej rundy nominacji na wyższe stanowiska w Brukseli. Agencja napisała, że Sikorski "spogląda" na stanowisko szefa dyplomacji UE, sprawowane obecnie przez Catherine Ashton.
Co na to sam Sikorski? Minister będzie gościem wtorkowej "Kropki nad i" w TVN24 o godz. 20.
Autor: MAC / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24