Emil, nazywany przez internautów radarowym "Zorro" jeździ po Polsce i filmuje zakamuflowane i źle zainstalowane fotoradary. Potem umieszcza je w internecie. W TVN24 tłumaczy: - Nie jestem wrogiem wszystkich fotoradarów, tylko idei instalowania ich tylko dla pieniędzy gmin.
Kilka miesięcy temu opisywany już przez tvn24.pl Emil z Zielonej Góry wypowiedział wojnę niewłaściwie zainstalowanym fotoradarom. Według niego, aparatura do pomiaru prędkości często ustawiana jest pod niewłaściwym kątem, co powoduje, że radar pokazuje prędkość większą niż rzeczywista - nawet o 30 km/h. Poza tym, fotoradary często są tak schowane, że niemal ich nie widać.
Niewłaściwie zainstalowane skrzynki filmuje, a wideo umieszcza w internecie, gdzie cieszą się wielką popularnością.
- Nie jestem wrogiem wszystkich fotoradarów - tłumaczył w TVN24 Emil (nie chce upubliczniać nazwiska). - Jestem wrogiem idei, którą tworzą samorządy. Polega ona na tym, że przychodzi im do głowy pomysł: zróbmy biznes, kupmy fotoradar. Gminy budują na tym swoje budżety, a fotoradar nie jest ustawiany w odpowiednim miejscu - wyjaśnia "Zorro".
I chociaż, jak zaznacza, nie spodziewał się takiego szumu medialnego wokół swojej inicjatywy, to cieszy się z zainteresowania. - To wyszło przy okazji. Ale to dobrze - uważa.
Celem Emila jest sfotografowanie każdego fotoradaru w Polsce - przynajmniej raz. Internauci trzymają za niego kciuki.
CZYTAJ WIĘCEJ O EMILU W MATERIALE TVN24.PL
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24