Zarzut posiadania znacznej ilości narkotyków usłyszał 52-letni kompozytor Włodzimierz S., u którego w mieszkaniu i w aucie znaleziono w sumie ponad kilogram marihuany i haszyszu. 42-letni Paweł N. basista zespołu T.Love, który wszedł do mieszkania mężczyzny, gdy policja już tam była, po przesłuchaniu w charakterze świadka został zwolniony.
Do zatrzymań doszło we wtorek wieczorem w mieszkaniu Włodzimierza S. przy ul. Marszałkowskiej w centrum Warszawy. Funkcjonariusze mieli informację, że może tam dochodzić do handlu narkotykami.
W domu i w samochodzie
- Przez dłuższą chwilę obserwowali lokal. W pomieszczeniu policjanci zastali Włodzimierza S., który porcjował marihuanę - powiedział w środę rzecznik komendanta stołecznego policji podinsp. Maciej Karczyński.
Dzielnicowi znaleźli w mieszkaniu ponad 200 gramów marihuany - część była poporcjowana i zapakowana w folię aluminiową - oraz ponad 860 gramów haszyszu. Narkotyki znaleziono także w samochodzie Włodzimierza S. Po kilku minutach do lokalu przyszedł Paweł N., który także został zatrzymany.
"Nie wiemy kim jest ten człowiek"
Paweł został zatrzymany w mieszkaniu przy ul. Marszałkowskiej u niejakiego pana Włodzimierza S., ale nie wiemy kim jest ten człowiek ani dlaczego Paweł znalazł się w tym mieszkaniu. Nasz basista stal się ofiara akcji, którą policja na tego pana przyszykowała Katarzyna Przygoda
- Włodzimierz S. nie jest w żaden sposób związany z zespołem T.Love i nie jest naszym kompozytorem - podkreśliła.
Muniek zszokowany
Lider zespołu T.Love Muniek Staszczyk przyznał w rozmowie z Radiem Zet, że basista miał już wcześniej pewne problemy, które wspólnie z zespołem próbowali rozwiązać. - Zwracaliśmy na to uwagę wiele lat - dodał.
Staszczyk powiedział też, że był zszokowany informacją o zatrzymaniu członka jego zespołu. Podkreślił, że drugi z zatrzymanych - Włodzimierz S. - nigdy nie był muzykiem T.Love.
Za posiadanie znacznej ilości narkotyków grozi do 8 lat pozbawienia wolności.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KSP (film bez dźwięku)