Policjanci patrolujący bialskie ulice ujrzeli w niedzielne popołudnie nieczęsty widok. Na ruchliwym skrzyżowaniu krajowej dwójki z drogą nr 19 wiozący dwie osoby motor wyprzedzał samochody z zawrotną prędkością. Policyjny rejestrator wideo wskazał 175 km/h, przy obowiązującym tam ograniczeniu do 60 km/h.
Stróże prawa od razu dali motocykliście sygnał do zatrzymania się, jednak kierujący yamahą zdecydował się na ucieczkę w kierunku Białej Podlaskiej. Po obwodnicy Międzyrzecza Podlaskiego gnał aż 220 km/h.
Krótki pościg
Kiedy motocyklista nie zareagował na policyjne wezwania, ścigający go wozem patrolowym policjanci poinformowali o sytuacji inne radiowozy. Najprawdopodobniej na widok jednej ze zorganizowanych blokad, pirat drogowy wreszcie zatrzymał się. Jego ucieczka trwała zaledwie 4 minuty.
Zapłaci tysiąc
Zatrzymany motocyklista ma 26 lat, z prawem jazdy od zaledwie 8 miesięcy. Na przejażdżkę wybrał się z 23-letnim kolegą. Obaj młodzi mężczyźni byli trzeźwi. Kierujący motorem przyznał się od razu do winy i z pokorą przyjął zaproponowany mu mandat. Pirat drogowy musi za swoje występki zapłacić 1000 złotych, a jego konto obciążyło dodatkowo 20 punktów karnych. Teraz za każde przekroczenie przepisów czeka go utrata prawa jazdy.
Źródło: tvn24.pl, Bild.de
Źródło zdjęcia głównego: policja Lublin